[chapter nine → cinema]

88 8 8
                                    

━━━━━ 🌹 ━━━━━

CINEMA
chapter nine

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Red zbiegła po schodach na dół i pogłaskała psa, który ożywił się na jej widok. Kropka zamerdała radośnie ogonem i wystawiła język, przez co nastolatka zachichotała pod nosem i odłożyła na moment swoją torebkę z kurtką na komodę w korytarzu. Musiała jeszcze oznajmić mamie, że wychodziła i że to nie będzie babski wypad. Nieco się tego obawiała, a z drugiej strony liczyła na to, że Faith odpuści sobie przesłuchanie, gdy będzie wiedziała, że jej transport czeka już na podjeździe. 

– Mamo? – zapytała głośniej, nie słysząc nigdzie kobiety. Przewróciła oczami, zdając sobie sprawę, że pewnie znowu zaszyła się w piwnicy, gdzie robiła porządki ze starymi rzeczami. A gdy robiła porządki zawsze słuchała muzyki na słuchawkach, bombardując nią sobie bębenki i kontakt z nią praktycznie był niemożliwy. Brunetka pokręciła głową i zaczęła schodzić na dół, licząc na to, że zastanie tam rodzicielkę. Nie chciała wychodzić bez jej wiedzy i liczyć na to, że przeczyta prędzej czy później zostawioną kartkę. Wbrew pozorom Red miała bardzo dobre kontakty z matką i wolała, aby tak zostało. – Mamo, wychodzę – dodała, gdy zauważyła siedzącą Faith na kanapie. Kobieta była zajęta przeglądaniem zdjęć. 

– A gdzie się wybierasz? – Kobieta spojrzała na nią i uśmiechnęła się pod nosem. – Słyszałam parkujący samochód na podjeździe. Jakaś randka?

– Nie wiem czy randka, ale wychodzę z Michaelem do kina – przyznała, zakładając kosmyk włosów za ucho – Nie wiem, o której wrócę, ale chce, abyś wiedziała.

– Z tym Michaelem? – Faith uniosła brew, po czym zachichotała cicho.

– Tak, z nim – Red pokiwała głową i nachyliła się, aby pocałować mamę w policzek – Idę, nie chce, żeby na mnie czekał nie wiadomo ile.

– Tylko grzecznie tam!

– Mamo! 

Red pokręciła głową i wbiegła schodami na górę. Ubrała buty, a torebkę nasunęła na ramię i w zasadzie była gotowa. Przejrzała się w lusterku, które wisiało na ścianie i posłała sobie uśmiech. Była zadowolona ze swojego wyglądu. 

Opuściła dom, upewniając się jeszcze, że zabrała ze sobą klucze i spojrzała na blondyna, który siedział w samochodzie. Podeszła do pojazdu od strony pasażera i wsunęła się na siedzenie. Michael miał na sobie koszulkę i czarne spodnie z przetarciem na lewej nogawce, a także czarne trampki. Pachniało od niego wodą kolońską i perfumami. Razem z odświeżaczem powietrza, który pachniał lasem tworzyło to wyjątkowo intrygującą mieszankę, której brunetka nie mogła się nie oprzeć.

– Cześć, pięknie wyglądasz – Blondyn obdarzył ją szerokim uśmiechem i zaczął wycofywać z podjazdu. Brunetka mimowolnie się zarumieniła. 

– Cześć – odpowiedziała, starając się nie przygryzać warg. Pomalowała usta pomadką i wolała jej nie zjeść. – Dziękuje, ale to nic takiego. 

– Według mnie jest pięknie – Puścił jej oczko, a później zacisnął dłonie na kierownicy. Red spojrzała na niego, zakładając przy tym nogę za nogę. 

Brunetka tego nie skomentowała, co teoretycznie powinno się zakończyć niezręczną ciszą, ale blondyn zaczął niezobowiązujący temat, który ciągnęli aż do dotarcia na parking przed kinem. Michael znalazł wolne miejsce parkingowe i gładko wsunął się pomiędzy dwa inne samochody. Red przy okazji odpięła już swój pas i ostatni raz przejrzała się w lusterku. Normalnie nie przykładała tak wielkiej wagi do swojego wyglądu, bo szkoły nie traktowała jako miejsca, gdzie szło się wystrojonym, ale jednak chciała dobrze wypaść przed blondynem.

– Jestem podekscytowana – przyznała, wchodząc do środka. Kolejki do kasy prawie w ogóle nie było, co ją ucieszyło, bo nienawidziła w nich stać. - Mamy rezerwację, więc nie musimy się spieszyć, ale z drugiej strony można już odebrać bilety, aby potem się nie stresować, czy zdążymy.

– W porządku, chodźmy więc je odebrać – Michael przepuścił ją przodem i uśmiechnął się mimowolnie. Gdyby nie to, że naprawdę nie skłamał z sympatią do bajek, to jego nastrój byłby inny, ale sam osobiście cieszył się na ten film. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Po kinie poszli na pizzę. Michael zabrał Red do swojej ulubionej pizzerii, licząc na to, że spędzą ze sobą jeszcze trochę czasu. Brunetka na początku się sprzeciwiała, chcąc wracać do domu, ale udało mu się ją namówić na wieczór w swoim towarzystwie. Owszem, nieco zdziwił go ten upór z jej strony, ale uznał, że może należy do tych nastolatek, które przejmują się swoją wagą, choć tak naprawdę nie muszą i odpuścił sobie ten temat. 

Knajpka była bardzo przytulna. Podwójne stoliki, które dominowały w sali były poustawiane tak, aby sobie nie przeszkadzały i żeby goście się niepotrzebnie nie stresowali, że ktoś postronny podsłucha ich rozmowę. Nastolatkowie zajęli jeden z nich, który znajdował się w głębi pizzerii. Usiedli przy ścianie, mając widok na wszystkich innych ludzi, którzy przyszli coś zjeść. Zaraz po tym zjawiła się kelnerka i podała im karty. 

– Na co masz ochotę? – zapytał Clifford, zerkając znad swojej karty na Red. Ona rozejrzała się kolejny raz dookoła, a potem przewiesiła swoją torebkę przez krzesło, aby jej nie przeszkadzała. 

– Sama nie wiem, czy w ogóle mam na coś ochotę. Ten popcorn mnie zapchał – przyznała niepewnie i zerknęła na niego. 

– Nie zjadłaś go za wiele – Zauważył, unosząc przy tym brwi. Red westchnęła ciężko, a potem zwiesiła swój wzrok na menu. Wolała już coś wybrać dla świętego spokoju i poprosiła o małą pizzę z salami, gdy kelnerka zjawiła się z powrotem. Michael zamówił większą i to z kurczakiem, aby nie jeść tego samego. W dodatku zapaliła mu się lampka, którą jednak postanowił zignorować, bo przecież w dalszym ciągu chodziło tylko i wyłącznie o zakład. Nic poza tym. 

Zaczęli rozmawiać, przy okazji nie poruszając sposobu odżywiania brunetki. Atmosfera się rozluźniła i była już o wiele przyjemniejsza. Pożartowali i pośmiali się, starając się przy tym nie hałasować za bardzo. W dodatku najedli się i po wszystkim Michael mógł już odwieść Red do domu. Po drodze buzie także im się nie zamykały. W szczególności brunetce. Nastolatek odkrył, że była niezłą gadułą, ale wcale mu to nie przeszkadzało. Nawet mu to odpowiadało, bo sam nie musiał się odzywać i przy okazji się martwić, czy się w jakiś sposób nie wyda, bo przez nieuwagę coś takiego mogło mieć miejsce, a wtedy nie było już mowy o tym, aby wygrać zakład. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

czy wy też macie taki zapierdol w szkole przed końcem roku czy to tylko moje liceum tak nie daje mi żyć?:-)

fight • cliffordOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz