18. Na głęboką wodę

415 8 4
                                    

-Marcin, nie śpij! - usłyszałem głos mamy
-No już chwila...Która godzina? - marudziłem
-Ósma dwadzieścia. Wstawaj, no już! Kanapki na ciebie czekają
-Dobra już wstaje - przetarłem oczy i wstałem z łóżka. Ubrałem się i poszedłem do kuchni. Zasiadłem do stołu.
-Znalazłam twoje buty do chodzenia po górach. Załóż, sprawdzimy czy jeszcze pasują. - Musiałem się odsunąć od stolika, założyłem buty.
-No trochę ciasne, a masz tą kurtkę czy tam płaszcz?
-Przymierzaj - matka podała mi kurtkę, dobrze na mnie leżała.
-Kurtka jest spoko - powiedziałem

Po dziesiątej byłem już z mamą w Decathlonie. Szliśmy w stronę półki z obuwiem. Zacząłem przymierzać jakieś granatowo-szare buty za kostkę.
-I jak dobre? - spytała mama
-Tak, pasują - rzeknąłem
Poszliśmy poszukać spodni. Wybrałem szare i czarne. Potem t-shirty...Nike, adidas. Koszulki turystyczne i jedna bokserka.
-A plecak? - zapytała matka
-Mogę wziąć ten do szkoły, tak jak rok temu - odpowiedziałem
-Poszukamy jakiegoś - powiedziała

-Ten ci się podoba? Dwudziesto litrowy - powiedziała
-A będzie jakiś bardziej pod kolor butów?
Rodzicielka pokazała mi plecak w kolorze niebieskim. Podobał mi się, kupiliśmy to wszystko i poszliśmy do Croppa, ponieważ moja mama uznała, że ja potrzebuje więcej krótkich spodenek.
Wybrałem szare, jeansowe spodenki i ciemny jeans. Znalazłem również niebieską bluzę z kapturem, która była na przecenie.
Potem poszliśmy do H&M. Mama kupiła dla siebie ubrania. Dokupiła mi jeszcze kilka par skarpetek.
Zrobiliśmy się głodni, zamówiliśmy jedzenie w McDonaldzie. W trakcie jedzenia moja mama postanowiła się odezwać.
-Masz jakąś czapkę na głowę?
-Chyba nie - odpowiedziałem z jedzeniem w gębie i popiłem colą.
-Trzeba ci kupić - odrzekła

Po jedzeniu poszliśmy do House'a. Znalazłem dla siebie czarną czapkę z daszkiem. Matka uparła się na strój kąpielowy i kazała mi przymierzyć jakieś majtki do pływania.
Potem poszliśmy do sklepu z obuwiem. Szukaliśmy butów do chodzenia, do szkoły itp. Wybrałem bordowe adidasy.

Wróciliśmy do domu o piętnastej. Położyłem zakupy w moim pokoju. Założyłem moje nowe majtki do pływania. Schowałem ręcznik, telefon, powerbanka, portfel i czarną bluzę do plecaka. Piętnasta dwadzieścia pięć wyszedłem z domu.
Usiadłem na ławce, z która wczoraj siedziałem z Mileną. Napisałem do niej wiadomość, że czekam na tej samej ławce co wczoraj.
O równej 15:40 była już na miejscu. Przytuliliśmy się do siebie na przywitanie.
-Jesteś może głodna. Może pójdziemy do żabki i kupimy po hot-dogu i piwie? - spytałem
-Nie jestem głodna, dziękuję. Ale na piwo jestem chętna - odpowiedziała z uśmiechem
Wybrałem dużą paczkę chipsów i kupiłem Milenie dwa somersby zerowe. Dla siebie i chłopaków kilka piw zerowych.
O 16:15 byliśmy już na miejscu. Przywitałem się z Tadkiem, Kubą i Kornelią. Położyłem ręcznik i otwarłem piwo sobie i Milenie. Stuknęliśmy się butelkami. Tadek puścił muzykę.
-Byłem dzisiaj z mamą na zakupach - powiedziałem do Mileny - Uparła się, że trzeba mi kupić ciuchy na wyjazd
-I co kupiłeś? - spytała i położyła swoją głowę na moim ramieniu. A ja ją mocno objąłem.
-Plecak, dwie pary butów, bieliznę, te kąpielówki. Yyy, koszulki i spodnie. A ty co dzisiaj robiłaś?
-Pomagałam mamie przy obiedzie, potem posprzątałam. Czytałam książkę i zajmowałam się kotem przed wyjściem...Znaczy się zanim zaczęłam się szykować - odpowiedziała
-Masz kota?
-Taak, nawet dwa. A ty masz jakieś zwierzątko?
-Nie mam...Muszę kiedyś zobaczyć twoje kociaki. A do której możesz zostać?
-Dwudziesta druga - odpowiedziała
-Okej

-Idziecie do wody?! - spytał głośno Tadek w wodzie
-Idziemy? - spytałem Mileny
-Chodź!
Odbijaliśmy piłkę, w wodzie. Nie było głęboko, woda płynęła wolno. A słońce grzało mnie w plecy. Milena miała na sobie rażący, różowy strój kąpielowy, dwu częściowy. Po bokach przy majtkach były falbanki. Na ramionach stanika również była falbanka. Dziewczyna miała bardzo ładną figurę, szczupła, jej piersi były duże jak na jej wiek i figurę. Włosy związała wysoko w pytkę.
Po czterdziestu pięciu minutach Tadeusz, Jakub ze swoją dziewczyną poszli pić piwo na brzegu. Ja zacząłem się gonić z Mileną i chlapać wodą.
Potem usiedliśmy w wodzie, gdzie nie było zbyt głęboko. Patrzyliśmy na słońce i otaczającą nas naturę.
Nagle Milena zaczęła mi nakładać piasek z wody na moje nogi.
-Co ty robisz? - spytałem zdziwiony
-Peeling - odpowiedziała
-A na co mi to?
-Żebyś miał gładkie nogi...Nie są złe - dotknęła mojego czubka nosa swoim brudnym palcem z piaskiem.
-Ej - powiedziałem i zdjąłem łokciem mokry piach z mojego nosa. Dziewczyna się na mnie patrzyła, a przez nią przebijały się promienie słoneczne. Wyglądała pięknie, uśmiechała się do mnie, a ja do niej.
Ochlapałem ją niedużą ilością wody.
-Marcin?! - ochlapała mnie, na co zrobiłem to samo. Znowu zaczęliśmy się gonić i śmiać.

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz