Chapter XXXIII - I will take the pain

1.2K 77 38
                                    

Minho
Budzę się na kanapie u Taehyuna, nawet nie pamiętam jak tu trafiłem. Chłopak rozsuwa zasłony, przez co mrużę oczy. Rozglądam się po pokoju. W progu kuchni widzę Seungmina. Nie dziwi mnie ten widok. Mój brat podchodzi do młodszego i obejmuje go w talii. 
-Jak się czujesz?
Pyta Kim wtulając się w ciało mężczyzny. Ma lekko podkrążone oczy, widać nie spał zbyt długo. Pewnie nie wyglądam o wiele lepiej. Przecieram twarz dłonią.
-Nie najlepiej.
Mruczę spoglądając na zegarek. Siódma czterdzieści pięć.
-Nie idziesz do szkoły?
Pytam stając na własnych nogach. Przeciągam się i wchodzę do kuchni.
-Mam dziś lekcje na dziewiątą.
Odpowiada Seungmin i mierzwi dłonią włosy Tae. On też wygląda, jakby się nie wyspał.
-Co wy robiliście w nocy, że tak wyglądacie
Marszczę brwi, po czym otwieram lodówkę. Nie widzę w niej nic ciekawego.
-Do rana oglądaliśmy jakiś serial na Netflixie i wypiliśmy wino. Mam kaca, twój brat specjalnie chciał mnie upić, żebym został w domu. 
Uśmiecha się delikatnie szatyn.
-Nadal możesz zostać.
-Ta, żeby moja mama zabroniła mi u ciebie nocować. Chyba, że chcesz się mnie pozbyć.
-Nawet tak nie myśl.
Taehyun całuje jego usta, na co krzywię się lekko. Nie dlatego, że nie lubię Seungmina. Po prostu dziwnie się czuję patrząc na mojego brata całującego się z drugim człowiekiem. 

Felix
-Felix, czas wstawać.
Szepcze Changbin, gdy leżymy razem w jego łóżku. Otwieram oczy i wpatruję się w twarz bruneta. Wyciągam rękę i opuszkami palców przejeżdżam po linii jego szczęki, policzku i włosach. Chłopak uśmiecha się delikatnie, po czym zbliża się i całuje mnie w czoło. Dwadzieścia minut później siedzimy już w jego samochodzie. Śniadanie zjemy gdzieś po drodze. Oczywiście kawa obowiązkowo. Tak bardzo tęskniłem za naszymi wspólnymi porankami, gdzie czasem jestem nie do wytrzymania. Ale Changbin się na mnie nie złości. Zazwyczaj denerwuje mnie jeszcze bardziej i to z wielkim zaangażowaniem. Mimo naszego droczenia się ze sobą, jesteśmy bardzo zgraną i dobrze dobraną parą. Uwielbiam spędzać z nim czas. Czasem zabiera mnie na siłownię. Zgadzam się tylko dlatego, że mogę wtedy popatrzeć na jego mięśnie. Zazwyczaj też zabijam wzrokiem przypadkowe dziewczyny, które obserwują MOJEGO chłopaka podczas ćwiczeń. Gdy na to nie reagują, pokazuje im, że Changbin kocha tylko mnie. Całuję go lub przytulam. Albo po prostu doprowadzam do kontaktu fizycznego. Nie lubię, gdy ktoś inny się wokół niego kręci. I nawet jeśli jestem pewny co do uczuć Seo, boję się, że w pewnym momencie nie będę już dla niego wystarczający. 

Jisung
Wtorek dłuży mi się niemiłosiernie. Chciałem już wrócić do domu, do szkoły, do Minho. Tak, głównie do Minho. Przyzwyczaiłem się do jego obecności w moim życiu i dziwnie się czułem nie mając go obok. Gdy wieczorem siedzę na parapecie w moim starym pokoju i z wysokości piątego piętra obserwuje życie na dole, telefon wibruje mi w kieszeni. To Minho.
-Halo?
-Hej, kiedy wracasz?
-Wyjeżdżam jutro z samego rana. 
-Tęsknię za tobą. 
-Ja za tobą też Minho.
-Spotkamy się? W sensie w środę?
-Spróbuję jakoś urwać się z domu. 
Dziesięć minut później, gdy kończę rozmowę z chłopakiem, mama woła mnie na kolację. Idę do kuchni, gdzie siedzą wszyscy, prócz mojej babci. 
-Jednak zostajemy do końca tygodnia. 
Odzywa się tata. 
-Mam szkołę. Nie mogę tak po prostu wyjechać sobie na tydzień. Jak chcecie to sobie zostańcie, ja jutro wracam do domu. 
Mówię i siadam na przeciwko mojej mamy, która patrzy mi prosto w oczy z kamiennym wyrazem twarzy.
-Ciekawa jestem, jak to zrobisz.

Jeongin
-Hyunjin, kocham cię, ale czasami tak mi działasz na nerwy, że mam ochotę zadźgać cię łyżeczką.
Mówię, gdy brunet po raz kolejny próbuje odciągnąć moją uwagę od nauki. Na moje słowa wywraca oczami i kładzie się na łóżku tyłem do mnie. Aha.
-Też mógłbyś się trochę pouczyć.
Mówię cicho odsuwając się od biurka. Wspinam się na materac i wciskam się między Hyunjina, a ścianę i całuję chłopaka delikatnie.
-Czekam na ciebie.
Żartuje i uśmiecha się. Odwzajemniam ten gest i mierzwię jego włosy.
-Jestem na innym profilu kochanie.
Mruczę i wtulam nos w jego szyję. 
-Profil zawsze można zmienić. 

Woojin
-Chan, zasłaniasz mi telewizor.
Mówię, gdy blondyn po raz kolejny kładzie się naprzeciwko mnie na kanapie. Wywraca oczami, całuje mnie w czoło i wstaje.
-Jadę po coś do picia. Zaczekasz?
Pyta, na co kiwam głową. Jesteśmy w jego domu. Państwo Bang gdzieś wyjechało, a Felix jest u Changbina. Więc możemy spędzić czas tylko we dwoje. Nie jest to pierwszy raz, ale ostatnio jakoś dziwnie czuję się w jego towarzystwie. Niby wszystko jest takie same, a jednak coś się zmieniło. Moje serce przyśpiesza, gdy jego usta czy ręce spotykają się z moim ciałem. Ciężko mi oddychać, gdy widzę choć skrawek jego ciała, które na codzień chowa pod ubraniami. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Może jestem chory? Albo po prostu przechodzę jakiś dziwny okres? Nie wiem. Ciekawe, czy Chan też się tak czuje. Ale nie będę pytać. Może być dziwnie. Jest moim przyjacielem, ale o takich rzeczach nie będę z nim rozmawiać. Dwadzieścia minut później wraca.
-I my mamy to wszystko wypić?
Pytam patrząc na siatkę wypchaną alkoholem.
-Zawsze możemy kogoś zaprosić.
Mówi siadając obok. 
-Nie. Wolę, jak jesteśmy sami.

Jisung
Wieczorem piszę do Minho, czy po mnie przyjedzie. Zgadza się od razu. Nie mam nikogo innego, kto przejechałby dla mnie tyle kilometrów. To w pewien sposób urocze.
-Chciałbym cię już zobaczyć.
Mówi, gdy rozmawiamy przez telefon.
-Dasz radę do jutra.
-Nie mam innego wyjścia. A twoja mama się zgodziła?
-Nie mówiłem jej, że to ty po mnie przyjedziesz
-Możesz mieć przez to problemy.
-Ty też.
-Więc siedzimy w tym razem.
-Jeśli nie chcesz, mogę przyjechać czymś innym.
-Chyba oszalałeś. Przyjadę po ciebie i koniec.
Jakieś pół godziny później jestem pod prysznicem. Myślę o jutrze. Nie wiem, czy w połowie drogi nie wysiądę z samochodu. Albo czy Minho się na mnie nie obrazi. Co prawda nie kłócimy się jakoś często. Raczej się ze sobą droczymy. Ale w samochodzie może wydarzyć się wszystko. Pamiętam, jak zrobiłem coming out przed mamą, gdy kiedyś wracaliśmy razem ze szkoły. Nie wzięła mnie wtedy na poważnie. A teraz jeszcze bardziej nienawidzi mnie za to, że prócz kobiet, podobają mi się też mężczyźni. Nigdy nie była jakoś bardzo tolerancyjna, ale wtedy nie wiedziałem, że czuje do mnie aż taką niechęć. Zostawiam się, czy naprawdę można aż tak nie kochać swojego dziecka, kiedy nosiło się je dziewięć miesięcy w sobie, a potem opiekowało się nim przez długie lata. Ja mimo to wszystko kocham ją wciąż tak samo. Nie potrafię jej nienawidzić tak, jak ona mnie. Kiedy z kochającej matki zmieniła się w potwora? 
.
.
.
Ścięłam włosy i czuję się more gay niż kiedykolwiek ^^

My first and last - MinsungWhere stories live. Discover now