[chapter twelve → kiss]

97 6 8
                                    

━━━━━ 🌹 ━━━━━

KISS
chapter twelve

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Michael wszedł do stajni, zastanawiając się, czy zdoła odnaleźć Red. Nie wiedział, gdzie dokładnie ma się udać, a boksów z wierzchowcami w środku było sporo. Niektóre czarne, inne brązowe, czy nawet białe. Blondyn nie miał pojęcia jak fachowo określa się ich maść, ale uznał, że nie będzie mu to do szczęścia potrzebne. Przemknęło mu jednak przez myśl, że w sumie mógłby tym zaimponować Red, co pomogłoby mu zapunktować u brunetki. Postanowił jednak się poduczyć, ale innym razem. Teraz chciał ją znaleźć i zaproponować podwózkę do domu. No i oczywiście wypadało pogratulować wygrania zawodów i zakwalifikowania się na wyższy szczebel. 

Niektóre konie strzygły uszami na jego widok, inne zaciekawione wystawiały łby z boksów, zastanawiając się, kto się zbliża, a jeszcze inne miały go gdzieś. Michael przyjrzał się kilku wierzchowcom, uważając przy tym, że chyba on sam nigdy nie dbał tak o żadnego psa, jak właściciele tych koni dbali o swoich pupili. Nawet w stajni ich sierść była błyszcząca, grzywy rozczesane i puszyste, a kopyta natarte czymś, co również nadawało im blasku. Był ciekaw, czy Red również tak bardzo się stara, aby utrzymać wygląd swojego konia na poziomie, czy nie, ale Kaprys prezentował się nienagannie na konkursie i sam zdążył sobie odpowiedzieć na to pytanie. 

Zauważył Red po tym jak skręcił w jedno z wielu rozgałęzień w stajni. Nie spodziewał się, że taki budynek mógł być aż tak ogromny, ale nie znał się na tym wszystkim i zatrzymał się tylko z boku, aby trochę poobserwować nastolatkę. Brunetka wprowadziła konia do boksu, po czym odłożyła na bok wieniec z kwiatów i puchar, a także bukiet. Następnie zajęła się zdejmowaniem siodła i uzdy. Wtedy postanowił dać jej znać, że nie była sama i się przywitać.

– Nie wiedziałem, że taki dobry skoczek z ciebie – zaczął, podchodząc do drzwi boksu, o które się oparł. Wisiała na nich tabliczka, informująca z jakim koniem ma się do czynienia. Kaprys był hanowerskiej, a obok tej informacji dodano jeszcze rok urodzenia, imiona rodziców i płeć. A także potwierdzenie, że posiadał rodowód. 

– Michael? A co ty tu robisz? – Odwróciła się do niego zdziwiona i mógłby dać sobie rękę uciąć za to, aby popatrzeć na jej tyłek w bryczesach jeszcze raz. Wyglądał naprawdę apetycznie.

– Słyszałem tu i tam, że są tu dzisiaj zawody i dowiedziałem się, że bierzesz w nich udział. Pomyślałem, że przyjadę, aby zobaczyć jak sobie radzisz, ale nie masz sobie równych, a mówię to ja, totalny idiota, jeśli chodzi o kwestię skoków konnych i samych koni – powiedział, po czym zachichotał. Oparł się o drzwi i zerknął na wierzchowca. – W ogóle to gratuluję wygranej – dodał, uśmiechając się do brunetki.

– Dziękuje – Skinęła głową, a potem zabrała siodło w swoje dłonie i przerzuciła uzdę przez ramię. Musiała je odnieść do siodlarni, aby nikt jej niczego nie zabrał. – Bardzo mi miło, że przyjechałeś. Zwłaszcza, że się tym nie interesujesz – dodała, gdy Michael zrównał z nią swój krok. 

– Cieszę się, chciałem ci zaimponować – powiedział, uśmiechając się lekko, gdy weszli razem do pomieszczenia w kącie stajni. Wsunął dłonie do kieszeni swoich spodni, rozglądając się tu i tam. Red znalazła swoje miejsce na wieszakach i zabrała ze sobą pudełeczko ze szczotkami, aby móc wyczesać konia. Blondyn zauważył, że zarumieniła się lekko, co dało mu sygnał, aby działać dalej. – Może odwieźć cię do domu jak już tu skończysz? – dodał, chodząc za nią jak jakiś pies. W zasadzie nawet mu to nie przeszkadzało, poza tym nie chciał się w tym wszystkim zgubić. 

– Chętnie, nie będę musiała czekać na autobus – pokiwała głową i podgryzła mimowolnie wargę.

– A ile ci to jeszcze zajmie? – skinął na szczotki w jej dłoniach. Znaleźli się znowu w boksie i brunetka znowu weszła do środka. 

– Góra dziesięć minut i będę wolna – Uśmiechnęła się do niego i schyliła się, aby odwinąć owijki z pęcin Kaprysa, które nieco się pobrudziły. Michael podgryzł wargę, nie mogąc nie zerknąć na jej tyłek i z tego wszystkiego musiał, aż zacisnąć dłonie na drzwiach boksu, aby się przez nie nie przechylić i nie dać jej klapsa. Przełknął dyskretnie ślinę i zwilżył następnie wargi swoim językiem. 

– Poczekam, to żaden problem – zakomunikował w końcu i posłał jej uśmiech, gdy znowu się do niego odwróciła. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

Red rzeczywiście uwinęła się w ciągu dziesięciu minut i była gotowa do drogi. Michael poprowadził ją na parking do swojego samochodu, nie spodziewając się, że zaczynało się już ściemniać. Oznaczało to, że zmarnował cały dzień w tej głupiej stadninie, aby tylko zbliżyć się do brunetki. Wcale mu to tak nie przeszkadzało, jak mógłby zakładać na początku i gdy otwierał jej drzwi od siedzenia pasażera z przodu, uśmiechnął się tylko, przyłapując się w myślach, że nie chciał się z nią rozstawać. Red naprawdę była urocza i to, że mógł ją zawstydzić prawie każdym słowem czy gestem bardzo mi się podobało. Poza tym do twarzy jej było z rumieńcami. 

Wyjechał z parkingu, jadąc przed siebie. Miał ochotę sięgnąć od jej uda i nakryć je swoją dłonią, ale nie miał pojęcia jak Red na to zareaguje i się ostatecznie powstrzymał. Gdy dotarli pod jej dom, zatrzymał samochód na podjeździe i posłał brunetce uśmiech.

- Jesteśmy - Odwrócił się do niej i mimowolnie podgryzł wargę. Sięgnął dłonią do jej twarzy, aby odgarnąć kosmyk jej włosów za ucho. Widział, że Red zamarła w bezruchu, obserwując jego dłoń i postanowił to wykorzystać. W jednej chwili jego usta złączyły się z jej i rozpoczął delikatny pocałunek. Zszokowana nastolatka nie wiedziała przez pierwszych kilka sekund, co się działo, ale później zaczęła niepewnie oddawać pocałunek, pozwalając blondynowi nawet nakryć swój policzek dłonią. Michael uśmiechnął się w duchu, wiedząc, że zrobił kolejny krok naprzód, aby móc pewnego dnia obudzić się z nią w łóżku po intensywnej nocy. Naprawdę nie mógł się tego doczekać, bo wiedział, że wygra ten zakład. Wtedy jednak nie zdawał sobie sprawę z faktu, że później będzie to rzecz, której będzie żałował najbardziej na świecie. Zaczynało mu zależeć na Red, czy tego chciał czy nie i choć wydawał się nie zwracać na to uwagi, to tak właśnie było. 

━━━━━ 🌹 ━━━━━

co sądzicie o rozdziale?


fight • cliffordWhere stories live. Discover now