Rozdział 40

1.5K 85 3
                                    


Zostały dwa tygodnie do balu, który z kolei odbywał się trzy dni przed samą wigilią. Był piątek, Harrry wrócił wykończony z zajęć i opadł na kanapę z dramatycznym westchnięciem.

-Myślałem, że z czasem to się robi łatwiejsze- Brunet pojrzał na kochanka sprawdzającego eseje przy biurku obok.- Dasz wiarę, że młody Kalighan zapytał czy jest zaklęcie umożliwiające emocjonalne przywiązanie do siebie dementora, żeby zrobić z upiora coś na kształt zwierzaka domowego?- Czarna brew podniosła się, a sam profesor prychnął i wrócił do pracy bez komentarza- Do prawdy, a to mnie się obawiają, ten gówniarz ma dopiero trzynaście lat.

Severus uśmiechnął się, odłożył pióro i po pokonaniu bezszelestnie dzielącej ich przestrzeni usiadł przy kochanku.

-Nie mogę obiecać, że będzie lepiej, ale jeśli cię to pocieszy to radzisz sobie dobrze Harry, a wiesz, że nie umiem bezsensownie słodzić- chłopak przekręcił się i położył głowę na czarnej szacie przykrywającej długie, szczupłe uda. Spojrzał w czarne, iskrzące oczy i podjął decyzję.

-Właściwie jest coś o co chciałem zapytać od jakiegoś czasu- brunet usiadł i przysunął się tak, żeby ich kolana się stykały.- Czy mówiłeś poważnie, o ślubie?- widząc konsternację i niepewność w oczach narzeczonego, młody czarodziej przygryzł wargę i po chwili spróbował jeszcze raz.

-Powiedziałeś jakiś czas temu, że mógłbyś wziąć ze mną ślub nawet teraz- mistrz eliksirów zmrużył oczy, ale skinął głową w zgodzie.- Czy to byłoby za dużo, gdybym zaproponował wigilię? Mam na myśli tą wigilię za dwa tygodnie, po balu.

Czarne oczy rozszerzyły się na moment, ale chwilę później Harry leżał na plecach przyciśnięty do kanapy przez uśmiechniętego, obsypującego go pocałunkami mistrz eliksirów.

-JAK TO ZA DWA TYGODNIE!-Molly Wesley i Hermiona stały przed wybawcą czarodziejskiego świata w Norze, a ich twarze wyrażały zaskoczenie, przerażenie, kalkulację i zgrozę. Niekoniecznie w tej kolejności.

-Czy możemy pomyśleć o tym w kontekście mnie wychodzącego za miłość mojego życia, a nie wydarzenia na skalę ekskluzywnej orgii byłego ministra? - Harry spojrzał na kobiety z błaganiem w oczach i chociaż troszkę je to ocuciło, to wciąż wydawały się niezadowolone.

-Jak ty chcesz to zrobić i czemu tak szybko?- Młoda kobieta chwyciła się za zaokrąglony brzuch i po chwili jej oczy wyglądały jakby miały wypaść, jak w kreskówkach, które Dudley oglądał w każdą niedzielę po obiedzie.- Harry Jamesie Potterze, czy ty chcesz nam pokracznie powiedzieć, że jesteś w ciąży?! - Molly zdusiła westchnięcie opadając na krzesło i wachlując się ręką.

-To bardzo dobrze chłopcze, to wspaniała wiadomość, dzieci to sama radość, po prostu nas zaskoczyłeś. Będę musiała zorganizować sobie czas, żeby wam pomóc, przecież nie możecie znowu zostawić pani dyrektor bez nauczycieli i och Merlinie, Albus byłby taki dumny!- Brunet roześmiał się histerycznie wprawiając w zaskoczenie obie panie.

-Nie, o Merlinie, skąd to się wzięło?- Chłopak przetarł oczy z łez i przytulił widocznie bladą matkę najlepszych przyjaciół- Dziękuję pani Wesley jestem pewien, że kiedyś skorzystam z pani pomocy przy dzieciach, ale póki co potrzebuje tylko bystrych i wprawionych osób, które pomogą mi dobrać kwiaty, kolorystykę i te wszystkie rzeczy, o których nie mam bladego pojęcia.

Chłopak, który jednak nie umarł (SNARRY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz