Rozdział 39

1.6K 85 4
                                    


Poza okazjonalnymi wybuchami w laboratorium Severusa, po których mężczyzna otrzymywał uspokajające masaże od narzeczonego i kilkoma wypadkami na lekcjach Harrego, z których to najgorszym był jeden Ślizgon z najwyższych klas wszczynający pojedynek z Gryfonem, przez co obaj wylądowali na tydzień w skrzydle szpitalnym, nic specjalnego się nie działo. Panowie kłócili się czasem o ilość odbieranych punktów, albo częstotliwość randek, ponieważ mieli zbyt dużo obowiązków, ale te pożary gasili ogniem, wyżywając frustracje w sypialni. Albo na dywanie, pod prysznicem, w pustych klasach i w pokoju życzeń.

Na początku grudnia Harry obudził się nie czując wokół siebie szczupłych ramion mistrza eliksirów. Zdezorientowany zamrugał kilka razy pozbywając się na dobre snu z powiek i rzucił  tempus, godzina była wczesna, zbyt wczesna nawet na Snapa. Wysunął się z łóżka i zarzucił na nagie ciało koszulę kochanka, po czym skierował się w stronę salonu.

-Severusie? - Mężczyzna o długich czarnych włosach siedział przy biurku z kawałkiem pergaminu w ręce i chociaż nie mógł nie zauważyć obecności ukochanego, nie odwrócił zamyślonego wzroku od okna. Chłopak podszedł do ślizgona i objął go od tyłu składając słodki pocałunek na smukłej szyi.- Wszystko w porządku?

Profesor obrócił się i sięgnął po młodego czarodzieja sadzając go sobie na kolanach. Wtulił twarz w rozczochrane włosy i wciągnął powietrze ściskając mniejsze, ale dobrze wyrzeźbione ciało mocniej.

-Tak kochanie, napisał do mnie stary znajomy, szczerze mówiąc nie sądziłem, że jeszcze kiedyś o nim usłyszę - Czarne oczy spoczęły na zielonych i po chwili starszy mężczyzna chwycił zębami usta chłopaka. Brunet jęknął i wygiął się dociskając rosnące erekcje do siebie. Severus wyszeptał zaklęcie usuwające ubrania patrząc kochankowi w oczy, w przerwach między skubaniem delikatnej skóry na obojczykach wymruczał zaklęcia nawilżające i rozciągające i po chwili chłopak chwycił swojego byłego profesora za ramiona i z przygryzionymi wargami i przymrużonymi oczami nabił się powoli na naprężonego kutasa pod sobą. Snape sapną kiedy chłopak wbił go całego, po czym chwycił chętne biodra i zaczął naprowadzać wybrańca na siebie szybciej i gwałtowniej.

-Severusie, proszę- Harry jęczał bez opamiętania, a dźwięki te mieszały się z sapaniem mistrza eliksirów. Smukła dłoń chwyciła penisa chłopaka i zaczęła pompować, przez co po chwili obaj wykrzykując wzajemnie swoje imiona doszli mocno.

Brunet opadł bez sił na kochanka z głupim uśmiechem powodując, że profesor z czułością i małym rozbawieniem podniósł się razem z nim i niosąc wtulonego jak małpka narzeczonego zaniósł go do łóżka.

Hogwart pokryty śniegiem wydawał się jeszcze bardziej magiczny. Severus powiadomił narzeczonego, że stary znajomy z konferencji warzycieli pojawi się na balu bożonarodzeniowym. Harry czuł, że coś jest nie tak, ale nie zamierzał się tym za bardzo przejmować. W końcu wszystko było tak jak powinno, pracowali i mieszkali razem, kochali się i nie zamierzali pozwolić komukolwiek to zepsuć.

-Potter, budzimy się.- Draco pojawił się w grudniowy weekend w salonie wybudzając chłopaka z popołudniowej drzemki. Brunet przetarł oczy i jęknął widząc ubranego w gruby, pewnie bardzo drogi płaszcz młodego arystokratę. -Lecimy kupić ci jakieś ciuchy, nie pójdziesz w łachmanach na bal, na którym podobno ma być były twojego narzeczonego.

Harry oprzytomniał szybko i wstając spojrzał zdezorientowany na przyjaciela.

-jaki znowu były?- blondyn prychnał i rzucił kurtkę towarzyszowi.

-chodź, nie mam dużo czasu, opowiem Ci po drodze.


-Severus jak wiesz, nie mógł sobie pozwolić na stałe związki podczas całego tego zamieszania z wielkim, złym gościem bez nosa- blondyn spojrzał na Harrego i po otrzymaniu skinienia kontynuował- zdarzało mu się jednak znaleźć chwilę na sympozja i konferencje, bądź co bądź dla obu swoich "zwierzchników" wytwarzał przeróżne eliksiry, więc musiał być na bieżąco. Kilka lat po tym jak wrócił do łask naszego ukochanego dyrektora poznał Erica, młody, wysportowany chłopak z pasją, tak poważnie Potter, widziałem ostatnio jego zdjęcia w jednym z czasopism dla warzycieli, potrzebujesz dużo więcej niż nowe, ładne szaty żeby go przebić.

Chłopak, który jednak nie umarł (SNARRY)Where stories live. Discover now