12. ,,...dla swoich rodziców zawsze będziesz na pierwszym miejscu"

764 13 5
                                    

Kończyłem oglądać trzeci odcinek serialu ,,Dark". Bardzo mnie wciągnął. Była godzina jedenasta. O piętnastej umówiłem się z Mileną. Poszedłem do kuchni umyć talerz. Dolałem sobie soku do szklanki. Wróciłem do pokoju. Zauważyłem, że dzwoni do mnie tata. Wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Cześć tato! - przywitałem się z nim radośnie
-Cześć synu, jak tam ci wakacje lecą?
-Dobrze, a u ciebie?
-To samo, chociaż ja nie mam wakacji
-Rozumiem. A może byś przyjechał do mnie?
-Nie wiem Marcin. Nie chce się widzieć z mamą
-Okej - zawsze to samo - To się jeszcze dogadamy
-A powiedz mi do jakiej idziesz szkoły?
-Liceum, mat-inf
-Też miałem rozszerzoną matematykę z fizyką, synu
-Wiem...a mama na jakim była profilu?
-Mat-geo, jeżeli się nie mylę
-No okej, a dostałem się do szkoły. Dzisiaj idę zobaczyć listę osób z mojej klasy
-Będziesz miał w klasie takiego bliższego kolegę?
-Yy, taki jeden Adrian i w sumie, to nie wiem. Zobaczy się na liście
-Ehhh, po mnie jesteś taki mało ogarnięty
-Dzięki
-Nie ma za co
-To o której idziesz?
-O piętnastej, umówiłem się z...przyjaciółką
-Aaa, jak się nazywa?
-Milena Lipińska, raczej nie znasz. Przeprowadziła się jakoś na początku trzeciej gimnazjum do nas.
-Masz racje nie znam. Dobrze to nie będę ci przeszkadzał. Jakbyś chciał do mnie przyjechać to zadzwoń i ustaliśmy szczegóły
-Rozumiem, to do usłyszenia tato i miłego dnia
-Dzięki i wzajemnie. To cześć Marcinku
-Tato!
-No dobrze, papa
-Narazie - rozłączyłem się. Odpaliłem kolejny odcinek serialu. Na wyświetlaczu zobaczyłem, że dzwoni Kuba Piątek. Odebrałem od niego - halo?
-Mordo idziemy dzisiaj obczaić listy?
-Umówiłem się z Mileną, sorka stary
-Aaa no tak. Randka pod pretekstem listy klas
-A weź...
-No dobra dobra. Na którą idziesz?
-Piętnasta
-Dobra to ja będę kończył. Bo idę z Anką, ona też idzie na humana
-Udanej randki
-Wzajemnie, nara
-No cześć

Napisałem jeszcze do Mileny SMS-a, gdzie dokładnie mamy się spotkać. Umówiliśmy się pod szkołą.
Była 14:28 zjadłem jeszcze jabłko i wypiłem dużego łyka wody. Na dworze było osiemnaście stopni Celsjusza. Założyłem czarne spodenki i niebieską koszulkę. Wziąłem ze sobą jeszcze cienką bluzę, którą schowałem do plecaka. Włożyłem tam telefon i portfel z pieniędzmi.
Pod szkołą byłem o równej 14:50. Poczekałem jeszcze trzy minuty i zauważyłem Milenę. Ubrana była w jakąś pomarańczową bluzkę na ramiączkach i niebieskie jeansy.
-Hej - powiedziała przytulając się do mnie
-Cześć - odpowiedziałem oplatając ją rękami, po chwili puściłem ją z uścisku - to jak idziemy?
-No tak, po to tu przyszliśmy - uśmiechnęła się
Weszliśmy pierwszym wejściem. Znaleźliśmy się na głównym korytarzu.
-Emm, jak myślisz gdzie będą dokładnie te listy? - spytałem
-No patrz tam jest jakaś tablica ogłoszeń - odpowiedziała i złapała mnie za rękę, zaplatając swoje palce na moich. Poczułem jak serce zaczęło mi bić szybciej. A moje całe ciało ogarnął gorąc.
-O jest biologiczno-chemiczna, jestem na liście - powiedziała odwracając się do mnie - czekaj zrobię zdjęcie - wyciągnęła telefon i zrobiła to co przed chwilą powiedziała - to jak szukamy teraz twojej klasy?
-No tak - powiedziałem - humanistyczna...o jest matematyczno-informatyczna na końcu. Dobra jestem, chwila zrobię zdjęcie
Wyszliśmy ze szkoły, usiedliśmy na ławce niedaleko szkoły.
-To co gdzie idziemy? - spytałem dziewczynę
-Emm, może tam gdzie byłeś ostatnio z chłopakami - zaproponowała
-To trochę daleko - powiedziałem - Do której masz czas?
-Jakoś do dwudziestej pierwszej. To co idziemy?
-Okej to chodź

Po około 30 minutach byliśmy przed żabką.
-Idziemy na hot-dogi? - spytałem dziewczyny
-Jasne, a może jeszcze piwo do tego? Jak nam sprzedadzą
-Ymm, okej. To chodź
Znaleźliśmy się przy lodówce z piwami
-To jakie chcesz? - spytałem
-Może być to Somersby mango
-Okej - odpowiedziałem, po czym wyciągnąłem somersby i desperadosa z lodówki. Podeszłem do lady - poproszę jeszcze papierosy mentolowe
-L&M?
-Tak i zapalniczkę, a i dwa hot-dogi - zapłaciłem za wszystko i schowałem do plecaka
-Jakie parówki? Kabanos, zwykła..
-Dwie zwykłe - odpowiedziała Milena
-Jakie bułki? Ciemna czy jasna?
-Jasna dla mnie, a dla ciebie Milenka?
-Ciemna - powiedziała z uśmiechem
-Sosy?
-Emm, jaki chcesz sos? - spytałem dziewczyny
-Czosnkowy i ketchup
-To dla mnie będzie meksykański - oznajmiłem i po pięciu minutach otrzymaliśmy jedzenie. Poszliśmy na łąkę za sklepem.
-Emm, masz otwieracz? -spytała mnie dziewczyna
-Nie, ale się coś wymyśli - oznajmiłem po czym wyjąłem zapalniczkę z plecaka. Otworzyłem piwo mojemu obiektowi westchnień, po czym podałem - proszę
-Dziękuję - odpowiedziała - po chwili otworzyłem swoje piwo - Zdrowie! - stuknęliśmy się butelkami i upiliśmy łyka. Wyjąłem bluzę z plecaka i położyłem ma trawie - siadaj - powiedziałem
-Ooo - powiedziała z uśmiechem i usiadła. Zająłem miejsce obok niej..
-Włączamy jakąś muzykę?
-Jasne włącz co chcesz, a co masz zamiar puścić?
-Jak posłuchasz to się dowiesz - odpowiedziała dziewczyna, po chwili usłyszałem cichą muzykę, wziąłem jej telefon do ręki i sprawdziłem tytuł - ,,You", nie znam - wziąłem gryza hot-doga, a potem popiłem piwem - czemu takie smęty puszczasz? Wakacje są...
-Potem sobie włączysz co tam będziesz chciał
-Okej...nie jest ci...zimno? Wiatr trochę zaczął wiać...
-Troszkę...a tobie?
Nie odpowiedziałem, tylko objąłem ją swoim ramieniem. Ona oparła swoją głowę na moim barku. Czułem się szczęśliwy. Czułem ciepło bijące od niej. Zamknąłem oczy i myślałem o trwającej chwili.

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz