30. in the end

528 39 58
                                    

 Od kilku dni nie wychodziłam z pokoju motelowego. Mówiłam i robiłam wszystko, co kazał mi Darui. Mężczyzna był zadowolony z takiego obrotu spraw i dostrzegłam, że coraz bardziej luzuje się w moim towarzystwie, jeżeli to w ogóle możliwe. Rozmawiając przez telefon nie wychodził z pomieszczenia, jednak po połączeniu z moją siostrą, zakazał mi rozmów przez telefon. Mogłam tylko pisać, a w zasadzie tylko on, mógł to robić. W czasie rozmowy z Sumire głos całkowicie mi się załamał i popłakałam się, za co blondyn, tym razem, upomniał mnie tylko słownie. Uważałam, że to dobry znak, chociaż w momencie, gdy stawałam przed lustrem, nie poznawałam siebie. Fioletowe sińce pokrywały moją twarz, a przez stres i znikomą ilość jedzenia policzki lekko mi się zapadły, bo musiałam schudnąć. Czerwono-fioletowe ślady na nadgarstkach od metalowych kajdanek też nie prezentowały się dobrze.Bluza dresowa, z którą nie rozstawałam się przez ostani czas wisiała na mnie, a poplątane włosy i brak pielęgnacji twarzy nie zachęcał nawet do spojrzenia na mnie. Poza tym dużo rozmyślałam o Kibie. Co się z nim dzieje i jak się czuje. Mężczyzna potrzebował specjalistycznej pomocy lekarza.

Był wieczór, gdy blondyn przerwał moje rozmyślania.

— Idę wziąć szybki prysznic. Bądź gotowa za pięć minut, pojedziemy do twojego mieszkania po tą przeklętą ładowarkę i parę rzeczy, o których ciągle mi marudzisz.

Darui wszedł do łazienki, nie przypinając mnie do kaloryfera, a ja siedziałam jak trusia i zaczęłam szybciej oddychać, nie spuszczając wzroku z kurtki mężczyzny. W momencie, gdy usłyszałam dźwięk wody spod prysznica, odczekałam kilka sekund i pognałam do ubrania blondyna. Drżącymi dłońmi znalazłam swój telefon i zobaczyłam na nim jeden procent baterii, świecący się na czerwono. Odczytałam pierwszą wiadomość od Hinaty, która wysłała ją dosłownie pięć minut temu.


HINATA UZUMAKI

Sakura, bardzo chciałabym się z tobą spotkać. Wszystko to co się dzieje... Ja czuję, że to nieprawda. Deidara też to wie. Pozwól nam sobie pomóc, proszę. Kiedy wracasz?


Łzy stanęły mi w gardle, ale twardo powstrzymywałam się, by się opanować. Nadzieja opanowała moje ciało. Oni wiedzieli, ufali mi.


SAKURA HARUNO

Nie wyjechałam. Ino...


Nagle usłyszałam raportowanie przerwanie wody i ruch w łazience. Żołądek podskoczył mi do gardła i wysłałam szybko wiadomość w momencie, gdy mój telefon się rozładował, a z pomieszczenia wyszedł Darui, owinięty tylko w ręcznik i przyglądał mi się. Przymknęłam na chwilę oczy, wiedząc, że nie ucieknę, ale nie przejmowałam się tym. Udało mi się napisać, że nie wyjechałam. Hinata na pewno tak tego nie zostawi.

— No i nasze zaufanie poszło się jebać — stwierdził blondwłosy. — Wiedziałem, że jest rozładowany, ale chciałem cię sprawdzić.

Przegryzłam wargę, nie ruszając się z miejsca. Przynajmniej na razie byłam bezpieczna, bo Darui nie wiedział, że mój iPhone trzymał się resztkami sił przy życiu.

— Włóż telefon z powrotem do kieszeni. — Poinstruował mnie.

Zrobiłam co kazał i podeszłam do swojego łóżka, siadając na nim i starając się nie patrzeć na niego.

— Boisz się, co? — mruknął w moją stronę.

Rzucił ręcznik na bok, a ja wpatrywałam się w swoje dłonie, by nie widzieć nagiego blondyna. Zaczął się ubierać, a mi pociły się dłonie.

artistically love // sasusakuWhere stories live. Discover now