11.Transformacja czy metamorfoza

289 14 50
                                    

Ratchet

     Razem z Raphem od 2 godzin analizował przyniesione próbki. Pod mikroskopem obserwował krew, a Raph sporządzał notatki. Owy łańcuch miał budowe i układ ludzkiego DNA ale bardziej rozbudowanego. Był na tyle rozbudowany, że przypominał mu wyglądem CNA lecz w organicznej wersji ( organicznej rzecz jasna dla Ziemian, bo dla Cybertrończyków organiczne oznaczało metalowe a nie węglowe więc to pojęcie względne). Był bardzo zaskoczony tym co widział tak samo jak jego towarzysz. Wszystko wskazywało na to że owa zmiana wpływa na to że Miko może się transformować w ziemskie zwierzęta. Choć nie, może transformować nie jest najlepszym określeniem. Może bardziej modyfikować, przeobrażać lub przechodzić odwracalną metamorfozę. Tak, te nazwy są o wiele lepsze gdyż transformacja nie zmienia poszczególnych elementów endoszkieletu tylko ich ułożenie względem siebie tak jak reszty ciała czego skutkiem jest przyjęcie kształtu samochodu. W tym wypadku widać było, że szkielet i ciało nie zmieniają ułożenia ale przyjmują nowe kształty i wymiary. Było to dla niego nie pojęte i nie wytłumaczalne. Nigdy na żadnej planecie nie widział by ktoś zmieniał formę w taki sposób. Sam fakt, że Miko jako człowiek zmieniła formę był szokujący, a sposób w jaki się to objawiało powodowało u niego przegrzanie procesora. Agent Fouler zapewnił ich, że nikt nawet z jego dowództwa nie widział nagrania. Dobrze, że od pewnego czasu stał po stronie botów a nie dowództwa.
Kiedy Jack wrócił z dyżuru, upewnił się że Ratchet otrzymał próbki, a Raph zaczoł go wypytywać o stan Miko.

- Lekarze mówią, że sie wyliże. Nie ma poważniejszych uszkodzeń. Ale jak powiadomimy o tym jej rodziców pewnie zamartwiają sie bo ich córka nagłe zniknęła ze szpitala ?

-Agent Fouler dzięki znajomością przekonał ich, że Miko musiała niezwłocznie zostać przetransportowana do innego szpitala na badania. Trochę się awanturowali, że zrobili to bez ich zgody i informowania ich oraz, że nie mogą się z nią zobaczyć ale w końcu odpuścili.- odpowiedział Raph obserwójąc naskórek pod mikroskopem.

Jack

Był wykończony zarówno psychicznie i fizycznie gdy tylko wrócił do bazy i zamienił z towarzyszami pare zdań poszedł do swojego pokoju i gdy tylko ułożył się na łóżku, momentalnie zasnął. Śniło mu się że stoi na początku długiego korytarza. Nie był pewny czy jest w swoim własnym ciele. Korytarz był ponury i metalowy. Powoli zaczoł iść wzdłuż niego gdy nagle za rogu dobiegły go jakieś krzyki. Wyszedł z za zakrętu i zobaczył dwa identyczne mechy, były dosłownie takie same. Znał je ale nie pamiętał skąd. Jeden z nich leżał na zimnej podłodze a z ust i ran ciekła mu niebieska substancja. Drugi identyczny do tego pierwszego stał nad nim z stopą na jego gardle i złośliwym uśmieszkiem.

-Zostaw go !!! -krzyknął. Ten nie zareagował.

Jack ruszył do ataku na mecha ale gdy miał mu wymierzyć cios ręką jego ciało przeszło przez niego jak przez mgłę. Uniusł ręce by na nie spojrzeć ale nic nie widział. Wiedział że tam są, czuł je ale ich nie wiedzia. Spojrzał na swoje ciało którego nie było. Spanikował. Czemu nie widział swego ciała przecierz czuje że tu jest i czemu przenika przez przedmioty do tego nikt go nie słyszy. Nagle dotarła do niego jeszcze jedna nieprawidłowość. Przecierz on jest człowiekiem a to są transformery to dlaczego widzi ich z równej perspektywy.

- Jack - usłyszał głos za sobą. A raczej w sobie. W swojej głowie

- Optimusie ?

- To co teraz widzisz to jest zapowiedź tego co nadejdzie. Pora ruszać zanim będzie za późno.

- Czekaj, ruszać gdzie ?

- Na Cybertron.

Obraz się rozmył, a Jack obudził się w swojej kwaterze. Wstał z łóżka, wyszedł z pokoju i pokierował sie w stronę boksu Mercedes.

Transformers prime (Życie Po) Jack, Miko i RafaelWhere stories live. Discover now