2.Impreza u Wolfharda

2.8K 95 89
                                    

   Przyjechałyśmy na imprezę parę minut po godzinie siódmej wieczorem. Finn czekał na nas przed drzwiami. Miał na sobie czarną koszulę, która była zapięta aż do szyi, czarne jeansy oraz tego samego koloru trampki.
   Od razu jak wyszłam z auta, do moich nozdrzy dostał się zapach alkoholu i papierosów. Moje nozdrza nie były do tego przyzwyczajone, ten zapach od razu brał mnie na wymioty. Rozejrzałam się, ale nikogo nie znałam prócz Allison i Finn'a, który był gospodarzem imprezy.
   Finn miał bardzo duży dom, można byłoby powiedzieć, że wille, która leży w centrum miasta niedaleko kina. Podeszłyśmy do niego bliżej, chłopak od razu ucieszył się, gdy nas zobaczył.

-Cześć! Miło że przyszłyście. Jak się czujecie? - Po przywitaniu podszedł i nas przytulił. Widziałam wzrok Allison. Podobał jej się ten kruczoczarny chłopak z burzą loków na głowie,

- Cześć Finn! Czujemy się dobrze i gotowe na imprezę! - Krzyknęłam w stronę chłopaka. 

   Weszliśmy wspólnie do środka i zaczęłyśmy się rozglądać wokół. Nie widzieliśmy wiele znajomych twarzy, jedynie w tłumie rozpoznałam twarz Noah, ale na same szczęście nas nie zauważył, ponieważ zabawiał jakąś panienkę na sofie. Fajnie. Poszłyśmy sobie nalać coś do picia, gdy nagle podeszła do nas bardzo ładna, rudowłosa dziewczyna. Miała może ona metr sześćdziesiąt, ubrana w krótki top z aniołkiem koloru fioletowego i jeansy z wysokim stanem koloru czarnego. Wyglądała trochę jak żywcem wyjęta z Bratz!

- Hej! Za piętnaście minut zaczyna się w salonie butelka, chcecie dołączyć? - Lekko się skrzywiłam, nie lubiłam grać w butelkę, ale Allison patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem, że po prostu musiałam się zgodzić. Poza tym nie chciałam zostawiać jej samej, ponieważ nadajemy na tych samych falach i bardzo ją polubiłam, pomimo że znamy się dopiero jeden dzień.
   Skinęłam do rudowłosej dziewczyny, że dołączymy, na co ona posłała w moją stronę mega miły uśmiech. 

   Obróciłam się w stronę marmurowego blatu, by nalać sobie coś do picia. Praktycznie cały blat zajmowały butelki alkoholu, ja osobiście tak średnio przepadam za takimi rzeczami. Podeszłam do drugiego blatu i zauważyłam sok pomarańczowy, więc go sobie nalałam do czerwonego kubeczka. Cooper wzięła z lodówki piwo zero procent, ponieważ ona nas przywiozła na tą imprezę. Oparłam się o blat w kuchni, popijając sok pomarańczowy z czerwonego kubeczka. Muzyka grała bardzo głośno, a aktualnie leciał kawałek od Shawna Mendesa, za którym tak średnio przepadałam. Nie minęło może pięć minut i podszedł do mnie brunet o przepięknych, niebieskich oczach. Zapytał czy jestem z kimś czy sama, na co powiedziałam mu, że ze swoją znajomą ze szkoły. On również był ze swoim znajomym, ale musiał opuścić w nagłym tempie imprezę, przez co został kompletnie sam. Bardzo przyjemnie nam się rozmawiało, a dodatkowo okazało się, że chodzimy wspólnie na hiszpański. Rozmawialiśmy może przez piętnaście minut, do momentu kiedy zawołano nas na butelkę. Bardzo przyjemnie się z nim rozmawiało, miał na imię Jaeden. Był naprawdę bardzo sympatyczny i nie wyglądał na typowego "łamacza serc".

¤

Ja, Allison oraz nowo poznany kolega - Jaeden, poszliśmy do salonu na tą nieszczęsną grę w butelkę. Ja z Ali usiadłyśmy naprzeciw Jaedena, który usiadł obok Noah. A u Noah na kolanach nadal siedziała ta panienka o blond włosach, w sumie nic w tym dziwnego, skoro przed kilkoma minutami pożerali się wspólnie na kanapie. Ohyda.  Praktycznie cały czas patrzyliśmy na siebie z Jaeden'em, nasz kontakt wzrokowy nie został przerwany, póki Schnapp nie kazał mu pierwszemu zakręcić tą cholerną butelką.  Oczywiście wypadło na tego kretyna - Noah.

- Noah, prawda czy wyzwanie?

- Wyzwanie. - oznajmił szczerym, pewnym siebie głosem. Typowy Schnapp

- Okej, zakręć butelką i na tego, na kogo wypadnie musisz pocałować namiętnie w usta. - Po wzroku Noah poznałam, że do dla niego błahostka, zapewne robił to z każdą kiedy chciał, a żadna mu się nie oparła. 

YOU AND ME • ~Noah Schnapp~•Where stories live. Discover now