26.Sprawca nieznany

1K 58 20
                                    

- Mary wstań, proszę Cię... nie możesz leżeć w tym łóżku całe dnie. 

- Mamo, daj mi spokój. Oglądam serial na Netflixie i go prawie kończę.

- Mary, ja się o Ciebie martwię! Wiem, że Ty i Peter zerwaliście... Ale to nie jest koniec świata! I tak on nie był Ciebie kurde wart!

- Okej mamo, wiem, że on nie jest mnie wart, ale ja go kochałam! – znaczy nie wiem czy go kochałam, ale chyba tak... chociaż, nie było to tak mocne, jak miłość do Noah. 

- Okej Mary, ale ja z tatą o się po prostu o ciebie martwimy skarbie. - Zrobiło mi się troszkę smutno, rodzice się serio o mnie bardzo martwili. 

Ale nie z tego powodu byłam smutna. Byłam smutna z powodu Noah. Nadal nie potrafiłam o nim zapomnieć. Minęło ponad półtorej miesiąca, odkąd ja i Noah nie mamy kontaktu. 

*

Jest późne popołudnie. Jestem wraz z rodzicami w kuchni, by ugotować jakąś pyszną pyszność. 

- Jak się czujesz? - Oh, a jak mam się czuć tato. Jeden chłopak ze mną zerwał, a potem tak jakby drugi. - Już lepiej?

- Tak tato, dziękuję, że pytasz. - Ale to prawda, jest lepiej i to o wiele. - Może dzisiaj bym upiekła jakieś pyszne ciasto? - Mama rozpromieniła się, niczym słońce rankiem. 

- Mm, jestem za. - Tata pogłaskał się po brzuchu i wyszedł z kuchni, a ja wraz z mamą, śmiałyśmy się z niego niemiłosiernie. 

Minęło jakieś pół godzinki. Ja zabrałam się za ciasto, a rodzice siedzieli w salonie i oglądali Harry'ego Pottera. Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi. 

- Ja otworzę! - Krzyknęłam z kuchni i pobiegłam do drzwi frontowych. 
Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam w drzwiach Allison, która wyglądała na załamaną.

- Mogę wejść? - Przyjaciółka powiedziała smętnym głosem. - Czy może jednak przeszkadzam? - Obejrzała mnie z góry na dół i lekko się uśmiechnęła.

- Jasne wejdź - Przecież nie mogłam jej odmówić. - Co się stało? 

Allison nie wiedziała co ma mi powiedzieć. Za każdym razem gdy zaczynała zdanie, nie umiała go skończyć. 

- Allison, spokojnie. - Podałam jej szklankę wody. - Mamo, przypilnujesz ciasta? Ja idę z Allison na górę! - Poszłyśmy na górę i usiadłyśmy przy stoliku. - Okej, teraz powiedz co się stało. 

Ali wzięła łyka wody i zaczęła mówić. 

- Chodzi o Peteram Mary... - Ale co mogło mu się stać. - On leży w szpitalu. - Co, jak to w szpitalu?! Jej słowa odbijały się niczym piłka w środku moich uszu. 

- Co? Ali, co ty do mnie mówisz? Co mu się stało? - Dziewczyna spojrzała na mnie.

- Ktoś go pobił, chłopak otarł się o śmierć. - Ktoś, czyli kto? 

- Kto go pobił? Sprawca nieznany? - Zmartwiłam się lekko. Co z tego, że już nie jesteśmy razem, ale pomimo tego nadal on zostaje moim najlepszym przyjacielem.

- Właśnie o to chodzi, że nieznany... A ten bandyta pobił go w dodatku w biały dzień, w biały dzień!

W biały dzień? Kto to mógł być... Kto tak bardzo nienawidzi Petera, że byłby w stanie go pobić do takiego stanu.

- W biały dzień, śmieszne to jest co się teraz na świecie dzieje. Peter ogólnie nie miał żadnych wrogów, oprócz... - Teraz nasunęła mi się myśl.

- Oprócz? 

- Oprócz Noah! - Ali zdrętwiała. - Peter i Noah odkąd pamiętam to zawsze się nienawidzili! 

- Myślisz, że to był Noah? - Nie wiem, możliwe. - Ale nawet jeśli, to czemu niby? Peter mu nic przecież nie zrobił. - Kocham moją przyjaciółkę, ale ona jest czasem głupia jak but.

- Nie wiem co mam myśleć. Mógł to być on lub może nie on... Możemy nawet nie wiedzieć o tym, czy Peter mu coś zrobił czy nie. - Allison kiwnęła głową - Poza tym byłam w związku z Peter, idiotko.

- Zgadzam się... A może pogadałabyś z Noah? Dowiedziałabyś się przynajmniej czegoś sensownego. Również przy okazji zapytałabyś co robił danego dnia i by się wyjaśniło.

- Nie Ali, nie będę pytać Noah czy pobił Petera, nie upadłam na głowę jeszcze. - Dziewczyna zaczęła się śmiać, a ja razem z nią.

- Dobra, rób co chcesz, to była tylko luźna propozycja. 

A może powinnam z nim pogadać? Miałabym pewność, że to nie on... Bo szczerze mówiąc wątpię po prostu, że to był Noah, znaczy, wiem, że jest on do tego zdolny, ale raczej nie. Poza tym, nie miałby żadnego powodu.

- Zostajesz u mnie na noc? - Dziewczyna przytaknęła i obie zeszłyśmy na dół do kuchni by wyciągnąć ciasto.

***

- Mamo, Allison zostaje dzisiaj u nas na noc, może prawda? - Mama się uśmiechnęła i przytaknęła. Moja mama ogólnie bardzo polubiła Allison.

- Mary, jak chcecie to idźcie do sklepu, bo ja niestety nie kupiłam żadnych chipsów czy innych niezdrowych rzeczy.

- Dobrze mamo! - Poszłyśmy na przedpokój i zaczęłyśmy się ubierać. 

***

Jesteśmy w sklepie. Jest wieczór, także mało ludzi przebywa w markecie. Allison poszła na regał z chipsami, a ja jestem na słodyczach. Ciągle myślę o ty co się stało Peterowi. Ciągle mam w myślach, kto to mógł zrobić. Chodzę od regału do regału zamyślona, aż nagle ktoś wpadając na mnie, wybudza mnie ze snu myśli.

- Przepraszam Panią bardzo. - Spojrzałam ku górze, i zobaczyłam twarz mamy Petera, która była zezłoszczona na mnie. 

- Patrz jak chodzisz dziecko. - Kobieta nie spoglądając nawet na mnie, mówi mi, że jestem dzieckiem. 

- Przepraszam Panią, ale ja nie jestem dzieckiem. - Kobieta spojrzała na mnie i zrobiła się blada.

- Przepraszam Mary, ja nie wiedziałam, że to ty... - Kobieta próbowała się tłumaczyć, ale na próżno. 

- Dobrze, nic się nie stało. - Odeszłam, ale kobieta złapała mnie za ramię. - Coś się stało? 

- Mary... może ty wiesz, kto tak mojego syna poturbował? - Popatrzyłam na nią i zdjęłam jej rękę z mojego ramienia.

- Niestety, ale nie wiem proszę Panią. - Allison do mnie podeszła i wsadziła chipsy do koszyka, strasznie długo je wybierała.

- Wszystko w porządku ? - Spojrzała na mnie i na mamę Petera.

- Tak, wszystko w porządku Allison. - Odeszłam od kobiety ku kasom. 

Gdy zapłaciłyśmy za zakupy z Ali, wyszłyśmy ze sklepu i powędrowałyśmy do domu. Opowiedziałam dziewczynie, co mówiła mi mama Petera. Dziewczyna była lekko zmieszana i zdziwiona tym, skąd ja mam niby wiedzieć. Weszłyśmy po chwili do domu i migiem poszłyśmy na górę pogadać o sprawie Petera. 

--------------------------------------------------

Hej hej, przepraszam, że nie było tak długo rozdziału. Mam nadzieję, że będą one teraz regularnie. Jak przeczytałeś, to zostaw gwiazdkę! Jak ci mało, to zapraszam do czytania innych moich prac. 

Zapraszam wszystkich czytelników, na moją drugą książkę " Journey of Fire ", na której będę bardziej aktywna i rozdziały będą regularnie.

XOXO - Autorka 

YOU AND ME • ~Noah Schnapp~•Where stories live. Discover now