18. otherside

571 42 33
                                    

Zamknąłem się w gabinecie, będąc z firmie i stałem oparty o szybę, obserwując ruchliwe miasto. Czułem się chujowo. Sakura wyjechała. Nie miłem szansy się z nią spotkać ani porozmawiać. Zostawiła mnie, pełnego wątpliwości i nie miałem bladego pojęcia, co dalej z nami będzie. Oficjalnie nie byliśmy razem, ale nie oficjalnie tak ją już traktowałem.

    Dlaczego jej tego nie powiedziałem? Dlaczego ona widzi coś, o czym nie ma bladego pojęcia, a następnie ucieka? Dlaczego ze mną nie rozmawia?

    Będąc na jej miejscu od razu bym wparował do jej mieszkania, wcześniej pewnie bijąc jakiegoś mężczyznę i zarządał od niej wyjaśnień. Zamiast tego ona ucieka i unika kontaktu, by w momencie, gdy już się odezwie, wywołać kłótnię. Nie wiedziałem co mam zrobić, żeby mi zaufała. Nie traktowałem ją jak inne moje byłe. Sakura była dla mnie wyjątkowa. Przecież jej powiedziałem, że to dla mnie coś więcej, więc DLACZEGO znów wracamy do punktu wyjścia?

    Wczorajsze nieporozumienie było katastrofą i w jakimś stopniu mogę zrozumieć jej złość. Zaniepokoiło mnie to, że Karin z nią rozmawiała i niczego nie powiedziała. Całe to przyjście Ino i Karin było bezsensowne i stwierdziłem, że muszę zmienić kod do windy, bo za dużo osób zna mój szyfr. Wyleciało mi z głowy, że blondwłosa, jako jedna z nielicznych, znała ten kod, a cóż, związek z nią był bardzo emocjonujący, ale tylko jeśli chodzi o seks. Blondynka była idealną partnerką łóżkową, a nasze upodobania co do różnorodności i zachcianki, którym się poddawaliśmy były bardzo perwersyjne, do tego stopnia, że jej przyjaciółka, Karin, brała również w tym udział od czasu do czasu. Wiedziałem, po co do mnie przyszły obie kobiety, ale stanowczo im odmówiłem. Ino od jakiegoś czasu kontaktuje się ze mną, a wczoraj wprost mi powiedziała, że chce spróbować jeszcze raz i nie odpuści, bo wie jaka była między nami chemia i dla niej jest to coś więcej niż tylko seks. Źle się poczułem, gdy zobaczyłem jej łzy, tym bardziej, że dziewczyna zwierzyła mi się kiedyś, że przyłapała swojego narzeczonego na zdradzie z jej najlepszą przyjaciółką, co doprowadziło ją do tego, że próbowała popełnić samobójstwo, a następnie wpadła w depresję. Powiedziała mi też, że jako jedyny potrafiłem sprawić, by znów cieszyła się życiem i nie chce trafić ze mną kontaktu, nawet jeżeli nie czuję teraz tego samego. Bolało mnie jej cierpienie i sytuacja, jaką musiała przeżyć, dlatego zgodziłem się, byśmy widywali się od czasu do czasu. Dodałem, że spotykam się teraz z kimś i naprawdę nie chcę, by nasza relacja kolidowała z tym, dlatego poprosiłem, by odpuściła sobie mnie na dobre. Yamanaka uśmiechnęła się tylko krzywo, zarzucając na bok jej długie i lśniące włosy. Znałem ten wzrok i wiedziałem, czego ode mnie oczekuje, ale zamiast tego odprowadziłem ją do drzwi, gdzie niewiadomo skąd znalazła się Karin i pożegnałem obie kobiety, prosząc, by następnym razem nie przychodziły niezapowiedziane. Dostrzegłem na telefonie, że Sakura do mnie dzwoniła, ale nie odbierała połączenia, gdy oddzwoniłem. Godzina była późna, więc pomyślałem, że poszła już spać.

    Milion myśli tliło mi się w głowie i obawiałem się, że Sakura nie zaakceptuje mojej znajomości z Ino. Wystarczyło jak zareagowała na to, że byłem właśnie z nią w restauracji i stwierdziłem, że najlepiej będzie jak najmniej mówić na ten temat. Różowowłosa mogła być spokojna, bo nigdy bym nie zdradził kobiety, z którą się spotykam, to jest moja zasada i bardzo gardzę osobami, które dopuściły się zdrady.

    W dodatku ten cały wyjazd w trasę koncertową! Gdy rano powiedział mi o tym Naruto, myślałem, że rozbije swoje biurko. Uderzyłem w nie tak mocno, aż Hanabi usłyszała dźwięk, ale gdy tylko weszła zaniepokojona, machnąłem niegrzecznie ręką, by wyszła, a emocje szalały we mnie chaotycznie przez co złość brała górę nad rozsądkiem. Zadzwoniłem od razu do Haruno, ale nadal nie odbierała, więc postanowiłem napisać jej wiadomość. Na spotkaniu spoglądałem co chwilę na telefon, nie mogąc się skupić i sprawdzałem, czy kobieta odpisała coś. Miesiąc! Trasa koncertowa! Na samą myśl o tym robiło mi się słabo. Wiedziałem o niej, bo rozmawiałem jakiś czas temu z Shikamaru i ustalaliśmy zdalną pracę. Do głowy mi nawet nie przyszło, że Sakura będzie jechała z nimi, bo jeżeli by tak było, powiedziałaby mi o tym, prawda? Ale oczywiście nie. Nie odezwała się słowem na ten temat, a musiała o tym wiedzieć. Nie chciała mi powiedzieć? Przecież rozmawialiśmy, że nasza relacja jest czymś więcej, że się poznajemy i chcemy dalej poznawać. Jak mieliśmy to zrobić, skoro z dnia na dzień postanowiła wyjechać?

artistically love // sasusakuWhere stories live. Discover now