15. Bimber

483 8 4
                                    

Szósta rano, obudziłem się wcześnie. Sprawdziłem social media i napisałem do Jakuba i Adriana z pytaniem jak się czują po melanżu. Założyłem bokserski, tak na wszelki wypadek. Położyłem się spać.

-Wstawaj na śniadanie - usłyszałem męski głos. Obudziłem się z lekkim przerażeniem, stał nade mną Krzysztof - Matka kanapki zrobiła.
-Okej - powiedziałem - za chwilę będę. Mężczyzna wyszedł z mojego pokoju. Założyłem koszulkę. Zszedłem do kuchni. Na stole kanapki, mama piła kawę z Krzysztofem - Hej mamo.
-O dwunastej idziemy do kościoła, a potem do dziadków - oznajmiła
-Okej, o której?
-Szesnasta - upiła łyka gorącego napoju
-A teraz którą mamy?
-Dziewiątą. Jedz śniadanie.
Wziąłem do ręki kanapkę. Postanowiłem zrobić sobie herbatę.

Wróciliśmy ze mszy. Sprawdziłem czy odpisał któryś z chłopaków.
Kuba Piątek: Rodzice się jak narazie niczego nie domyślili. Jest git u mnie. A u ciebie?
Ja: Żyje, wróciłem z kościoła
Kuba Piątek: Mam coś ci do powiedzenia. Jutro o 15 ci pasuje? W parku
Ja: Spoko

Adrian odpisał: Jest dobrze, nie wymiotowałem już 😅
Ja: Trzymaj się

Napisałem do mojego obiektu westchnień. Spytałem co robi. Zadzwoniła do mnie. Usłyszałem jej głos: Hej, jak tak po domówce?
-Jest dobrze. Żyję, wróciłem z kościoła. A u ciebie?
-To samo, tylko nie byłam w kościele. Teraz leżę na plaży.
-Rozumiem. Jakieś plany na dzisiaj?
-Plażowanie i pewnie z rodzicami będę zwiedzać miasto. A ty?
-Chyba zaraz będę się brał za serial, a potem do dziadków.
-Milena chodź do wody - usłyszałem słodki głos w telefonie - Zaraz. Rozmawiam teraz. Przepraszam to Sabina...
-Nic się nie stało. Domyśliłem się. Pozdrów rodziców i siostrę.
-Dobrze, pozdrowię...Milenka. No już chwila!
-Dobra idź się baw z młodą, nie będę przeszkadzał...Emm miłego dnia
-Dziękuję i wzajemnie. Popiszemy wieczorem?
-Jasne. To do potem...Paaa
-Papa - rozłączyła się. Spojrzałem na zegarek w moim telefonie. Godzina 13:27. Włączyłem Netflixa.

Jechaliśmy do dziadków na wieś. Wieś na której mieszkali dziadkowie znajdowała się niedaleko miasta, które zamieszkiwałem. Matka wysadziła gdzieś Krzysztofa w centrum. Po piętnastu minutach byliśmy już na wsi.
Wyszedłem wraz z mamą z auta. Zapukałem do drzwi. Otworzyła nam babcia.
-O cześć Marcinku! - powiedziała z uśmiechem i się do mnie przytuliła
-Cześć babciu - odpowiedziałem również ją ściskając. Po chwili przywitała się ze swoją córką. Wszedłem do holu. Zdjąłem buty i skierowałem się do salonu. Dziadek oglądał telewizje - Cześć dziadziuś - powiedziałem i usiadłem obok niego.
-Witaj wnuku - odpowiedział. Do salonu wparowała babcia.
-No chodźcie już chłopcy do jadalni. Rosół stygnie.
-No już idziemy Wiesiu - powiedział dziadek klepiąc mnie po ramieniu. Powoli się podniósł z kanapy. Ja za nim. Usiedliśmy my przy stole.
-Smacznego - powiedziała moja rodzicielka. Byłem głodny i zacząłem szybko wsuwać zupę. Rosół od babci najlepszy.
-A co na drugie danie? Babciu?
-Pierś z indyka, ziemniaczki i surówka - odpowiedziała
-Dobrze - powiedziałem zajadając rosół.
-Musisz być głodny skoro tak szybko twój rosół znika z talerza. Aśka cię nie karmi? - spytał dziadek
-Ryszard! - powiedziała babcia głośnym tonem
-Żartuje przecież Wiesiu - odpowiedział i się uśmiechnął w moja stronę
-Karmi mnie mama. Karmi - na moim talerzu nic nie zostało z rosołu.
-Jak wakacje mijają wnusiu? - spytała babcia, zabierając mój talerz
-Jest dobrze - odpowiedziałem
-A ty Asiu? Jak z Krzysiem? -
-Dobrze mamo. Wczoraj był u nas. A wy jak się trzymacie? Jak zdrowie?
-Och. Jakoś radzimy sobie w te upały. Jutro ma być pochmurnie i we wtorek. Dopiero w środę będzie słonecznie i gorąco. A Marcinku ty lubisz tego Krzysztofa? - zamurowało mnie, nie wiedziałem co powiedzieć
-Emm, tak
-No dobrze - zaniosła talerze i przyniosła dwa z drugim daniem. Położyła przy mnie i mojej matce - Ryszard chodź! Kompot weźmiesz!
-A nie chce mi się - machnął ręką
-Ja pójdę - oznajmiłem i wstałem od stołu. Babcia przyniosła dwa kolejne talerze z jedzeniem. Ja postawiłem na stole dzbanek z kompotem i szklanki.
-Jaki z ciebie dobry chłopak. Napewno dużo dziewczyn się za tobą ogląda. Nie bierz przykładu z dziadka. Patrz jaki leń
-Oj tam - odpowiedziałem

Ręce ojczyma Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora