20.Fiatem na czołg

150 16 20
                                    


Wróciłam. Przepraszam za tak długą przerwe w pisaniu. Życze miłego czytania.

Jack

Plan był trudny w swej prostocie i jagże głupi w swym geniuszu. On, Miko i Poul zostali przeniesieni przez Rapha w randomową, biedniejszą dzielnicę Paryża. Komandosi zostali wysłani do lasu gdzie wskazał Poul by odbić prawdziwego Arthura i odwrócić uwagę Ignavusa. Jeżeli mieli szczęście to jeszcze się nie zwineli, a Arthur jeszcze żyje. W Paryżu panowała cicha noc, tylko gdzieniegdzie było słychać pomruk silników lub śmiechy oddalonych, pijanych grupek paryskich sebiksów.

Okolica, w której się znaleźli nie była za ciekawa ale znajdowało się tu to czego potrzebowali- Samochód. Ale nie żaden luksusowy Chevrolet czy inne BMW. Zwykły, stary, przypadkowy złom stojący pod starą, biedną kamienicą. Wypadło na czerwony, polski Fiat 126p czyli inaczej maluch. Zarówno żenada jak i legenda europejskch dróg. Właściciel musiał bardzo dbać o to zabytkowe auto bo wyglądało całkiem dobrze jak na przedwiecznego gruchota.

Fiat 126pPobrane z google grafika

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.

Fiat 126p
Pobrane z google grafika

Kradzierz była czymś czym gardził i uważał za poniżające ale Agent Fowler obiecał, że odwdzięczą się okradzionemu właścicielowi z nawiązką.

Poul wyjoł drut z kieszeni i zaczoł majstrować przy zamku ( tak maluch jeszcze miał zamek). Miko śledziła każdy jego ruch z takim uwielbieniem w oczach jakby chciała by ten został jej mentorem. Po chwili coś klikneło i otworzył drzwi na ościerz. Poul usiadł za kułkiem i otworzył drugie drzwi by Jack mógł wejść i usiąść ma miejscu pasażera. Samochód miał tylnie siedzenie ale nie miał tylnich drzwi o czym Miko przypomniała chrząknięciem. Zanim zdążył wyjść by mogła prześć na tylnie miejsce ta wepchneła się i przejechała mu swym kościstym tyłkiem po nosie miażdżąc i rozcierając mu go.

-Kurw... Miko!!!!- warknoł przyciszonym szeptem.

-Sorrki.

Musieli działać najciszej jak mogli w końcu dokonywali kradzieży.

Poul w tym czasie już zaczoł odpalać samochód na kablach. W czasie omawiania planu zdążył się im pochwalić skróconą wersją opowieści o kradzierzach z braćmi.
Pare uderzeń kabel o kabel i stary silnik zawarczał wydając z siebie dźwięk starej, radzieckiej lodówy, która zaczyna tańczyć o 3 w nocy.

Poul nacisnoł sprzegło i wóz pierdnoł spalinami z rury. Ruszyli. Na szczęście nikt się nie zorientował i nie wybiegł z starej kamienicy.

-Hallo Archanioł mamy auto.- zakomunikował przyjacielowi przez nowy komunikator używając pseudonimów.

- Przyjołem Cygan, jako tako udało mi się namieżyć miejsce, z którego wysłano wiadomość. Ale współżędne nie są dokładne. Postarajcie się nie zwracać na siebie uwagi.

-Yyyyyyy, po to nam ten wóz, nie ?!!!!!!- wydarła mu się do ucha z komunikatorem Miko.

-NIE WYSTARCZY, ŻE ZAŁATWIŁAŚ MI DUPSKIEM NOS ?!!!!!!

Transformers prime (Życie Po) Jack, Miko i RafaelOnde histórias criam vida. Descubra agora