Tydzień później.
Dzisiaj nareszcie Noah wychodzi ze szpitala. Lekarz powiedział, by zbytnio się nie przemęczał, ponieważ minie trochę czasu jak do końca wydobrzeje. Czekam na niego w poczekalni, a w moich słuchawkach leci piosenka z bajki Mulan. Uwielbiam tą bajkę i osobiście uważam, że Mulan to najlepsza księżniczka Disney'a.
Rozglądam się po pomieszczeniu. Jest dosyć spory ruch patrząc na to, że jest jeszcze wcześnie rano. Opieram głowę o beżowe krzesło, czekając na Noah.
Drzwi jego sali się otworzyły i ujrzałam w nich jego. Był gotowy do opuszczenia tego wstrętnego miejsca, chociaż jak mam być szczera to sam Noah też zaciekawie nie wyglądał. Miał on kilka szwów na twarzy i rękach oraz prawą rękę wraz z lewą nogą w gipsie. Noah miał sporo szczęścia, że skończyło się jedynie na złamaniach otwartych, paru siniakach oraz ranach. W tamtym momencie, gdy to auto się wykoleiło z ruchu drogowego, myślałam, że będzie po nim.
Podeszłam do niego i wzięłam z jego kolan torbę z ubraniami, za co mi dziękuję. Podchodzę do pielęgniarki i biorę wypis Noah, a następnie wyjeżdżam z nim przed szpital, by poczekać na Finna, który przyjedzie z moją przyjaciółką, Allison.
Patrzę w stronę bruneta, który już wcześniej na mnie zerkał. Lekko się zawstydziłam, przez co zaczęłam się dość głupio śmiać.
Idiotka.
- Z czego się śmiejesz, Herclaff? - Usłyszałam w jego głosie, że on również jest rozbawiony zaistniałą sytuacją. - Coś zrobiłem?
- Nie, coś ty... Patrzyłeś na mnie a ja się po prostu lekko... no...eee
- Zawstydziłaś? - Chłopak się zaśmiał.
- Tego słowa mi brakowało. - Pokręciłam głową słysząc jakie straszne rzeczy wygaduję. - Na co mój książę ma ochotę? - Noah parsknął śmiechem na moje zapytanie. - A Tobie co?
- Zapytałaś na co mam ochotę, a przez moją głowę przeszło tyle nieczystych myśli...
- NOAH! Dopiero co wyszedłeś ze szpitala. - Uderzyłam go lekko w ramię.
- Ałć, to bolało. A poza tym co z tego, że wyszedłem dopiero ze szpitala, Mary?
- Wrócimy do tej rozmowy. - Skończyłam naszą konwersację dość szybko, ponieważ Finn już podjechał samochodem pod szpital.
Pomogłam Noah wstać, a następnie wsadziłam go do samochodu. Poszłam na izbę przyjęć odwieźć wózek i chwilę potem znajdowałam się na tylnych siedzenia w samochodzie Finna.
- To gdzie najpierw jedziemy? - Zagadnął Finn.
- Do domu stary, jestem bardzo zmęczony i nie wysiedzę nigdzie z powodu tego bólu.
- Jak sobie życzysz, najlepszy. - Cała nasza czwórka parsknęła śmiechem.
Uśmiechnęłam się w stronę bruneta i splotłam z nim nasze palce. Jest to tak cudowne uczucia mając go tuż obok siebie, nie wiem co bym zrobiła, gdyby te auto go wtedy zabiło.
Oparłam swoją głowę na jakie ramieniu, a on opuszkiem palca pogładził mój kciuk. Nie wiadomo czemu, żadne z nas nie odzywało się w drodze do domu Noah, totalna cisza grobowa. Jedyne co potrafiłam usłyszeć, to nasze nierówne oddechy.
Wolfhard po niespełna dwudziestu minutach, zaparkował przed domem Noah. Przełknęłam ślinę i wysiadłam pierwsza z samochodu. Rodzice Noah już czekali na nas na ganku, nie wiem czemu, ale w cholerę się stresowałam z nimi rozmawiać. Zastanawiałam się czy wiedzą, że do siebie powróciliśmy i ogólnie o całej zaistniałej sytuacji.
YOU ARE READING
YOU AND ME • ~Noah Schnapp~•
Teen FictionWakacje się skończyły. Niska dziewczyna Mary Herclaff zaczyna swoją przygodę w pierwszej klasie liceum...Czy da radę? Tego nie wie nikt. Przeszkodą w jej spokojnym życiu będzie chłopak. Chłopak, którego nikt nienawidzi. Prawie nikt. Pierwsza część t...