1. Już niedługo wakacje

3K 43 23
                                    

Obudziłem się, spojrzałem na mojego rozwalonego samsunga, który pokazywał godzinę 6:42. Siedziałem tak przez chwile gapiąc się w pękniętą szybkę. Przypomniałem sobie, że jeszcze 2 dni i będą wakacje. Szybko zerwałem się z łóżka. Pościeliłem je byle jak. Zeszłem do kuchni, ujrzałem dwa brudne talerze na stole. Obok dwa kieliszki do wina. Znowu przyprowadziła Krzysia ~ pomyślałem. Uznałem, że umyje ten syf.
Gdy umyłem naczynia zajrzałem do lodówki. Wyjąłem mleko, znalazłem resztkę płatków i wymieszałem to w misce. Do kuchni weszła mama.
-Dzień dobry, synku - po chwili pocałowała mnie w głowę
-Cześć mamo...Mamo! Nie mam już 5 lat, że mnie całujesz w głowę!
-Zrobić ci kanapki do szkoły?
-Jak chcesz...
-Idziesz na wagary?
-Taak
-Za moich czasów nie chodziło się na wagary- odwróciłem się i ujrzałem Krzysztofa w samych bokserkach.
-Dzień dobry, skarbie- po chwili dał buziaka w policzek mamy. Podszedł do mnie, położył rękę na moich włosach i je przeczesał mówiąc:
-Siema młody
-Czeee- Jak ja go nienawidzę~ pomyślałem, w dodatku dotknął moich włosów, niech się cieszy, że ich jeszcze nie wymodelowałem, wtedy bym się wkurzył na maksa.
-Nie ma chleba-powiedziała mama- Krzysiu zawieziesz Marcina do szkoły i kupisz potem pare składników?
-Nie ma problemu- powiedział
-Okej to ja zrobię listę zakupów, a tobie Marcin zaraz dam ci pieniądze to kupisz sobie coś na mieście- oznajmiła moja mama po czym poszła na górę.
Włożyłem miskę do zlewu, miałem już iść do łazienki gdy nagle fagaś mojej mamy musiał się odezwać:
-Umyj to.
-Nie mam czasu, mama pozmywa
-Tak szanujesz swoją matkę gówniarzu?!
-Daj mi spokój, to tylko jedno naczynie.
Co on sobie myśli, że pieprzy się z moją mamą i może mi rozkazywać.
Otworzyłem drzwi do toalety już miałem wchodzić, poczułem dziwny ból na pośladku. Odwróciłem się i za mną stał Krzysiek z łobuzerskim uśmiechem. Nagle przycisnął mnie do ściany i powiedział mi do ucha:
-Fajny tyłek...Lubię takich małolatów-obserwował całe moje ciało. Jedną ręka dotykał mojej nogi tuż przy kroczu. Drugą przytrzymywał mnie- Piśnij komuś tylko słówko, a pożałujesz.
W końcu mnie wypuścił. Wszedłem szybko do łazienki. Byłem przerażony całą tą sytuacją. Co za świr...zboczeniec ~ pomyślałem.

Byłem już pod moją szkołą. Miałem już wysiadać, gdy nagle Krzysiek załapał mnie za kolano.
-Tylko bądź grzeczny na wagarach- powiedział mężczyzna. Wysiadłem z auta jak najszybciej, zastanawiam się czy on ze mną żartuje czy na serio jest takim zboczeńcem...
Weszłem do środka szkoły. Przy szatni siedział mój najlepszy przyjaciel Kuba - chłopak jest przy kości, ma ciemniejszą karnację ode mnie i reszty moich znajomych. Uczy się nawet dobrze, lubię tego typa. Obok niego siedziała Julka, która jest starsza od nas o rok, bo nie zdała raz do następnej klasy. Blondynka z długimi włosami i jasnymi oczami. Jest ładna i ma zajebistą sylwetkę. Lubię jej szczerość, jest aż za bardzo szczera można by powiedzieć, że to już jest chamskość. Tylko jest jeden mały problem, puszcza się z każdym chłopakiem. Ubiera się wyzywająco. Dzisiaj ma na sobie krótkie, podarte spodenki i krótką koszulkę na ramiączkach. Wiem, że jest gorąco, ale no szacunku dla samej siebie. W sumie gdzie tu jest szacunek skoro puszcza się na lewo i prawo.
-Idziemy gdzieś na miasto? -spytał Kuba
-Możemy, tylko musze sobie coś do jedzenia kupić - oznajmiłem
Nasza trójca święta wyszła ze szkoły kierowaliśmy się do supermarketu.
Szukałem jakiejś dobrej bułki, znalazłem bagietkę. Poszłem po jakieś chipsy. Zobaczyłem jak Kuba z Julką wybierają piwa. Po paru minutach położyliśmy zakupy na ladzie. Był tam czteropak tyskiego, 3 desperadosy, i oczywiście moje chipsy z bagietką.
-Chodźmy nad zalew to wypić- oznajmił Kuba
-No dobra- odpowiedziałem
-Ale to troche daleko- powiedziała Julka
-Daj mi spokój - burknął Jakub

Znaleźliśmy się nad zalewem. Po drodze dołączył do nas Tadek z Mileną. Milena mój obiekt westchnień. Ma ciemny blond włosy, długie i gęste. Ma piękne duże szare oczy. Tadeusz jest to wysoki, chudy chłopak, który bardzo dobrze się uczy. Ma czarne włosy i jasne oczy. Dużo dziewczyn na niego leci, w sumie to nie jest jakiś brzydki. Czasem mówimy na niego ,,Pan Tadeusz''.
Zacząłem zajadać moją bagietkę. Obok mnie usiadła Mielna.
-Smacznego - powiedziała dziewczyna
-Dziękuję - odpowiedziałem z uśmiechem. Jezu ale ona jest piękna.
Dostałem puszkę piwa od Kuby, a Milena desperadosa.
Po jakiś 10 minutach Julka zapropnowała grę w butelkę. Wszyscy usiedliśmy w kółku. Jakub zakręcił butelką wypadło na mnie.
-Prawda czy wyznawanie?
-Prawda - uznałem, że zacznę na spokojnie, potem wybiorę wyzwanie
-Kto ci się podoba?
Kurwa, przecież ta osoba siedzi obok mnie. Nie jestem gotowy by jej to powiedzieć. Mógłbym wyjawić sekret Kubie, ale tylko na osobności.
-Dziewczyna - odpowiedziałem
-Ale daj chociaż inicjały głąbie.
-Ehh...W.P - Mam nadzieje, że się nie skapnie o kogo chodzi, bo ta dziewczyna jest brzydka i ledwo ją znam.
-Serio? Pasternakowa ona jest taka brzydka z ryja - powiedziała Julia
-Chuj cię to - odpowiedziałem - Kręcę
Zakręciłem butelką wypadło na Tadka.
-Prawda czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Zaśpiewaj ,,Pe cimpoi"
-Dobra, tylko żeby wam bębenki nie padły - Tadek włączył utwór i zaczął śpiewać, albo fałszować. Po jakiejś chwili wykonywał ruchy podobne do teledysku.
W końcu usiadł i zakręcił butelką. Wypadło na Julkę.
-Wyzwanie! - krzyknęła zanim chłopak zadał jej pytanie
-Ściągnij koszulkę
Dziewczyna popatrzyła się na niego i po paru sekundach koszulka znalazła się na ziemi.
-Fajne cycki - powiedział Tadeusz. Dziewczyna pokazała mu środkowego palca. Zakręciła i wypadło na Mielne.
-Prawda czy wyzwanie?
-Ymm...wyzwanie
-Przeliżmy się - po chwili dziewczyny się lizały. Też bym tak chciał przelizać się z Mileną.

Kuba wybrał wyzwanie. Mój obiekt westchnień kazał mu się rozebrać do naga i wejść cały do wody. Zrobił to. Minęła jakaś godzina Milena oznajmiła, że idzie do domu. Hmm może ja bym ją odprowadził. Potem pójdę do swojego domu.
Dziewczyna się zgodziła. Byliśmy na ulicy na której mieszka. Przytuliłem ją na pożegnanie. Pomyślalem, żeby powiedzieć jej co do niej czuje. Jednak bardzo się wstydziłem i bałem, że mnie wyśmieje.
Weszłem do domu. Poczułem zapach obiadu. Było to spaghetti.

Hejka, jak wam się podoba? To moja pierwsza książka jakby co. Lubicie spaghetti?
Tutaj wam daje link do piosenki w której śpiewał Tadeusz
https://youtu.be/Z0DO0XyS8Ko

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz