Rozdział 30

12.5K 606 1.3K
                                    

/Perspektywa Blaise'a\

Jak zawodowy szpieg, dyskretnie odłączyłem się od mojego stada.

W sensie od dziewczyn.

I tak, czasami potrafię być dyskretny.

Poszedłem na misje, by wybadać teren.

Malfoy rzadko kiedy kogoś przeprasza. Nie licząc mnie, bo kiedy z nim miałem dormitorium, ciągle mnie błagał o wybaczenie. Raz powiedział mi, że moje słodziaśne skarpetki w lizaki są okropne, a potem musiał na kolanach mnie przepraszać, bo obraziłem się na tydzień i uprzykrzałem mu życie.

Ale to już przeszłość, bo dzisiaj jesteśmy wrogami.

Tak, wrogami.

Nie no, pewnie jak go zobaczę, rzucę mu się prosto w ramiona.

Już wiem co czuje Suzie.

Szybkim krokiem wpadłem do Pokoju Wspólnego. Oczywiście musiała tam siedzieć Greengrass, ale nie mam teraz czasu na wytykanie jej wad, bo jest ich za dużo.

-Bonjour szmato- Ukłoniłem się w stronę Astorii. Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ szybko wpadłem do dormitorium Dracona.

Kiedyś to był nasz wspólny kąt, planowaliśmy razem przyszłość...

Żartuje, jednak tęsknię za tym miejscem.

Usiadłem na łóżku Smoka. Pościel pachniała jego perfumami. Cholera, ja naprawdę zachowuję się jak Wilson. Za dużo czasu z nią spędzam.

Uchyliłem delikatnie drzwi, żeby móc obserwować, czy nie zbliża się mój cel.

Prawie wsadziłem sobie klamkę w oko.

Po pięciu minutach, na środku Pokoju Wspólnego, pojawił się nasz cudowny Draco.

Szybko wycofałem się w głąb dormitorium. Zacząłem słyszeć jego kroki, zbliżał się. Zaraz wpadnie w pułapkę.

Tak mu nagadam, że się przestraszy. Nogi z dupy mu powyrywam. Musi zacząć się mnie słuchać, żeby wyszedł na ludzi.

W ostatniej chwili przybrałem minę złego psychopaty. Malfoy był zaskoczony moją obecnością.

-Dlaczego wyglądasz jak zezłoszczony jamnik?- Uśmiechnął się lekko Smok- Jesteś wkurzony, że podszedłem do Suzie? Wiem nie powinienem...

-O matko, jak ja za tobą tęskniłem-Rzuciłem mu się w ramiona- Ja ciebie tak kocham człowieku! Już nawet nie przyczepię się o to, że porównałeś mnie do psa, który wygląda jak parówka. Nigdy więcej nie zmuszaj mnie, żebym musiał się wyprowadzać.

-Też za tobą tęskniłem pajacu- Westchnął blondyn-Co ty tutaj robisz?

-A może jakaś kawka albo herbatka? Zero gościnności!- Powiedziałem oburzony.

-Bez powodu byś tutaj nie przyszedł- Zaśmiał się chłopak i usiadł na swoim łóżku.

-Jak ty mnie znasz- Zachichotałem- Miałem zamiar cię opierdolić i zachęcić do działania, jednak twoja mordka mnie tak rozczuliła, że będę milutki.

-Jak już wspominałem, wiem, że nie powinienem zbliżać się do Suzie, pewnie jej namieszałem w głowie, ale musiałem to zrobić. To zżerało mnie od środka- Powiedział cicho Smok.

-Dobra dobra, my tu pitu pitu, ale nie o to mi chodzi- Przewróciłem oczami- Kochasz ją?- Zacząłem ruszać brwiami.

-Co? Skąd ten pomysł?- Draco szybko wstał i ruszył do szafki, zapewne by wyciągnąć ognistą.

Just A Dream | Draco MalfoyWhere stories live. Discover now