4. ,,Fajne dupy masz w mieście"

2.1K 26 11
                                    

  Obudziła mnie burza. Zobaczyłem, że Łukasz też nie śpi, patrzył się w telefon.
  -Co przeglądasz? - spytałem
  -Aa Facebooka - odpowiedział kuzyn
  -Która jest godzina?
  -Eee...szósta czterdzieści dwa
  -To idę spać.

  -Marcin, Marcin wstawaj - usłyszałem kobiecy głos
  -No co? Która godzina mamo?
  -Po ósmej, naszykowałam ci śniadanie. Jest w kuchni, obok masz listę co masz kupić na grilla. Pójdziesz z Łukaszem.
  -Jakiego grilla?
  -Z okazji twoich urodzin synu, nie będziemy siedzieć w domu jak będzie ładna pogoda.
  -A dobra - wstałem i zeszłem do kuchni. Poczułem zapach jajecznicy - witam ponownie.
  -Wyspałeś się? - spytał kuzyn
  -No trochę, a ty?
  -Jest dobrze. Za ile idziemy do tego sklepu?
  -Jak zjem i się ogarnę.
  -No dobra.

  Po 20 minutach byłem już gotowy. Poszliśmy do biedronki. Zacząłem czytać listę zakupów.
  -Kiełbasa, kiełbasa biała, kaszanka, picie, dwa opakowania galaretek o smaku agrestowym, pomarańczowym i truskawkowym. Hmm...bita śmietana, ketchup, musztarda.
  -Dużo tego, dobrze, że wziąłem plecak - powiedział kuzyn. Obok nas przeszła kobieta od której pożyczyłem zapalniczkę
  -Niezła dupa - powiedział kuzyn. Kobieta tylko się na nas popatrzyła złowrogim spojrzeniem.
  -Masz dziewczynę Łukasz? - spytałem z ciekawości
  -Gdybym miał to bym nie powiedział na głos. A twoje sprawy sercowe jak? Podoba ci się jakaś?
  -No jest...taka jedna - wahałem się czy mu mówić, w sumie jest starszy więc powinien  się znać na kobietach - taka Milena
  -Będzie co? Idziecie do tej samej szkoły?
  -O kurwa! Miałem zanieść świadectwo do liceum
  -To pójdziemy jak zrobimy zakupy
  -Nie wziąłem dyplomu. Zapomniałem wziąć
  -Kupimy te wszystkie rzeczy, wrócimy do  twojego domu. Weźmiesz dyplom i pójdziemy do tego liceum. Pasuje?
   -Może być - uznałem. Weszliśmy do sklepu.Poszliśmy najpierw po picie. Wzięliśmy dwie duże pepsi, duże tymbarki dwa razy jabłkowe i jedną multiwitamina, wodę. Nie mogliśmy znaleźć galaretek.
  -No japierdole gdzie te głupie galaretki - powiedział Łukasz
  -Czekaj spytajmy się jakiejś pracownicy - powiedziałem. Łukasz podszedł do młodej dziewczyny pracującej w sklepie. Poszłem za nim.
   -Przepraszam gdzie macie galaretki te w proszku - powiedział ze złością kuzyn
   -Są na końcu tej drugiej alejki - odpowiedziała dziewczyna
    -Byłem tam i nie było
    -Zaprowadzę pana
Poszliśmy za ładną pracownicą. Znalazła głupie galaretki.
   -Są tutaj, jakiego potrzebują panowie smaku ?
   -Eee...pomarańczowa, truskawkowa...I jaka ta trzecia była Marcin?
   -Agrestowa - odpowiedziałem. Dziewczyna podała nam tylko galaretki wymienione przez kuzyna.
   -Niestety nie mamy agrestowej - powiedziała
   -Niech pani da tą wiśniową - uznał Łukasz. Pracowniczka dała mu taką jaką sobie zażyczył - Ogólnie przepraszam, że byłem taki zły. Łukasz - podał rękę. Co on do kurwy odwala?!
   -Blanka...
   -Pójdziemy na kawę? O której pani kończy?
   -Przepraszam ale musze wracać układać alkohol - odeszła, nie zdziwiłem się. Kto normalny z dupy się przedstawia pracownicy z biedronki po 3 minutach rozmowy? Poszliśmy po bitą śmietanę, potem po kiełbasę. Szliśmy już do kasy gdy nagle Łukasz się odezwał.
   -A co z alkoholem na imprezę ze znajomym?
   -Pewnie dostanę od przyjaciół, ale może potem coś kupimy.
   -Wolałbym teraz, ale no dobra.

   Byliśmy już w domu. Rozpakowałem żywność, mięso schowałem do lodówki jak i picia. Galaretki rzuciłem na blat kuchenny.
   -Idę po świadectwo i wyniki - burknąłem do kuzyna
   -Luz, poczekam
Znaleźliśmy się już w szkole. Przede mną stały dwie osoby. Łukasz stał jakieś trzy kroki ode mnie. Nagle ujrzałem Milenę.
  -Hej - powiedziałem z uśmiechem
  -Hejka - odpowiedziała dziewczyna
  -Na co idziesz? - wiedziałem na co idzie, jednak chciałem z nią pogadać
  -Biol-chem, a ty?
  -Mat- inf - nadeszła moja kolej.

  -Dzień dobry - powiedziała sekretarka
  -Dzień dobry - odpowiedziałem i zacząłem wyciągać papiery - proszę
  -Jeżeli chcesz się dostać tutaj musisz dać nam oryginały
  -Wiem, ale oryginały oddałem wczoraj do technikum
  -No dobrze - powiedziała kobieta
Wyszedłem z pomieszczenia. Pożegnałem koleżankę.
   -Wszystko dobrze? - spytał kuzyn
   -Taak, a czemu nie? - powiedziałem i obejrzałem się do tyłu
  -Ładna dziołcha, co nie?
  -Ej!
  -Co?
  -No wiesz...no ona. Mi się podoba
  -Nie dziwię się. Fajne dupy masz w mieście
  -Morda, idziemy do domu.

Była godzina 19:00 poszłem się myć. Potem by mi się napewno nie chciało.
  -Ile miałeś dziewczyn? - spytałem kuzyna
  -Miałem, no nie wiem może z cztery. A coś ty taki ciekawski?
  -No jak poderwać dziewczynę?
  -Napisz do niej, umówcie się...komplementy
  -No wiesz...ale wstydzę się.
  -Nie ma czego. Nie odrzuci cię, jesteś spoko chłopak
  -Dzięki, ale ona chyba nic do mnie nie czuje
   -A skąd wiesz?
   -No widać to po niej...
  -Słuchaj dziewczyny są różne, skąd wiesz czy cię nie stalkuje na fb. Czytałeś jakieś oznaki zakochanych dziewczyn?
  -No coś tam czytałem
  -I wyróżniłeś jakieś chłopie?
  -Uśmiecha się, zakłada włosy za ucho - zacząłem się rumienić - hmm
  -Patrzy się na ciebie?
  -Nie wiem, jak na nią spoglądam i ona to zobaczy to odwracam wzrok.
  -Kurwa! Debilu nic ci się nie stanie jak się będzie patrzeć na sobie przez chwile.
  -A daj mi spokój
  -Dobra pogadamy kiedy indziej o dziewczynach idź spać kasanowo.
  -Powiedział ten co podrywał dziewczynę pracującą w biedrze - pokazałem mu środkowego palca.
  -Ładna była

Hej, dzisiaj taki z dupy rozdział i krótki. Pamiętajcie, żeby dawać gwiazdki kochani☺️

Ręce ojczyma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz