[chapter twenty nine → promise]

70 4 8
                                    

━━━━━ 🌹 ━━━━━

PROMISE
chapter twenty nine

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Red siedziała na łóżku, starając się opanować swoje drżące dłonie. Brunetka nie wiedziała czego się spodziewać po sobie i nie miała pojęcia jak zareaguje na widok blondyna, ale chciała usłyszeć od niego parę słów wyjaśnienia. Luke zdołał namówić ją na rozmowę z nim, chociaż przeczuwała, że to było nic innego jak tylko ponowne zamydlanie sobie oczu. Z drugiej jednak strony Luke był całkiem szczery w tym, co powiedział i wydawało jej się, że nie mógł jej okłamywać do takiego stopnia. Uznała, że naprawdę musiał żałować tego, co zrobił, chociaż ktoś tak raczej nie słynął z wyrzutów sumienia. 

Faith nadal nic nie wiedziała i tak naprawdę nastolatka wolała, aby tak zostało. Nie chciała dokładać jej dodatkowych zmartwień. Nie było jej to do szczęścia potrzebne, poza tym jakby nie patrzeć, to i tak miała już przez Red trochę problemów na głowie. Red było głupio, że tak to wszystko wyglądało i uznała, że gdy tylko wyjdzie ze szpitala, będzie musiała zrobić coś, co zrekompensuje kobiecie wszystkie te troski i zmartwienia. Na razie jednak czekała ją rozmowa z Michaelem i obawiała jej się bardziej tego niż rozmowy z psychologiem. Miała rozpocząć terapię zaraz po powrocie do domu. Z dietetykiem też miała spotyka się regularnie, aby pokonać chorobę i normalnie przybrać na wadze do tego stopnia, aby nic jej już nie zagrażało. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Michael niepewnie nacisnął klamkę, trzymając w dłoniach kolejny bukiet. Ubrał na siebie nawet koszulę, aby brunetka wiedziała, że to nie było dla niego byle co i naprawdę zależało mu na tym, aby to wszystko naprawić i niczego więcej już nie zaprzepaścić. Wsunął się niepewnie do środka, ciesząc się, że Faith nie było z Red, bo nie miał pojęcia, jakby zniósł obecność kobiety. 

– Cześć – przywitała się cicho, widząc go i mimowolnie wyprostowała się na łóżku. Michael niepewnie zerknął na nią. 

– Cześć – odpowiedział i odchrząknął, aby pozbyć się chrypy ze swojego głosu. Był zestresowany do tego stopnia, że dłonie zaczęły mu drżeć. – Dziękuje, że zgodziłaś się ze mną porozmawiać. To dla mnie bardzo ważne – zaczął na początek. 

– Podziękuj Luke'owi. Gdyby nie on, to dalej obstawiałabym przy swoim i nie chciałabym cię słuchać – powiedziała otwarcie. Red czuła jak jej oddech mimowolnie przyśpieszył, ale starała się nad sobą panować, aby nie denerwować się niepotrzebnie. Nie mogła i wolała nie psuć sobie zdrowia jeszcze bardziej niż już zdążyła je sobie popsuć. – Nie sądziłam w ogóle, że tu przyjdziecie. On czy ty. 

– To był jego pomysł. Nie mógł już na mnie patrzeć – przyznał, wzdychając. – Sam na siebie nie mogłem i nie mogę. Ale to za chwilę. Przyniosłem ci kwiaty. Mam nadzieje, że ci się spodobają – powiedział nieśmiało i spojrzał na brunetkę. 

– D-dziękuje – przyznała speszona i odebrała je od niego. Pachniały cudownie i jeszcze cudowniej wyglądały. Nie mogła się na nie napatrzeć i mimowolnie przysunęła je bliżej siebie. – Nie spodziewałam się.

– Powinnaś dostać całe morze kwiatów. Gdybym tylko mógł, to właśnie tyle bym ci dał – przyznał, patrząc się na swoje dłonie. – Red... Ja... Bardzo cię przepraszam. Wiem jak to teraz brzmi. Jak jakaś komedia. Co najmniej. Ale bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Nie mieści mi się to do tej pory w głowie i wiem, że pewnie nie jesteś teraz w stanie nawet na mnie spojrzeć. Wcale się temu nie dziwie. Gdy patrzyłem wcześniej na swoje odbicie w lustrze sam sobie miałem ochotę dać w pysk. Jestem potworem i nie powinienem cię tak traktować. Jesteś cudowna i powinienem był cię nosić na rękach, a nie okłamywać, a potem zaciągnąć do łóżka. Wiem, że nigdy mi tego nie wybaczysz, bo nawet na to nie zasługuje i nie oczekuje tego od ciebie, ale naprawdę żałuje. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, to chętnie bym to zrobił. Jak wszystko, aby cię nie zranić. 

– J-ja nie wiem, co powiedzieć... – przyznała szczerze i spojrzała na niego. Widok skruszonego Michaela złamał jej serce jeszcze bardziej i chociaż bardzo chciała, to nie potrafiła być na niego zła. Nie potrafiła nawet krzyczeć i go wyrzucić. Po prostu nie potrafiła. – Byłam na ciebie wściekła. Tak bardzo mnie to bolało – zaczęła jednak, starając się opowiedzieć mu o tym wszystkim z jej strony. – Wszystko straciło sens. Czułam się potwornie. Upokorzona, okłamana, niechciana. 

– Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym, że jesteś chora? 

– Nikt nie wiedział. Nikt oprócz mnie. Codziennie wstawałam z łóżka i patrzyłam na siebie w lustrze z łzami w oczach. Czułam się ze sobą potwornie. Ten związek pomógł mi trochę odbić się od dna, ale dalej nie było za dobrze. Chciałam być dla ciebie atrakcyjna, seksowna. Chciałam ci się podobać, ale gdy się dowiedziałam, to uznałam, że w jakimś stopniu to była też moja wina. Bo nie jestem idealna. Bo nigdy nie będę – przyznała smutno, bawiąc się nerwowo skrawkiem prześcieradła w swoich dłoniach. 

– Malutka... – Zaczął i usiadł na skraju łóżka, aby wziąć jej dłoń w swoją. – Przecież byłaś i jesteś idealna. Dla mnie. Musiało minąć trochę czasu zanim to zrozumiałem, ale właśnie taka jest prawda i nie chcę jej zmieniać. Już ci powiedziałem, że jesteś cudowna i nie zmienię swojego zdania – dodał, a Red niepewnie spojrzała na niego. Czuła jak jej serce składa się z powrotem w całość. 

– Stęskniłam się za tobą – przyznała cicho, przyciągając go wątle do siebie. Potrzebowała go z powrotem obok siebie. – Na pewno mnie teraz nie okłamujesz? 

– Na pewno, kochanie. Nie mógłbym.

– W takim razie możemy spróbować to naprawić, ale nie od razu. Nie wiem czy nadążę za tym wszystkim. I potrzebuje czasu, aby poukładać sobie to wszystko w głowie – powiedziała, stawiając tym samym pewne warunki.

– I musisz mi coś obiecać.

– Co takiego?

– Że już nigdy więcej nie zrobisz sobie czegoś takiego – powiedział ogólnikowo, ale ona i tak zrozumiała, o co mu chodzi. Mimowolnie się zarumieniła i niepewnie przytaknęła głową.

– Obiecuję. 

– Dopilnuje tej obietnicy. Bądź tego świadoma – powiedział całkiem poważnie, a później przytulił ją do siebie, wzdychając z ulgą. Nawet nie zauważył, kiedy łzy szczęścia pojawiły się na jego twarzy. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

musiałam:")

fight • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz