Chapter XLIX - Can you just leave me?

1.2K 71 23
                                    

Minho
Następnego ranka ledwo jestem w stanie otworzyć oczy. Jisung siedzi na brzegu łóżka tyłem do mnie z lusterkiem w ręku. Maluje się. Przeciągam się. Nie mam siły się podnieść. Mam wrażenie, jakby głowa miałaby mi wybuchnąć. Han odwraca się, mierzy mnie wzrokiem i wzdycha. 
-Mówiłem, żebyś nie pił. 
Odzywa się dość cicho, jednak dla mnie nawet szept jest za głośny. Nie powiem mu prawdy. Gdyby dowiedział się, że piłem wcześniej biorąc leki, chyba by mnie zabił. Choć wczoraj do śmierci wcale nie było mi daleko. 
-Twoja mama zrobiła dla nas śniadanie.
Mierzwi moje włosy. Podnoszę się bardzo powoli i podchodzę do szafy opierając się o ścianę. 
-Hej, wszystko w porządku? Aż tak źle się czujesz? Może zostaniesz w domu?
Jisung jest zmartwiony. Uśmiecham się delikatnie. 
-Nic mi nie jest Sungie
Mówię. Chłopaka jednak nie przekonują moje słowa, bo każe mi usiąść na łóżko i kategorycznie zabrania pójścia do szkoły. Wywracam oczami. Nie jestem małym dzieckiem, dam sobie radę.
-Możesz przestać? Denerwujesz mnie.
Podnoszę głos, gdy po raz kolejny nie pozwala mi wstać. Spogląda na mnie w szoku. Odsuwa się ode mnie. Przypominam sobie, jak Jisung powiedział mi, że krzyk wywołuje u niego strach. Głupio mi. Chcę go przytulić i przeprosić, ale on odpycha mnie od siebie mówiąc "Zostaw mnie", po czym wychodzi z pokoju. 

Woojin
Gdy rano przeglądam się w lustrze, moje cienie pod oczami są bardziej widoczne, niż zazwyczaj. Będę musiał nałożyć więcej korektora. Obok mnie stoi Chan, nakładając już makijaż. Obserwuję jego ruchy, kompletnie zapominając o wszystkim innym dookoła. Dopiero pukanie do drzwi odwraca moją uwagę od blondyna.
-Długo jeszcze? Mama zrobiła śniadanie.
Mówi Seungmin.
-Zaraz przyjdziemy.
Odpowiadam, po czym sięgam po swoją kosmetyczkę. Kwadrans później wyglądam na tyle dobrze, by móc wyjść z domu. Chan jest o dziwo mniej zmęczony ode mnie. Zrobiłem mu wcześniej obiecaną kawę, sam wypijając dwie. Nie wiem, czy dam radę przeżyć osiem lekcji. Nie mam innego wyjścia. Wyszedłbym na hipokrytę zwalniając się do domu. Jakoś dam radę. Chyba, że Chan będzie mnie denerwował. Nienawidzę tego. Jest kochany, jednak czasem tak mnie irytuje, że zastanawiam się, co jest z nim nie tak. Mimo to, związek z nim ma zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Poza tym kocham go, a to przecież najważniejsze, prawda? 
-Co mamy pierwsze?
Pyta Chan, gdy przekraczamy próg szkoły trzymając się za ręce. 
-Matmę.
Odpowiadam, widząc na korytarzu Changbina i Felixa. Podchodzimy do nich.
-Mama kazała przekazać, że twoi rodzice mają zaproszenie na kolację dziś wieczorem. Ty oczywiście też.
Uśmiecha się Lix, na co reaguję tym samym. Trochę się stresuję, bo nie powiedziałem jeszcze rodzicom o związku z Chanem. Oczywiście wiem, że nie są ślepi, a my w ogóle z niczym się nie kryjemy. Jednak wypadałoby to oficjalnie potwierdzić. Nie powinienem obawiać się odrzucenia, ponieważ związek Seungmina z Taehyunem przyjęli dobrze. Mimo to, czuję się nie komfortowo rozmawiając na takie tematy. Wcześniej wydawało mi się, że jestem w stu procentach hetero. Nie myślałem o blondynie w taki sposób, w jaki robię to teraz. Miłość jest dziwna, ale również cudowna. Czuję się lepiej, gdy mam przy sobie Chana. Dzięki niemu wierzę, że może być lepiej. Uwielbiam sposób, w jaki mnie dotyka, czy całuje. Wie, kiedy nie mam ochoty na rozmowę, kiedy po prostu potrzebuję ciepła drugiej osoby. Gdybym wiedział, jak będzie to wyglądać, oddałbym mu swoje serce szybciej.

Jisung
Przyjechałem do szkoły razem z Minho, jednak wciąż z nim nie rozmawiam. Nie wiem, jak mam się względem niego zachowywać. Zdenerwowałem go raz, mogę zrobić to znowu. Nie chcę, żeby znów na mnie krzyczał. Chciałbym go przytulić, ale się boję. Co jeśli on tego nie chce? Chciał mnie przeprosić, jednak czułem zbyt wielki wstyd, by móc spojrzeć mu w oczy. Wszystko zniszczyłem, a przecież chciałem mu tylko pomóc. Widzę, że nadal źle się czuje. Powiedzieć komuś? Może Changbinowi? Ale co on może zrobić. Nie zmusi go do powrotu do domu. Jestem bezradny. Dlaczego nie może być choć przez chwilę dobrze? Za każdym razem coś się działo. Czym sobie na to zasłużyłem? Co złego zrobiłem? Może moja matka miała rację? Może lepiej byłoby, gdybym w ogóle nie istniał.

Jeongin
Siedzę na lekcji chemii, bawiąc się długopisem. Hyunjin co chwilę wysyła mi wiadomości z pytaniami typu "Jak się czujesz?", "Wszystko w porządku?". Zachowuje się, jakby Donghae mógł w każdej chwili wskoczyć do klasy przez okno i zrobić mi krzywdę. Policja nie może go znaleźć, ale to przecież nie jest powód do nadmiernej paniki. Myślę, że Hwang trochę wyolbrzymia. To urocze, że tak się o mnie martwi, ale momentami też niezwykle irytujące. Tłumaczę mu, że nie ma powodu do strachu, w końcu trafi do aresztu, ale do niego nic nie dociera. Najlepiej zamknąłby mnie w klatce i uniemożliwił jakikolwiek kontakt ze światem zewnętrznym. Czasem zachowuje się bardziej jak nadopiekuńcza matka, niż mój chłopak. 
-Ile ci wyszło?
Pyta Felix, a ja wpatruję się w niego nie wiedząc, o czym mówi.
-No w zadaniu.
Wyjaśnia. Spoglądam na tablicę, a potem na mój zeszyt, w którym z dzisiejszej lekcji zapisałem jedynie temat. Felix pokazuje mi, które zadanie robimy i pomaga je rozwiązać. Dobrze mieć takiego przyjaciela. Zawsze mogę na niego liczyć. Nawet się na mnie nie zdenerwował, a jedynie uśmiechnął się wesoło. 

Changbin
Minho jakoś dziwnie się dziś zachowuje. Co prawda może być to wywołane lekami, ale niepokoi mnie też jego kondycja fizyczna. Jest osłabiony i wygląda, jakby mógł w każdej chwili zemdleć na środku korytarza. On jednak uparcie twierdzi, że nic mu nie jest i odmawia pójścia do pielęgniarki. Kolejną rzeczą, która nie jest normalna, to fakt, że Jisung od rana nie odezwał się ani słowem do Minho, a nawet widocznie go unika. Nie wiem, co się między nimi stało, ale mam nadzieję, że wszystko wkrótce wróci do normy. Jisung nieświadomie pomaga Minho w powrocie do pełni zdrowia. Daje mu coś, czego nikt inny nie potrafi. Uszczęśliwia go. Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałbym, że jego życie wygląda jak spacer po linie nad przepaścią. Nikt nie wiedział, czy spadnie, czy da radę. Nie robił postępów w terapii, zatrzymał się. Martwiłem się o niego. Mam nadzieję, że nie będzie musiał znowu przez to przechodzić sam. I to nie tak, że nikt nie chciał mu pomóc. To on zamknął się na innych i dopiero Jisung był w stanie zburzyć mur, który wokół siebie zbudował.
.
.
.
xRose_girlx mnie męczy od soboty o ten rozdział, więc masz, teraz już masz pewność, że nie zabiłam Minho xD
W momencie jak to wstawiam mam matmę i nie wiem, co się dzieje
Następny rozdział wstawię jak albo będzie mi się chciało, albo jak ta u góry znowu będzie mnie męczyć
Macie pięknego Minho w mediach, kocham was wszystkich i cześć~

My first and last - MinsungDonde viven las historias. Descúbrelo ahora