Stiles po jakimś czasie się obudził i zamieniłam się z nim miejscem, by mógł być przy McCall'u, który aktualnie prowadził. Oparłam się o swoje ramię i zamknęłam oczy, ale nie zasnęłam dzięki czemu słyszałam rozmowę chłopaków.
- Nadal nie rozmawiasz z Malią? - zapytał Scott, a ja poczułam na sobie jego spojrzenie, jakby chciał się upewnić, że go nie słyszę.
A tu proszę. Niespodzianka.
- To ona ze mną nie rozmawia - odpowiedział Stiles. - Z nikim w zasadzie nie rozmawia - dodał po chwili, a ja w myślach się z nim zgodziłam.
Malia nie była zbyt towarzyską osobą, a wpływ na to miało to, że przez kilka lat żyła w ciele kojota. Woli trzymać wszystko w sobie i jest raczej cicha, ale za to porywista i nerwowa, jeśli przyjdzie co do czego.
- Chyba wiem dlaczego - powiedział Scott, a ja usłyszałam lekkie tarcie materiału, więc pomyślałam, że Stiles musiał się do niego obrócić. - Znalazła swoją matkę.
- Pustynnego wilka? - zapytał Stiles, a ja byłam w szoku, że dziewczynie udało się go znaleźć.
- Tak - odpowiedział Scott.
- Wiedziałem, że dalej jej szuka - powiedział Stiles. - Starła jej imię z mojej tablicy, ale wiedziałem, że nie przestała - dodał, wzdychając głośno.
- Byłem u niej w domu i jestem prawie pewien, że była tam też Braeden - powiedział Scott, a ja otworzyłam oczy i podniosłam się z miejsca.
Tyle z mojego udawania, że śpię. Braeden i ja miałyśmy dość napięte stosunki, ale nie robiłyśmy sobie nigdy na złość. No może z raz się zdarzyło. Dwa, dobra, trzy, ale nie więcej.
- Braeden? - zapytałam, a przyjaciele odwrócili się w moim kierunku. - Wyczułeś ją? - pacnęłam McCall'a w ramię, by ten patrzył się na drogę, a nie na mnie.
- Właściwie jej motocykl - odpowiedział Scott, patrząc się na drogę. - Spaliny.
- Co zamierzają zrobić? - zapytał Stiles, gdy ja miałam się zapytać o to samo, ale wyprzedził mnie.
- Coś o czym Malia nie chce nam powiedzieć, czyli pewnie coś złego - powiedział Scott, zaciskając lekko ręce na kierownicy.
- Ty już wiesz, prawda? - zapytał Stiles, patrząc się na niego, ale po chwili zerknął na moje odbicie w lusterku. - Przez chemiczne sygnały? - dopytał.
McCall przez chwilę milczał, ale powiedział:
- Wyczułem agresję.
- Ile? - dopytywał Stiles, a ja wysunęłam się bardziej do przodu, by głowę mieć na równi z nimi.
- Myślę, że chce ją zabić - powiedział Scott, a ja westchnęłam. - Zabić swoją matkę.
Odwróciłam się na prawo, by podziwiać widoki, których nie ma w Beacon Hills. Wpatrywałam się w ciągnący się krajobraz pustyni, który wcale się nie zmieniał. Jechaliśmy, ale czułam się jakbyśmy dalej byli w tym samym miejscu. Nagle usłyszałam jakiś hałas, a Jeep zwalniał. Spojrzałam się na Scott'a, który był tym tak samo zaskoczony jak ja.
- Co się dzieje? - zapytałam, klepiąc Stiles'a po ramieniu.
- Skończyło się nam paliwo - powiedział, a ja zerknęłam na wskaźnik, który wcale tego nie pokazywał.
- Nie paliwo - powiedział Scott. - Mamy jeszcze pół baku - dodał, a ja kiwnęłam głową, by potwierdzić to co mówi, ponieważ sama też tak to rozumiałam.
VOUS LISEZ
illicit • theo raeken
Fanfiction•••wolno pisane••• akcja zaczyna się z początkiem piątego sezonu teen wolf'a wzoruję się na serialu, dlatego niektóre sceny, cytaty mogą być takie same, ale nie muszą