[chapter twenty five → friendship]

80 6 2
                                    

━━━━━ 🌹 ━━━━━

FRIENDSHIP
chapter twenty five

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Red leżała pod kocem na swoim łóżku i tuliła do swojej piersi pluszaka z dzieciństwa. Nie szlochała, ale łzy spływał w dół po jej twarzy i moczyły poduszkę, na której miała ułożoną swoją głowę. Wszystko się popsuło i nie wiedziała czy było jej bardziej wstyd za siebie i swoją głupotę czy była zła na blondyna za to, że w ogóle był w stanie zdobyć się na coś takiego jak ten układ. Nastolatka nie wychodziła ze swojego pokoju prawie w ogóle, chyba, że już naprawdę musiała i tak naprawdę tylko Alex i Ally wiedziały co się stało, bo nie była przed nimi tego w stanie ukryć. 

– Może chcesz coś zjeść, co? – Alex usiadła na łóżku i odgarnęła brunetce włosy z twarzy, aby na nią spojrzeć. Red pokręciła głową i tylko przycisnęła mocniej do siebie pluszaka, a później zagryzła wargi. – Red, przecież wiesz, że musisz jeść. Wiem, że łatwo jest mi mówić, szczególnie, że nie potrafię postawić się w twojej sytuacji, ale naprawdę się martwię o ciebie. Nie chcę, aby coś ci się stało – dodała, wzdychając cicho.

– P-później, dobrze? Obiecuje, że coś zjem. Na razie nie mam ochoty – odpowiedziała drżącym głosem i wzięła oddech, aby nad sobą zapanować. – Przytulisz mnie?

– Jasne, kochanie – Alex skinęła głową na Ally, aby ta położyła się z drugiej strony brunetki i obydwie objęły ją swoimi ramionami, aby wiedziała, że ma w nich wsparcie. 

– Jak mogłam być taka głupia? – przyznała cicho i pociągnęła nieestetycznie nosem. Ally podała jej chusteczki, aby go wytarła. Red zacisnęła swoje oczy, a później zagryzła wargę, bo czuła jak zadrżała. – Najgorsze jest to, że mimo wszystko nie potrafię pomyśleć o nim źle. Wiem, co do niego czuje i to nie jest nic przelotnego. Nie było i nie jest – dodała, czując jak gula w jej gardle znowu urosła. 

– Cichutko. Będzie dobrze – Ally ułożyła swoją głowę na ramieniu brunetki i spojrzała smutno na Alex. Druga blondynka doskonale zdawała sobie sprawę z tego jak ciężko było Dawson i jak to wszystko przeżywała razem z brunetką. Jej samej natomiast nóż otwierał się w kieszeni, kiedy myślała o Michaelu i coraz bardziej chciała go upokorzyć na forum całej szkoły, aby dostał nauczkę, że tak się nie postępuje z dziewczynami. Z nikim, bo nawet najgorszy wróg nie zasłużył sobie na takie traktowanie. – Może obejrzymy później jakiś film, co? – dodała i spojrzała na Red.

– Może – Wzruszyła ramionami, a później przekręciła się na plecy. – Co ja takiego zrobiłam, że mnie to spotkało? Próbuje wymyślić coś sensownego, ale nie wiem. Naprawdę nie wiem. Zawsze chciałam dla każdego najlepiej. Zawsze – dodała, a łzy od nowa spłynęły jej po policzku. 

– Nic złego nie zrobiłaś, Red. On po prostu jest skończonym idiotą. I nie tylko ja tak uważam. Louis powie ci to samo. Ally również. Założę się, że jeśli twoja mama się dowie, to również nam przytaknie. Nikt normalny się tak nie zachowuje – powiedziała Alex i założyła jej kosmyk włosów za ucho, a później przytuliły się już we trzy, aby dać sobie potrzebne wsparcie w tej trudnej sytuacji. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Michael zacisnął swoją dłoń na bukiecie kwiatów, który kupił w kwiaciarni i zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Uznał, że musi porozmawiać z Red i spróbować jej to wszytko wyjaśnić. Brzmiało to wyjątkowo płytko i dziecinnie, ale zrozumiał, że podczas tego zakładu zaangażował się bardziej niż powinien w relacje z brunetką i wcale tego nie żałował. Obwiniał się natomiast za to, że tak bardzo sobie zamydlił oczy, potraktował ją w taki, a nie inny sposób, a potem pozwolił zranić. Powiedzenie, że był na siebie zły było i tak delikatnie wysunięte i uwzględnione. Nie potrafił nawet opisać tego, co powinien ze sobą zrobić albo dać sobie zrobić. 

Drzwi otworzyły się gwałtownie, ale za nimi nie znajdowała się brunetka, a Alex. Na twarzy blondynki malowała się furia i Michael w oka mgnieniu odkrył, że to on był tego powodem. Przełknął nerwowo ślinę, gdy mierzyli się spojrzeniami przez jakiś czas i zwilżył swoje wargi językiem. 

– Co tu robisz? – spytała zimno i skrzyżowała dłonie na piersi. Było jasne, że nie zamierzała go wpuścić do środka. Michael wywnioskował wcześniej, że Faith nie było w domu, ale wiedział, że to i tak mu nie pomoże, skoro Red była w towarzystwie Alex i Ally. – Lepiej stąd spieprzaj póki jeszcze nie mam ochoty dać ci w pysk – dodała, cedząc każde jedno słowo przez zaciśnięte zęby. 

– Muszę z nią porozmawiać. Odsuń się – powiedział i zrobił krok w przód. Blondynka jednak nie odsunęła się, a zamiast tego jej dłoń spotkała się z jego policzkiem. Blondyn poczuł siarczysty ból na twarzy i momentalnie odskoczył w tył, aby nie zarobić kolejnego razu.

– Ja mam się odsunąć?! JA?! – warknęła głośno, nie przejmując się sąsiadami. – Lepiej ty stąd wypierdalaj, bo za chwilę przestanę być miła – dodała, przez co zmarszczył brwi. – Potraktowałeś ją jak dziwkę i teraz przychodzisz? Łudzisz się, że co? Że ci wybaczy? Prędzej wyzionę ducha niż na to pozwolę. Żaden padalec nie zbliży się już do niej i osobiście dopilnuje, abyś poniósł za to co jej zrobiłeś konsekwencje – dodała, mówiąc bardzo wyraźnie, aby ją zrozumiał. Podniosła bukiet, który upadł na próg i cisnęła nim w blondyna. 

– Nie rozumiesz! Muszę z nią porozmawiać! Muszę – zaczął i podszedł z powrotem do blondynki. Roześmiała mu się bezczelnie w twarz i pokręciła głową.

– Musisz to sobie stąd pójść. Nie zobaczysz Red. Nie pozwolę na to, abyś znowu zamydlił jej oczy swoimi kłamstwami. Mało ci, że teraz leży i płacze przez ciebie? Czego jeszcze od niej chcesz? – prychnęła, patrząc się na niego z obrzydzeniem wymalowanym na twarzy. – Zejdź mi z oczu, bo nie mogę nawet na ciebie patrzeć. Jesteś obrzydliwy. Po prostu jesteś obrzydliwy. I gówno mnie obchodzi to, że w magiczny sposób dotarło do ciebie to, co zrobiłeś i musisz przeprosić. Męcz się z tym, bo na to zasłużyłeś – dodała jadowicie, a później odsunęła się wgłąb domu i trzasnęła drzwami, aby wiedział, że rozmowa skończona i ma się więcej nie pokazywać. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

jeszcze pięć do końca! x

fight • cliffordWhere stories live. Discover now