Chapter XLVI - I don't want to break up with u

1.2K 64 19
                                    

Hyunjin
Od powrotu ze szkoły jestem niezdolny do zrobienia czegokolwiek. Po prostu leżę na sofie i skaczę po kanałach, jakby coś miało w końcu przyciągnąć moją uwagę. I faktycznie, to się dzieje. Jednak nie za sprawą telewizora, a dzwonka do drzwi. Wyglądam przez okno, tak jak ostatnio i widzę tą samą osobę, tak jak ostatnio. Tym razem jednak jestem spokojny. Otwieram drzwi i widzę, że Jeongin jest cały mokry i dopiero wtedy uświadamiam sobie, że wciąż pada deszcz. Łapię go za rękę i wciągam do korytarza. 
-Hyunjinnie..
Głos mu się łamie, jakby dopiero co płakał. 
-Coś się stało? Potrzebujesz czegoś?
Pytam zmartwiony jego zachowaniem.
-Potrzebuję ciebie, Hyunjin. Nie chcę się dłużej kłócić, kocham cię.
Wybucha płaczem. Zamykam go w moich ramionach i nie obchodzi mnie nawet to, że moje ubrania przemakają. Chcę jedynie obejmować jego drobne ciało i nigdy już nie puścić. 
-Przepraszam cię za wszystko. 
Szepczę mierzwiąc jego wilgotne włosy. Odsuwamy się od siebie delikatnie.
-Po prostu nie rób tego nigdy więcej.
Pociąga nosem.
-Obiecuję.
Jeongin uśmiecha się przez łzy i całuje mnie mocno. Tak strasznie za nim tęskniłem. W tym samym momencie do domu wchodzą moi rodzice.
-Jeonginnie dziecko, przecież ty jesteś mokry!
Woła na wejściu moja mama. Wywracam oczami.
-Hyunjin, daj mu jakieś suche ubrania, bo się przeziębi. Zrobię wam herbatę.
Ja i Jeongin idziemy na górę do mojego pokoju. Chłopak sam wybiera sobie ubrania, a ja siadam na łóżku obserwując każdy jego ruch. Chwilę później siada obok mnie, uśmiechając się delikatnie. Opiera głowę o moje ramię, a dłoń układa na moim udzie. Brakowało mi jego dotyku. Jego uśmiechu. Jego obecności.
-Wiem, że pewnie nie chcesz o tym rozmawiać, ale cały czas mnie to męczy. Dlaczego całowałeś się z Seungminem?
Pyta, a ja wzdrygam się. Co mam mu powiedzieć? Przecież ja sam nie znam odpowiedzi, dlaczego tak postąpiłem.
-Nie wiem, Innie. To wszystko jakoś tak wyszło. On był taki smutny, chciałem go jakoś pocieszyć. Wiem, że nie jest to dobre wytłumaczenie, ale nie potrafię odpowiedzieć w inny sposób. 
Mówiąc to, nie patrzę mu w oczy. Nie jestem w stanie. Jest mi tak cholernie głupio.
-Najlepiej będzie, jak o tym zapomnimy. Kocham cię i dopóki nie zrobisz czegoś podobnego, będę przy tobie. Nie chcę się rozstawać.
Gdy wypowiada ostatnie zdanie, jego głos ponownie się łamie. Spoglądam na niego. W oczach Jeongina widzę smutek i strach. 
-Ja też nie chcę cię stracić.
Szepczę i przyciągam go do uścisku. Odkąd dowiedział się prawdy, byłem przekonany, że ze mną zerwie. Że mnie zostawi. Tak bardzo się bałem. Nie mógłbym bez niego żyć. Kocham go. Znam go praktycznie od zawsze, jest dla mnie najważniejszy. Jestem szczęśliwy, że mi wybaczył. Już nigdy więcej go nie skrzywdzę.

Jeongin
Odkąd Hyunjin poprosił mnie o rozmowę, do której nie doszło, myślałem o nim. O nas. O tym, czy to wszystko ma jakikolwiek sens. I wtedy zrozumiałem, że nie mogę tak po prostu odpuścić. Że muszę walczyć o nasz związek. Kocham go i nigdy nie przestanę. Jest całym moim światem. Siedząc w domu płakałem. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Więc do niego poszedłem. Jednak nie byłem w stanie rozmawiać. Po prostu powiedziałem mu, co czuję. I tyle wystarczyło. Teraz siedzimy razem w jego pokoju, chłopak bawi się moimi mokrymi włosami, a ja piję ciepłą herbatę, wtulony w jego bok. Jestem szczęśliwy. Niczego więcej nie potrzebuję. Jednak nic, co piękne, nie trwa wiecznie. Mój telefon leżący na moim biurku wydaje z siebie jakże irytujący dźwięk przychodzącego połączenia. Wywracam oczami i wstaję. Na ekranie widzę napis "Taehyun". Spoglądam na Hyunjina, który przeciąga się i bierze kilka łyków herbaty. Odrzucam połączenie i pod pretekstem skorzystania z toalety, wychodzę. Oddzwaniam zastanawiając się, czego chłopak może ode mnie chcieć. Z tego co wiem, pogodził się z Seungminem, więc po co do mnie dzwoni?
-Halo?
Odzywam się.
-Musimy porozmawiać. Natychmiast.
-Co? O czym?
-Chodzi o Donghae.
-Możesz przyjechać do Hyunjina?
-Będę za dwadzieścia minut.
Po rozmowie z Taehyunem jestem niespokojny. Oczywiście powiedziałem o wszystkim Hyunjinowi. Co prawda nie był zbytnio zadowolony z faktu, że Taehyun ma do niego przyjechać, ale ostatecznie nie miał za dużo do powiedzenia. Gdy chłopak przyjeżdża, również wygląda na zdenerwowanego.
-Co się dzieje?
Pyta Hyunjin. Taehyun mierzy go wzrokiem, jednak odpowiada:
-Od kilku dni mnie i Seungmina ktoś śledzi. Dziś przyłapałem Donghae, jak szedł za nim, gdy wracał ode mnie do domu. Musimy zadzwonić na policję.
-Nie. 
Wtrącam się. Nie mogą tego zrobić. Nie wiedzą wszystkiego. Nikt nie wie.
-Co ty wygadujesz Jeongin? To zaszło za daleko, on musi ponieść konsekwencje swoich czynów.
Mówi Hyunjin. Kręcę głową. Co mam zrobić?
-To się nie uda. Muszę wam coś powiedzieć. Gdy jeszcze byliśmy razem, Donghae ćpał i pił. Niczego z tym nie robiłem, bo wiedziałem, że jest porywczy i nie chciałem go denerwować. Ale któregoś razu, gdy u niego nocowałem, dosypał mi czegoś do picia. Nic z tamtego wieczoru nie pamiętam, ale po zerwaniu, zaczął mnie szantażować. Gdy byłem pod wpływem narkotyków, rozebrał mnie i zrobił nagie zdjęcia. Jeśli pójdziemy na policję, on wrzuci to do internetu. Dlatego nie możemy tego zrobić. 
Zarówno Hyunjn jak i Taehyun są zszokowani moim wyznaniem. Musiałem to powiedzieć. 
-Jeongin, szantaż jest karalny. Tym bardziej musimy to zgłosić.
Odzywa się w końcu Taehyun.
-Nic nie rozumiecie. Wiecie co ze mną będzie jak te zdjęcia pojawią się w sieci? Nie będę miał życia. Będę pośmiewiskiem.
Krzyczę. Nie mogą tego zrobić. Trzęsę się. Próbuję się uspokoić, jednak na marne.
-To nie twoja wina, Innie. Nie byłeś tego świadomy. Podał ci narkotyk bez twojej wiedzy. Nie może mu to ujść na sucho. Nie pozwolę na to. Już wystarczająco długo z tym zwlekałem. Nie będzie cię dłużej krzywdzić. Nie, póki żyję.
Hyunjin jest wściekły. Nie taką reakcję chciałem wywołać. Ale czego mogłem się spodziewać mówiąc mu, że mój były mnie naćpał, zrobił nagie zdjęcia i teraz nimi szantażuje? W końcu zgodziłem się to zgłosić. Oczywiście jeśli wciągnięcie mnie siłą do samochodu i zawiezienie na komisariat można nazwać zgodą. Powiedziałem im to, co Hyunjinowi i Taehyunowi. W sumie to miałem dość chowania się. Donghae mnie niszczył. Każdy spędzony z nim dzień był torturą. Nienawidzę go. Wcześniej jednak tego nie dostrzegałem. Miałem klapki na oczach. Wierzyłem mu, gdy mówił, że się zmieni. No cóż, miłość robi z ludźmi różne rzeczy. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, nigdy nie poszedł bym na imprezę, na której go poznałem. Przyniósł mi i moim przyjaciołom tyle problemów. Już nigdy mu na to nie pozwolę. To koniec.
.
.
.
Hello my alien~

My first and last - MinsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz