6. Ekipa

1.2K 20 9
                                    

  Pomagałem swojej mamie robić galaretki. Była jakaś 7:30 . Włożyliśmy je do lodówki.
   -Pamiętaj, że na górę galaretki ozdobisz je bitą śmietaną i jakąś posypką, jak przyjdą koledzy - powiedziała mama
   -Wiem przecież, ale to tak odrazu?
   -No o której będziesz chciał.
   -Dobra - burknąłem, byłem zaspany
   -O piętnastej wrócę z pracy, żeby ci pomoc w czymś. Odgrzej sobie i Łukaszowi wczorajszy rosół. Albo kupicie sobie coś na mieście.
   -Dobrze mamo, jedź już bo się spóźnisz. Ja idę spać - powiedziałem
  -Masz tutaj jeszcze sto złotych, jak coś zabraknie na dzisiejszą imprezę to kupcie teraz - po tych słowach poszła do samochodu

  -Marcin? Marcin idziemy na te zakupy? - usłyszałem Łukasza
  -No ale potem...teraz śpię - burknąłem
  -Wstawaj dochodzi dziesiąta - uznał kuzyn
  -Dobra, dobra już wstaje - usiadłem na łóżku i popatrzyłem się chwilę na Łukasza - idę się umyć - oznajmiłem i wziąłem ręcznik, szczoteczkę do zębów, nowe czyste ubrania - Trzeba zrobić listę zakupów - powiedziałem do kuzyna po umyciu się. Po czym poszedłem do swojego pokoju. Chwyciłem za jakiś długopis i wyrwałem kartkę ze szkolnego zeszytu - Chodź - zawołałem do Łukasza i usiadłem na kanapie w salonie.
  -No co tam wymyśliłeś?
  -Czekaj najpierw spojrzę do lodówki...Dobra weź pisz: Kabanosy, cola, picie, chipsy...
  -A co z alkoholem? - spytał Łukasz
  -Zaraz zaraz, napisz bita śmietana. To jak alkohol to ile wódki?
  -Pół litra po cztery butelki
  -Chcesz, żebyśmy się pozabijali?! Dwie butelki i jedną smakową weźmy. A piwo to może tak. Eee sześciopak piwa, może z dwa smakowe.
  -Czekaj ile nas będzie?
  -Ty, ja, Kuba, Tadek to już cztery osoby. I trzy dziewczyny to siedem.
  -To weźmy czteropak smakowego... jak będą dziewczyny
  -No dobra, to chyba tyle. To co idziemy?

  -Chcesz? - spytał kuzyn wyciągając paczkę papierosów
  -Jasne - zapaliliśmy po papierosie na tarasie, przed pójściem na zakupy
  -Kończą mi się szlugi, trzeba kupić...
  -No okej, tylko trzeba będzie wyrzucić gdzieś paragon, żeby mama nie zobaczyła - oznajmiłem
  -Ty bierzesz paragon? Debil, po prostu go nie weźmiemy i tyle - Po chwili ujrzałem sąsiadkę wychodzącą na taras.
  -O kurrr! - Szybko zdeptałem nie dopalonego papierosa, po czym wszedłem do domu

  Po piętnastu minutach znaleźliśmy się w sklepie. Nie obeszło się bez zarywania do pracownicy sklepu, którą wcześniej poznał   Łukasz. Kiedy wybierałem chipsy usłyszałem głos zadowolonego kuzyna;
  -Zgadnij kto ma numer ślicznej pracownicy tego sklepu?!
  -No napewno nie kto inny jak nie ty - odpowiedziałem z zażenowaniem - chodź wybierzemy alkohol.
   Czekaliśmy w kolejce, aby zapłacić za zakupy. Spojrzałem na listę i sprawdziłem czy mamy wszystko z kartki.
   -Cholera nie ma bitej śmietany - powiedziałem do kuzyna - zaraz wrócę - po czym zacząłem błądzić po sklepie. Wróciłem po 3 minutach, Łukasz już był przy kasie. Szybko do niego podbiegłem i postawiłem bitą śmietanę.

  Byliśmy już w domu. Odłożyłem zakupy i postanowiłem ogarnąć trochę dom. Minęło pół godziny, usiadłem na kanapie
  -Gramy na konsoli? - spytałem kuzyna
  -Chętnie
Po niecałych dwóch godzinach wróciła moja mama.
   -Jestem
   -Widzę - burknąłem pod nosem i odłożyłem pada obok telewizora.
   -Pomóc ci w czymś?
   -Nie trzeba mamo, posprzątałem, poradzę sobie. Łukasz też mi może pomóc.
   -No dobrze, ja idę się przebrać. Wrócę rano
   -Okej
Łukasz zaczął ogarniać salon na imprezę. Ja poszedłem do swojego pokoju. Potem na podwórko sprawdzić czy nie ma tam pozostałości po rodzinnej imprezie. Nie było. Wróciłem do kuzyna, włączyłem radio w telewizorze.
   -Jak myślisz kto przyjdzie pierwszy? - spytał Łukasz
   -Pewnie któryś z chłopaków, bo zanim się dziewczyny wyszykują to będzie północ.
   -Zobaczymy - powiedziałem z łobuzerskim uśmiechem

   Usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem i ujrzałem Kubę wraz z Tadkiem.
   -Siema mordo - powiedział Kuba
   -No siema - odpowiedziałem
   -Najlepszego! - powiedział Tadek, przytulając mnie, po chwili mi wręczył prezent.
   -Dzięki - następnie podszedł do mnie Kuba
   -To tak dużo hajsu, szczęścia, dziewczyny i dostania się do wymarzonej szkoły, po czym wręczył prezent
   -Dzięki...to jest mój kuzyn. Poznajcie się - odpowiedziałem i zajrzałem torebki na prezent od Tadka, ujrzałem tam książkę. Po chwili sprawdziłem prezent od drugiego kumpla. Znajdowała się tam wódka smakowa. Podziękowałem za prezenty i odstawiłem do kąta.
Chłopaki już się rozgościli, sięgnęli po elektrycznego papierosa. Vapowałem z nimi. Po chwili usłyszałem dzwonek. Otworzyłem drzwi i ujrzałem Milenę.
   -Cześć powiedziałem z uśmiechem
   -Hej...wszystkiego najlepszego - po czym wręczyła mi torebkę z prezentem
   -Dziękuję, proszę wejdź - przywitała się z chłopakami.
Zajrzałem do torebki, który otrzymałem od mojego obiektu westchnień. Dostałem od niej, czekoladki i 2 case'y na telefon. Jedno było zwykłe, czarne. Drugie z nadrukiem Super Mena.
   Leciała tylko muzyka, a my siedzieliśmy przez chwile w ciszy.
   -No to kogo jeszcze brakuje? - spytał Łukasz
   -Dwóch dziewczyn - odpowiedziałem
   -A którą mamy godzinę? - zapytał Tadek, po czym spojrzał na swój zegarek -  Mamy 17:13
   -Dobra, chuj tam bawimy się bez nich - powiedział Kuba, po chwili podgłośnił muzykę. Po kilku minutach usłyszałem walenie do drzwi. O kurde to chyba któraś ze spóźnialskich. Otworzyłem drzwi, zobaczyłem Julkę i Anię ubrane podobnie.
   -Wszystkiego najlepszego! - krzyknęły radośnie, po czym mnie przytuliły i wręczyły prezent.
   -Dzięki - powiedziałem i zamknąłem drzwi.
   -No co to ma być? Imprezka beze mnie?! - powiedziała Julka
   -Kuźwa, tak się długo pindrzyłyście, że uznaliśmy CHUJ PIJEMY BEZ WAS - wykrzyczał Tadek
   -Dobra cicho - powiedziałem, zajrzałem do torebki od dziewczyn i znalazłem szampana oraz słodycze.
   Rozdałem kolegom galaretki, a Łukasz poszedł po kieliszki do szampana. Wstrząsnołem alkoholem i otworzyłem go, a potem nalałem do kieliszków. Oczywiście zaśpiewali mi ,,Sto lat", wyciągnęli telefony i zaczęli mnie nagrywać, gdy wypijałem resztki szampana. Zostawiłem na chwile moją ekipę, schowałem w swoim pokoju butelkę po wypitym trunku. Wróciłem z wódką i czteropakiem piwa.
   -Komu polać? - spytałem radośnie

Hejka, w końcu jest nowy rozdział 😇
Spokojnie to nie koniec imprezy, jakoś się to rozkręci. Mam nadzieje, że będę miała wenę i napisze coś jeszcze podczas tej kwarantanny. A jak u was kwarantanna? Pamiętajcie, żeby zostawiać gwiazdki i komentować😘

PS. Alkohol i papierosy tylko od 18 r.ż, jak widzicie Marcin tego nie przestrzega XD

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz