25.Rodzinna kolacja u Peter'a

1K 60 40
                                    

Ja i Peter jesteśmy szczęśliwą parą już ponad dwa tygodnie. W końcu czuje, że żyje. Peter jest całkiem inny niż Noah... Bardziej opiekuńczy na pewno. Jestem właśnie w domu u Petera by poznać jego rodziców. Trochę się stresuję, ale to chyba normalne raczej. Siedzimy przy stole wraz z jego rodzicami i rodzeństwem, gdy nagle dzwoni do Petera telefon.

- Halo? - Nikt jednak na to nie odpowiedział. - Halo?! - Cisza. Telefon okazał się głupim żartem, tak zwanym głuchym telefonem. - Ah, te dzieci. - Zachichotałam, gdy nagle mama Petera zaczęła mnie wypytywać.

- Co zamierzasz robić w przyszłości, Mary? - Peter ostrzegał mnie przed tak zwanym wywiadem swojej matki.

- Ee, zamierzam być dziennikarką lub fotografem. - Wzięłam kęs jedzenia, lecz nawet nie zdążyłam go przeżuć, a zostałam zapytała o kolejną rzecz.

- Gdzie mieszkasz? - wtf, po co tej babce adres mojego domu.

- Przy Maple Street. - Zaczęłam się śmiać razem z Peterem, a jego mama się lekko uniosła.

- Ale przecież nie ma takiej ulicy w mieście... - No nie ma, to przecież wymyślona ulica ze Stranger Things.  Nadal się śmiałam, gdy nagle tata Petera wraz z jego mamą popatrzyli na siebie ukradkiem oczu.

- Peter, kochanie... Ee, możemy Cię prosić na bok? - Ocho, zaczyna się. Rodzice Noah tacy nie byli. W sensie jego mama. Noah nie miał ojca. Jego ojciec ich zostawił, gdy Noah miał zaledwie półtorej roku. Mama Noah ponownie wyszła za mąż.

Peter wstał i poszedł za nimi do kuchni.

Peter's POV

- Co wy robicie? Przepraszam bardzo, ale po co ten wywiad? Mary nie jest sławną osobą, byś Ty mamo robiła sobie z nią wywiad. - Wkurzyłem się na nią ostro.

- Synu posłuchaj mnie i pogadaj jak facet z facetem. - Zaczyna się jego zbędna dyskusja. - Ja i mama sądzimy, że ta dziewczyna nie jest odpowiednia dla ciebie. - Matka się uśmiechnęła, a ja zbladłem.

- Słucham? Teraz wychodzi, że nie jest idealna dla mnie. Weźcie się ogarnijcie. Odpowiada tak, bo ma dosyć tego, że mama ją wypytuje. Ja szczerze też bym miał.

- Koniec tej zbędnej dyskusji, synku. - Aha, teraz zbędna dyskusja. - Masz z nią zerwać i tyle.

- Nie synkuj mi tutaj.

- Ej, odnoś się do matki z szacunkiem.

- Nie zamierzam zrywać z Mary, ani mieć do matki jakikolwiek szacunek. Skoro zachowujecie się jak zachowujecie, to nie zamierzam kończyć tej kolacji nawet.

Wyszedłem z kuchni i podeszłem do Mary.

Mary's POV

Postanowiłam napisać do Allison, żeby mi poradziła co zrobić. Pomimo, że rodzice Petera wraz z nim wyszli do kuchni to i tak słyszałam całą rozmowę.

Do: Wredna suka:pp
Hej Allison, musisz mi poradzić. Rodzice każą zerwać Peterowi ze mną!! Nie polubili mnie... :((  

Gdy wysłałam SMS do przyjaciółki odezwała się młodsza siostra Petera. Ma na imię Anne.

- Mama mówi, że nie powinno korzystać się z telefonu przy stole.  - Dziewczynka o rudych włosach uśmiechnęła się do mnie. Ależ ona jest słodka!

- Wiem, u mnie w domu też ta zasada panuje... Wiesz Anne, ja i Peter zapewne zaraz wyjdziemy. To może idź do swojego pokoju na górę, bo i tak zjadłaś. - Musiałam jakoś ją stąd przegonić, bo usłyszałam brzdęk komórki.

- Dobrze, miło mi Cię było poznać, Mary - Anne mnie przytuliła i pobiegła na górę.

Od: Wredna suka:pp
To może nic tu po tobie? :(( Mary przykro mi, ale to też jest ważne, żeby rodzice polubili drugą połówkę swojego dziecka... :(  

Ma rację. Kocham Petera, ale nie wiadomo jakby się potoczyło dalej. Może by go z domu nie wypuszczali? Chwila moment, ale ja go nie kocham, moje serce wciąż należy do jebanego Noah.

Do: Wredna suka:pp
Masz rację. Zobaczymy co mi Peter powie, xoxo 

Wysłane. Schowałam telefon do kieszeni, gdy nagle Peter wkurzony wyszedł z kuchni

- Kończ i wychodzimy - Chłopak szorstko się wobec mnie odnosił.

- Ale dlaczego? Powiedz mi. - Jednak zignorował to. Wziął moja kurtkę, oraz torebkę i wyszedł przed dom.

- Kurwa Mary, pospiesz się.

- Przepraszam państwa, Peter mnie woła... Kolacja była przepyszna Pani, Alice.

- Dziękuję Mary, leć do niego... - Nagle miła się dla mnie zrobiła. Progres.

Wyszłam z domu Petera, ale mnie wkurzył swoim zachowaniem.

- Co ty odwalasz Peter!? - Zaczęłam się wydzierać na ulicy. - Dlaczego tak się wkurzyłeś kurwa.

- Bo tak jakoś wyszło Mary, idziemy do kina - Chłopak wziął mnie mnie pod ramię i chciał zacząć iść.

- Nie. - Wyszłam spod jego ramienia i stanęłam.

- Co ty powiedziałaś? - Chłopak w oczach miał gniew. A co ja mu zrobiłam?

- Powiedziałam nie. Nie idę do kina. - Chłopak zbliżył się do mnie i zaczął odgarniać mi włosy.

- Przepraszam Mary za moje zachowanie. Matka ze starym mnie wkurzyli. 

- Okej Peter, ale nie możesz się tak wściekać. 

- Oni kazali mi z Tobą zerwać! Też byś się wściekła. - Wykrzyczał na ulicę. Jakby nie patrząc? Miałam taką sytuację.

- Może tak będzie lepiej? Możemy się przecież przyjaźnić...

- Nie chce się z Tobą przyjaźnić, tylko z Tobą być w związku. - Popatrzył na mnie. - A ty nie?

- Oczywiście, że chce, ale nie chce Cię poróżniać z rodzicami. Wolę już się przyjaźnić, niż w ogóle kontaktu nie mieć. - Powiedziałam ze łzami w oczach. 

- Boli mnie to. 

- Mnie też, ale mam nadzieję, że będziemy best friends. 

- Będziemy. Ale idziemy do kina tak? 

- Idziemy. - Chłopak złapał mnie za ramię i poszliśmy razem do kina. Nie mam szczęścia do związków, ale cieszę się, że zostajemy przyjaciółmi.


-----------------
Hej! Przepraszam na wstepnie za taki szajski rozdział. Dużo osób o niego prosilo, kocham dwie dziewczyny, które ciagle na niego czekały.

Jak wam się spodobało, to zostaw gwiazdkę!
Nowy rozdział niedługo

Zapraszam wszystkich czytelników, na moją drugą książkę " Journey of Fire ", na której będę bardziej aktywna i rozdziały będą regularnie.

Xoxo

YOU AND ME • ~Noah Schnapp~•Where stories live. Discover now