Chapter L - I don't want to fight

1.1K 61 13
                                    

Jisung
Na ostatniej lekcji, którą jest matematyka, siedzę z Felixem w jednej z ławek na końcu sali. Cały czas myślę o Minho. Nie powinienem reagować w taki sposób. To moja wina, że podniósł na mnie głos. Zdenerwowałem go. Muszę go przeprosić, nie chcę się z nim kłócić. Przez to wszystko nie mogę się skupić na lekcji.
-Wszystko w porządku?
Pyta Felix. Wygląda na zmartwionego.
-Pokłóciłem się z Minho.
Wzdycham rozwiązując działania w zeszycie. 
-To dlatego ze sobą nie rozmawiacie.. o co poszło? To coś poważnego?
Podpiera głowę dłonią i wpatruje się we mnie, czekając na odpowiedź. 
-To tylko mała sprzeczka. Zdenerwował się na mnie i tyle.
Mówię. Nie chcę mu zdradzać szczegółów, bo po co? Nic to nie wniesie, czasu też nie cofnie. Rozwiąże to sam i będzie po sprawie. 
-Jak Changbin się na mnie denerwuje to chodzę za nim i przepraszam tak długo, aż ma mnie dość i dla świętego spokoju mi wybacza.
Uśmiecha się wesoło. 
-Możliwe, że to przez leki, ale spokojnie. Na pewno mu przejdzie, albo nawet już przeszło.
Dodaje. Kompletnie zapomniałem o tym fakcie. Przez to czuję jeszcze większe poczucie winy. Nie dość, że zmaga się z depresją, to jeszcze ja dokładam mu zmartwień. Po skończonej lekcji jak najszybciej wybiegam z sali. Długo nie muszę szukać Minho, bo wpadam na niego praktycznie po przekroczeniu progu głównych drzwi wejściowych. Patrzymy na siebie przez chwilę, bez słowa. Przytulam go.
-Przepraszam, że cię rano zdenerwowałem. Nie powinienem się tak zachowywać.
Mówię cicho. Chłopak całuje mnie w czubek głowy. Wzdycham z ulgą. Nie jest już na mnie zły.
-To ja muszę cię przeprosić. Chciałeś dobrze, a ja podniosłem głos bez powodu. 

Jeongin
-Hyunjin, błagam. To już podchodzi pod paranoję. 
Mówię, gdy brunet chce zainstalować na moim telefonie aplikację, dzięki której będzie mógł sprawdzić moją lokalizację.
-A co jeśli on cię porwie, żeby się zemścić?
Patrzę na chłopaka z niedowierzaniem. 
-Czy ty się dobrze czujesz? Uspokój się.
Jestem na skraju wytrzymałości. Tracę już do niego cierpliwość. 
-Nie rozumiesz, że się martwię? 
-Wiem, że się martwisz Hyunjin, ale musisz się uspokoić. Nic mi się nie stanie.
Mierzwię jego włosy. Próbuję go uspokoić, uśmiecham się delikatnie. 
-Przepraszam. Po prostu się boję.
Łapie mnie za ręce i przyciąga do siebie. Składam na jego skroni pocałunek, wzdycham cicho. Wtedy mój telefon leżący na biurku zaczyna wibrować. Podnoszę się i biorę go w dłonie. To Taehyun. Z powrotem opadam na materac obok Hyunjina i odbieram połączenie.
-Coś się stało?
Pytam. Mam złe przeczucia.
-Mamy mały problem.
-Jaki?
-Donghae wyszedł z aresztu.

Changbin
Gdy podwożę Felixa do domu, chłopak wygląda na zmartwionego. Nie wiem, o co może chodzić. Zatrzymuję się, ale młodszy nie wykonuje żadnego ruchu. Wpatruje się w jakiś punkt przed sobą, jakby nie zauważył, że dojechaliśmy na miejsce. 
-Felix?
Kładę dłoń na jego ramieniu. Przenosi wzrok na mnie. Marszczę brwi.
-Coś nie tak?
Pytam, coraz bardziej zaniepokojony jego zachowaniem.
-Nie, zamyśliłem się. To nic takiego.
Uśmiecha się uspokajająco, chcąc mnie przekonać do jego zapewnień.
-No dobrze, powiedzmy, że ci wierzę.
Mruczę, całując go czule. 
-Jutro śpisz u mnie.
Szepcze, a ja ponownie go całuję. Chwilę później Felix wysiada. Patrzę na niego, póki nie znika za drzwiami, po czym odjeżdżam. Po drodze dzwonię do Hyunjina. Nie chcę siedzieć sam, a Lix ma dzisiaj korepetycje, więc nie ma dla mnie czasu. Gdy zatrzymuję się pod jego domem, widzę chłopaka przez okno. Macham w jego stronę, co brunet również robi. Wchodzę do środka i witam się z nim. 
-Chcesz herbatę?
Pyta Hyunjin, który opiera się o blat w kuchni. Kiwam głową, siadając na stołku. Jeongin siedzi obok mnie i przegląda instagrama
-Innie słonko, odłóż już ten telefon.
Mówi brunet, podchodząc do niego.
-Muszę czymś zająć myśli. 
Wzdycha. Hwang wtula się w jego plecy. 
-Coś się stało?
Pytam. Oboje jakoś dziwnie się zachowują.
-Donghae wyszedł z aresztu.
Jeongin jest bardzo zdenerwowany. Dłonie mu się trzęsą, jest bliski płaczu. Dlaczego ten skurwiel nie może zostawić go w spokoju? Yang nie zasłużył na coś takiego. 
-Jakim cudem go wypuścili?
Pytam w końcu.
-Policja stwierdziła, że nie ma wystarczająco dużo dowodów. Nie obchodzi ich to, że on może skrzywdzić Jeongina
Hyunjin głaszcze młodszego po plecach.
-On się zemści.

Felix
Siedzę w moim pokoju z moim "korepetytorem", którym jest Kang Sungjae - uczeń trzeciej klasy o tym samym profilu, co mój. Poznałem go jeszcze w pierwszej klasie, często mi pomaga. Jest jednym z najlepszych uczniów w szkole, więc dzięki niemu mogę się więcej nauczyć. 
-Teraz rozumiesz?
Pyta z delikatnym uśmiechem. Kiwam głową, przeciągając się. Bolą mnie plecy. Opieram się łokciem o biurko i spoglądam na Jae. Nie jest w pełni koreańczykiem, jego ojciec pochodzi z Francji. Dzięki niemu znam kilka francuskich słówek. Lubię uczyć się nowych rzeczy, a Sungjae potrafi tłumaczyć. Changbin jest o niego trochę zazdrosny, ale przecież on ma dziewczynę, a między nami nie ma niczego, co możnaby nazwać miłością.
-Zrobić ci jeszcze jedną herbatę?
Proponuję widząc, że jego kubek jest pusty. 
-Nie dziękuję. I tak muszę się już zbierać.
Mówi. Oboje wstajemy, chłopak zbiera swoje rzeczy. 
-Powodzenia jutro na sprawdzianie.
Przytula mnie, po czym wychodzi. Ja wynoszę kubki do kuchni, gdzie wkładam je do zlewu. Do pomieszczenia wchodzi moja mama, która właśnie wróciła z pracy.
-Co to był za chłopak?
Pyta. Odkłada swoją torbę na blat i nalewa sobie wody do szklanki. 
-Mój kolega. Pomaga mi ogarnąć materiał z chemii. 
Odpowiadam, po czym chcę wyjść z kuchni, jednak kobieta zatrzymuje mnie słowami "Porozmawiasz ze mną o tym, co stało się w Australii?".

Woojin
Przygotowuję się do kolacji z rodzicami Chana, no i moimi. Trochę się stresuję, sam nie wiem czym. Przecież moja mama i tak się domyśla, o co chodzi. 
-W co ja mam się ubrać?
Mówię sam do siebie, przeglądając ubrania w szafie. 
-Nie ważne co ubierzesz. I tak jesteś piękny.
Odzywa się Chan, który leży na łóżku i w ogóle nie przejmuje się tą kolacją.
-Dzięki za komplement, ale mógłbyś mi pomóc.
Wzdycham. Blondyn podchodzi do mnie i wyciąga karmelowy sweter i ciemne jeansy. 
-W tym swetrze wyglądasz jak misio.
Uśmiecha się, całując mnie w czoło. Wywracam oczami, jednak również się uśmiecham. Od dawna mnie tak nazywa i chociaż udaję, że tego nie lubię, tak naprawdę uważam to za urocze. Na ogół nie przepadam za komplementami, ale uwielbiam słyszeć je od Chana. 
-Hyung, widziałeś gdzieś moją koszulę?
Pyta Seungmin, wchodząc do mojego pokoju w samym szlafroku, w między czasie myjąc zęby. Ma dziś kolejną randkę z Taehyunem i stresuje się nawet bardziej niż ja. Nie wiem czemu. Przecież zna go od dawna, do tego nie będzie tam jego rodziców, tak jak w moim przypadku.
.
.
.
Zaczynamy dramy, cieszycie się?
Bo ja bardzo.
Stream "Oh my god", bo to złoto.
No i dzięki xRose_girlx, która dała mi kilka zadanek z polskiego, kolejny rozdział będzie jeszcze w tym tygodniu.
Kocham was <3

Piękne baby, możecie popatrzeć

My first and last - MinsungWhere stories live. Discover now