2. To już jutro

2.5K 38 17
                                    

Była godzina 7 rano. Ubrałem się w jasne, krótkie spodenki i czarną koszulkę. Poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie kawę i posmarowałem kanapki dżemem. Sprawdziłem jeszcze sypialnie, nie było tam mamy. Pewnie poszła do pracy.
Dostałem SMS od Kuby:
Kubuś: Siema wpadasz do mnie?
Ja: jasne

Minęło jakieś 30 minut byłem już pod jego domem. Zapukałem, otworzył mi nie kto inny jak Kuba.
-Siema - przyjaciel wystawił rękę na powitanie. Zrobiłem to samo - Gramy w coś na konsoli?
-Nie ma problemu - powiedziałem
Po 15 minutach kolega się odezwał
-To kogo zapraszasz na urodziny?
-No ciebie, Tadka...Mielne, może Julkę, Anie i możliwe, że mój kuzyn przyjedzie.
-No dobra...zamawiamy coś? Pizzę?
-Może jakiegoś kebab, albo hamburgera?
-No w sumie, tylko przydałoby się jakieś picie
-Chodźmy do sklepu, a potem zamówimy żarcie

Zamówiłem dużego hamburgera, a Kuba kebaba z ostrym sosem. Kupiłem również małą wodę gazowaną. Do lokalu weszła Ania - moja koleżanka z klasy. Chuda dziewczyna z czarnymi włosami, jasnymi oczami i okularami.
-Hejka - powiedziała
-Cześć - odpowiedziałem. Kuba tylko kiwnął głową na powitanie, gdyż zajadał swojego kebaba.
-Dzień dobry, poproszę średnie frytki z ketchupem i małą wodę...niegazowaną.
Wodę dostała od razu. Po paru minutach otrzymała frytki. Dosiadła się do nas.
-To gdzie idziecie do szkoły średniej? - zapytała
-Ja mat-inf tu do naszego liceum, albo do technikum na informatyka - odpowiedziałem
-Kubuś, a ty?
-Szczerze to nie wiem, może ogólna albo human
-Też idę na humana, jak mnie przyjmą...
-Sama tu przyszłaś? - zapytałem z ciekawości
-No, a nie widać... - odpowiedziała dziewczyna
-To jak chcesz to możemy gdzieś razem pójść, się przejść czy coś - powiedział Kuba
-No dobra, tylko wezmę ze sobą psa
-Luz

Zjedliśmy swoje jedzenie. Poszliśmy pod blok Ani, nie czekaliśmy długo, gdyż dziewczyna mieszka na 1 piętrze. Ujrzałem szczeniaka z jasnym i krótkim futrem.
-To labrador? - zapytałem
-No tak - odpowiedziała
-Jak się wabi?
-Czapi
-Czapi, Czapi - zacząłem wołać psa, zwierze radośnie do mnie podskakiwało i merdało ogonem. Po chwili pogłaskałem psa.
-Słodziak - cicho powiedziałem
Szliśmy w stronę zalewu. Spotkaliśmy jakiegoś menela, który zaczepiał Czapiego i mówił, że bardzo by takiego chciał. Nawet podawał kwotę za ile by go odkupił. Napotkaliśmy Julkę siedzącą na ławce z jakimiś starszymi typami i jedną dziewczyną. Nad zalewem trochę pogadaliśmy, pobawiliśmy się z pieskiem. O 12 Ania poszła do domu, aby zrobić obiad. Z Kubą jeszcze troche posiedzieliśmy i zapaliliśmy papierosa.
Około godziny 13 byłem już w domu. Dostałem SMS od mamy:

Mama💕: krzysiek przywiezie ziemniaki. To obierz z nim

Ja: spoko

Podłączyłem telefon do ładowarki. Odświerzyłem się w łazience. Do domu wszedł Krzysztof z workiem ziemniaków na plecach. Byłem w bokserce i majtkach.
-Pójdę się przebrać i wrócę - powiedziałem
-Nie widzę takiej potrzeby - odpowiedział mężczyzna
-Eee...no dobra - nie chciałem, żeby ten zbok patrzył mi się w majtki. Usiadłem na krześle i zacząłem obierać kartofla. Mężczyzna usiadł obok mnie tak blisko, że nasze kolana się stykały. Patrzył się na mnie, czułem to. Nagle jego ręka powędrowała na mój kark. Zaczął schodzić nią niżej.
-Nie dotykaj mnie! - krzyknąłem
-Nie krzycz - powiedział patrząc się na mnie z wielkimi oczami i łobuzerski uśmiechem. Przejechał ręką od mojego kolana, aż do samych majtek.
-Kurwa ogarnij się zboczeńcu! - wstałem i rozłożyłem ręce
-Bo co?! - mężczyzna przycisnął mnie do ściany, dwoma rękami za szyje. Zaczynało mi się robić duszno.
-Puszczaj...mnie - powiedziałam cicho. Zabrał tylko jedną rękę i obmacywał mnie po moich jajkach. Myślałem, że zaraz rzygnę. Mężczyzna przycisnął mnie swoim ciężarem, tym razem do ściany.
-Mmm...- szepnął mi do ucha. Usłyszałem jak mama parkuje samochód.
-Powiedz komuś gówaniarzu, a twoja matka się dowie, że paliłeś papierosy z kolegą - wypuścił mnie po tych słowach.
Uciekłem szybko do łazienki. Zamknąłem drzwi i stanąłem nad zlewem patrząc się w lustro i szybko oddychając. Zbierało mnie na wymioty. Nie mogłem przestać myśleć co się przed chwilą wydarzyło. Usłyszałem kobiecy glos:
-I jak obraliście ziemniaki Krzysiu? - zapytała mama
-Obrałem jednego narazie. Twój syn siedzi w łazience i nie wychodzi.

Moja matka podeszła do drzwi od toalety i zapukała.
-Wszytsko dobrze synku? - zapytała z zaniepokojeniem
Siedziałem przez chwile cicho. Mogłem jej powiedzieć co się stało, nie obchodziło mnie to, że ten zboczeniec powie jej o mnie i papierosach. Każdy pali, palił i co z tego. I tak by mi nie uwierzyła, że Krzysiek mnie macał. Nie miałem dowodów.
-Tak, tylko jest mi troche niedobrze - powiedziałem
-A wyjdziesz chociaż?
Nie odpowiedziałem, tylko wyszedłem wolno z łazienki.
-Jejku jaki ty blady jesteś - powiedziała mama z troską
-Mogę iść do swojego pokoju? - spytałem
-Idź - powiedziała mama - ja już obiorę ziemniaki z Krzysiem.
Poszedłem szybko do mojego pokoju. Nie mogłem patrzeć na tego człowieka. Położyłem się na łóżku. Co mama w nim widzi? Japierdole.

Obudziła mnie mama wchodząc do mojego pokoju.
-Zjesz z nami synku w kuchni czy tutaj? - spytała patrząc się na mnie
-Ymm, tutaj.
Po chwili przyniosła talerz z obiadem i szklankę wody. Położyła na moim biurku i usiadła przy mnie.
-Jak się czujesz? - zapytała
-Już dobrze, mamo - odpowiedziałem uśmiechając się do niej. Mama się również uśmiechnęła i wyszła z pokoju. Zacząłem wsuwać jedzenie. Był to schabowy z mizerią i ziemniakami.

Hejka, jak wam się podoba ten rozdział? Co sądzicie o zachowaniu Krzysztofa?

PS. Zostawiajcie gwiazdki

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz