Obudziła mnie burza. Zobaczyłem, że Łukasz też nie śpi, patrzył się w telefon.
-Co przeglądasz? - spytałem
-Aa Facebooka - odpowiedział kuzyn
-Która jest godzina?
-Eee...szósta czterdzieści dwa
-To idę spać.-Marcin, Marcin wstawaj - usłyszałem kobiecy głos
-No co? Która godzina mamo?
-Po ósmej, naszykowałam ci śniadanie. Jest w kuchni, obok masz listę co masz kupić na grilla. Pójdziesz z Łukaszem.
-Jakiego grilla?
-Z okazji twoich urodzin synu, nie będziemy siedzieć w domu jak będzie ładna pogoda.
-A dobra - wstałem i zeszłem do kuchni. Poczułem zapach jajecznicy - witam ponownie.
-Wyspałeś się? - spytał kuzyn
-No trochę, a ty?
-Jest dobrze. Za ile idziemy do tego sklepu?
-Jak zjem i się ogarnę.
-No dobra.Po 20 minutach byłem już gotowy. Poszliśmy do biedronki. Zacząłem czytać listę zakupów.
-Kiełbasa, kiełbasa biała, kaszanka, picie, dwa opakowania galaretek o smaku agrestowym, pomarańczowym i truskawkowym. Hmm...bita śmietana, ketchup, musztarda.
-Dużo tego, dobrze, że wziąłem plecak - powiedział kuzyn. Obok nas przeszła kobieta od której pożyczyłem zapalniczkę
-Niezła dupa - powiedział kuzyn. Kobieta tylko się na nas popatrzyła złowrogim spojrzeniem.
-Masz dziewczynę Łukasz? - spytałem z ciekawości
-Gdybym miał to bym nie powiedział na głos. A twoje sprawy sercowe jak? Podoba ci się jakaś?
-No jest...taka jedna - wahałem się czy mu mówić, w sumie jest starszy więc powinien się znać na kobietach - taka Milena
-Będzie co? Idziecie do tej samej szkoły?
-O kurwa! Miałem zanieść świadectwo do liceum
-To pójdziemy jak zrobimy zakupy
-Nie wziąłem dyplomu. Zapomniałem wziąć
-Kupimy te wszystkie rzeczy, wrócimy do twojego domu. Weźmiesz dyplom i pójdziemy do tego liceum. Pasuje?
-Może być - uznałem. Weszliśmy do sklepu.Poszliśmy najpierw po picie. Wzięliśmy dwie duże pepsi, duże tymbarki dwa razy jabłkowe i jedną multiwitamina, wodę. Nie mogliśmy znaleźć galaretek.
-No japierdole gdzie te głupie galaretki - powiedział Łukasz
-Czekaj spytajmy się jakiejś pracownicy - powiedziałem. Łukasz podszedł do młodej dziewczyny pracującej w sklepie. Poszłem za nim.
-Przepraszam gdzie macie galaretki te w proszku - powiedział ze złością kuzyn
-Są na końcu tej drugiej alejki - odpowiedziała dziewczyna
-Byłem tam i nie było
-Zaprowadzę pana
Poszliśmy za ładną pracownicą. Znalazła głupie galaretki.
-Są tutaj, jakiego potrzebują panowie smaku ?
-Eee...pomarańczowa, truskawkowa...I jaka ta trzecia była Marcin?
-Agrestowa - odpowiedziałem. Dziewczyna podała nam tylko galaretki wymienione przez kuzyna.
-Niestety nie mamy agrestowej - powiedziała
-Niech pani da tą wiśniową - uznał Łukasz. Pracowniczka dała mu taką jaką sobie zażyczył - Ogólnie przepraszam, że byłem taki zły. Łukasz - podał rękę. Co on do kurwy odwala?!
-Blanka...
-Pójdziemy na kawę? O której pani kończy?
-Przepraszam ale musze wracać układać alkohol - odeszła, nie zdziwiłem się. Kto normalny z dupy się przedstawia pracownicy z biedronki po 3 minutach rozmowy? Poszliśmy po bitą śmietanę, potem po kiełbasę. Szliśmy już do kasy gdy nagle Łukasz się odezwał.
-A co z alkoholem na imprezę ze znajomym?
-Pewnie dostanę od przyjaciół, ale może potem coś kupimy.
-Wolałbym teraz, ale no dobra.Byliśmy już w domu. Rozpakowałem żywność, mięso schowałem do lodówki jak i picia. Galaretki rzuciłem na blat kuchenny.
-Idę po świadectwo i wyniki - burknąłem do kuzyna
-Luz, poczekam
Znaleźliśmy się już w szkole. Przede mną stały dwie osoby. Łukasz stał jakieś trzy kroki ode mnie. Nagle ujrzałem Milenę.
-Hej - powiedziałem z uśmiechem
-Hejka - odpowiedziała dziewczyna
-Na co idziesz? - wiedziałem na co idzie, jednak chciałem z nią pogadać
-Biol-chem, a ty?
-Mat- inf - nadeszła moja kolej.-Dzień dobry - powiedziała sekretarka
-Dzień dobry - odpowiedziałem i zacząłem wyciągać papiery - proszę
-Jeżeli chcesz się dostać tutaj musisz dać nam oryginały
-Wiem, ale oryginały oddałem wczoraj do technikum
-No dobrze - powiedziała kobieta
Wyszedłem z pomieszczenia. Pożegnałem koleżankę.
-Wszystko dobrze? - spytał kuzyn
-Taak, a czemu nie? - powiedziałem i obejrzałem się do tyłu
-Ładna dziołcha, co nie?
-Ej!
-Co?
-No wiesz...no ona. Mi się podoba
-Nie dziwię się. Fajne dupy masz w mieście
-Morda, idziemy do domu.Była godzina 19:00 poszłem się myć. Potem by mi się napewno nie chciało.
-Ile miałeś dziewczyn? - spytałem kuzyna
-Miałem, no nie wiem może z cztery. A coś ty taki ciekawski?
-No jak poderwać dziewczynę?
-Napisz do niej, umówcie się...komplementy
-No wiesz...ale wstydzę się.
-Nie ma czego. Nie odrzuci cię, jesteś spoko chłopak
-Dzięki, ale ona chyba nic do mnie nie czuje
-A skąd wiesz?
-No widać to po niej...
-Słuchaj dziewczyny są różne, skąd wiesz czy cię nie stalkuje na fb. Czytałeś jakieś oznaki zakochanych dziewczyn?
-No coś tam czytałem
-I wyróżniłeś jakieś chłopie?
-Uśmiecha się, zakłada włosy za ucho - zacząłem się rumienić - hmm
-Patrzy się na ciebie?
-Nie wiem, jak na nią spoglądam i ona to zobaczy to odwracam wzrok.
-Kurwa! Debilu nic ci się nie stanie jak się będzie patrzeć na sobie przez chwile.
-A daj mi spokój
-Dobra pogadamy kiedy indziej o dziewczynach idź spać kasanowo.
-Powiedział ten co podrywał dziewczynę pracującą w biedrze - pokazałem mu środkowego palca.
-Ładna byłaHej, dzisiaj taki z dupy rozdział i krótki. Pamiętajcie, żeby dawać gwiazdki kochani☺️
CZYTASZ
Ręce ojczyma
Teen FictionSzesnastoletni Marcin ma problemy z mężczyzną swojej mamy - Krzysztofem. Często go zaczepia w zboczony sposób. Czy wszystko powie swojej mamie? Co się stanie ze zboczonym mężczyzną? Jak chłopak poradzi sobie ze zboczeńcem w okresie buntu?