9. Ciało... zniknęło

Start from the beginning
                                    

- Masz rację - potwierdziłam. - Może oczy zmieniają kolor tylko wtedy, kiedy czujesz się winny.

- Więc to zależy od interpretacji? - zapytał Theo, patrząc na mnie, a to na Stiles'a.

- Może - odpowiedzieliśmy razem ze Stiles'em.

- Dobra - powiedział Theo. - Więc oto moja interpretacja tego, co stało się z tobą i Donovan'em - poprawił to jak siedział i spojrzał się na Stiles'a. - Jesteś niewinny. Źle się z tym czułeś? Nie teraz, ale wtedy. Kiedy to się stało. Co pomyślałeś, kiedy umierał i nikt nie mógł go już ocalić?

Nastała chwila ciszy, a ja skupiona wpatrywałam się w twarz przyjaciela, czekając na to co odpowie.

- Jedno słowo... dobrze - powiedział Stiles.

Odwróciłam wzrok z przyjaciela na nastolatka, który siedział na miejscu pasażera. Przez ułamek sekundy widziałam w lusterku odbicie jego twarzy. Delikatny uśmiech. Szybko jednak wrócił do wcześniejszej mimiki, a ja spojrzałam się na klinikę. Poczułam jakiś zapach.

- Theo, czujesz? - zapytałam.

Coś się pali.

- Co? - zapytał Stiles, patrząc się na mnie.

- Zapach - powiedział Theo. - Dym, jakby coś się paliło.

W ułamku sekundy widziałam jak coś, a raczej ktoś zbliża się do Theo. Nachyliłam się do przodu i przytrzymałam Stiles'a. Coś uderzyło Theo, a jego krew poleciała na mnie i na Stiles'a. Drzwi od strony Raeken'a zostały wyrwane i nieprzytomny chłopak wypadł z samochodu. Czułam jak tył samochodu się unosi i nagle zostaliśmy przewróceni do góry nogami. Przez to, że kucałam przy przyjacielu, spadłam na dach. Czułam jak coś wbija mi się w kark i po chwili nie czułam bólu. Patrzyłam przed siebie, ale nic do mnie nie docierało. Słyszałam jak coś mi dzwoniło w uszach i straciłam rachubę czasu.

Zauważyłam płomienie i obkręciłam lekko głowę. Stiles leżał i się nie ruszał. Musiałam wstać i mu pomóc. Szłam, a raczej ślizgałam się na kolanach, by jak najszybciej wydostać chłopaka. Czułam, że szkło wbija mi się w kolana, ale nie to się teraz liczyło. Dotarłam do Stiles'a i wyciągnęłam go z samochodu. Obok nas pojawił się Theo z gaśnicą, którą odpalił. Ja patrzyłam na twarz przyjaciela i uderzyłam go z plaskacza. Ocknął się, a ja oparłam się o samochód i zaczęłam kaszleć.

Patrzyłam się przed siebie, zerkając na Stiles'a, który usiadł naprzeciw mnie.

- Dziękuję - powiedział, a ja machnęłam ręką, wyjmując z kolan odłamki szkła.

Z kliniki wyszedł Theo i powiedział:

- Ciało... zniknęło.

Stiles dalej siedział i patrzył na swojego Jeep'a, który aktualnie stał na dachu.

- Taśma chyba tym razem nie pomoże - powiedziałam, a po chwili poczułam na sobie dwa spojrzenia.

Mordercze, które należało do Stiles'a i rozbawione, które należało do Theo.

•  •  •

Pomogłam Theo postawić Jeep'a na koła. Otrzepałam swoje dłonie i spojrzałam na siedzącego na ziemi Stiles'a. Uderzyłam Theo w rękę i wskazałam głową na przyjaciela.

- Powinniśmy zabrać cię do szpitala - powiedziałam, podchodząc do chłopaka.

- Nawdychałeś się sporo dymu - dodał Raeken.

- Nic mi nie jest - powiedział i wstał z miejsca, podchodząc do Jeep'a.

- Podejrzana o 1-8-7 zatrzymana, jest w drodze na komisariat. Nazwisko podejrzanej: Yukimura, Kira - powiedział głos z radia policyjnego, które Stiles podsłuchuje już od lat.

illicit • theo raekenWhere stories live. Discover now