02:55 A.M

220 14 1
                                    

Wyszłam z domu z wielkim uśmiechem na ustach. W końcu znalazłam prace, którą lubię i do tego pieniądze z niej są na razie bardzo dobre.

Zdążyłam być już trzy razy w schronisku i nigdy nie byłam tak zakochana w zwierzętach jak przez te parę dni.

Mam też wolne weekendy, bo wtedy mama Louisa może pracować, tylko czasem gdy będę potrzebna mogą mnie poprosić o pojawienie się.

Wyciągnęłam z kieszeni paczkę fajek i otworzyłam ją.

- Kurwa- wysyczałam przez zęby.

Została mi ostatnia fajka, więc muszę ruszyć się do sklepu po nową paczkę. Mam nadzieje, że Niall wybaczy mi spóźnienie.

Po pięciu minutach byłam już przy sklepiku. Parę nastolatków stało przed nim i czaili się pewnie by kupić jakiś alkohol.

Weszłam do środka i zaczęłam się rozglądać po papierosach, które są za ladą.

- Te dzieci kiedyś wejdą do środka czy co one robią?- spytała się oraz uśmiechnęła do mnie ekspedientka.

- Chyba chcą kupić alkohol i robią wyliczankę kto idzie- uśmiechnęłam się.- Poproszę Marlboro gold.

- Ah, nadal palisz? Już dawno cię nie widziałam i myślałam, że rzuciłaś- powiedziała dając mi fajki.

- Trochę mniej pale- wzruszyłam ramionami.

- Oh kochanie, wyglądasz znacznie lepiej!

Zignorowałam jej odpowiedz i zapłaciłam. Pożegnałem się z kobieta i wyszłam na zewnątrz.

- Nie macie na co liczyć, nie sprzeda wam- powiedziałam do gromadki ludzi.

Uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam jak panikują.

Po dziesięciu minutach byłam już na plaży i nadal nie widziałam na niej Niall'a, więc nie przejęłam się swoim spóźnieniem.

Ostatnia para już brała swój koc i właśnie wychodziła, więc mogłam odpalić papierosa.

Mogłam zrobić to przy nich, ale teoretycznie nie można palić na plaży, w miejscu publicznym, jednak teraz już ono nie jest publiczne.

Wyjęłam zapalniczkę i odpaliłam. Wzięłam mocnego bucha, odchyliłam lekko głowę do tyłu i zamknęłam oczy odprężając się.

Nagle poczułam jak ktoś zabiera mojego papierosa i wkłada w jego miejsce coś innego.

- O nie!- krzyknęłam.

Pomiędzy moimi dwoma palcami pojawił się truskawkowy, uśmiechnięty lizak.

- Cześć- powiedział blondyn i zgasił papierosa.

- Oh, moje pieniądze...

- Dlatego masz lizaka zamiast papierosa. Nic nie straciłaś, myśle że nawet zyskałaś.

Przewróciłam oczami na jego słowa.

- Jak w pracy?- zapytał, gdy otworzyłam lizaka i włożyłam sobie go do buzi.

- Nawet dobrze, poznałam tyle wspaniałych piesków, że chyba wszystkie wezmę do siebie, do domu- chłopak się zaśmiał.

Usiedliśmy na piasku i znów zaczęliśmy patrzeć się w przestrzeń przed nami. Robimy tak codziennie. Myślę, że ten widok dla nas obu jest czymś co w naszej ciszy wypełnia nas.

- Ale ciepło- powiedział po chwili ciszy.- Chodźmy się wykąpać- dodał.

- Zwariowałeś? Jest trzecia w nocy.

- Wiem, że jest trzecia. Już nawet prawie czwarta, więc zaraz będzie już jasno, a chce to zrobić jeszcze w ciemności.

- Niall...

Chłopak zaczął ściągać koszulkę, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Niestety spojrzałam w pewnym momencie na jego tors. Nie jest chłopakiem bardzo wysportowanym, ale nie jest też chudy. Ma lekki zarys mięśni na brzuchu. Jest bardzo, ale to bardzo blady.

W pewnym momencie blondyn zaczął prężyć mieścinie i robić jakieś śmieszne pozy jak jakiś mięśniak, bo przypalał mnie na gapieniu się na niego.

- Jestem taki słodki jak ten lizak?- zapytał oraz się zaśmiał, a ja poczułam jak moje policzki robią się czerwone.

- Jak chcesz to idź się kąpać sam- złożyłam ręce w krzyż na klatce piersiowej.

- Nie, bo chce się wykąpać z tobą!- krzyknął i w pewnym momencie złapał mnie w pasie.

Podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramie. Nie obchodziły go moje krzyki, że mam pełno rzeczy w kieszeniach, więc gdy biegł do wody wszystko starałam się z nich wyrzucić.

Nagle poczułam zimno, które otacza całe moje ciało. Ubrania przykleiły się do mnie, a ręka Niall'a mocno złapała mnie za brzuch.

Mój telefon zatonie w piasku albo w wodzie, nie pamiętam czy go wyjęłam.

- Ty kretynie!- krzyknęłam, gdy tylko się wynurzyłam.

Niall wytknął mi tylko język, a ja zaczęłam go ciągle chlapać wodą.

Zaczęliśmy się wygłupiać i pluskać w wodzie jak jakieś dzieci. Raz Niall wpłyną pod wodę i pociągnął mnie za nogę, żebym się przewróciła. Raz ja wypłynęłam za jego plecami by wrzucić go pokrojom.

W pewnym momencie zanurzyliśmy się oboje i uderzyliśmy się głowami pod wodą. Szybko wypłynęłyśmy i zaczęliśmy się histerycznie śmiać.

Gdy otworzyłam oczy dopiero teraz zobaczyłam, że stoję bardzo blisko blondyna. Jego włosy opadały mu delikatnie na czoło, a woda spływała po całej twarzy. Patrzył się na mnie, a ja zwariowałam, bo jego tęczówki wyglądały jak ocean.

Nie zauważyłam, w którym momencie chłopak dotykał moich pleców, a drugą ręką odsunął jeden kosmyk włosów z mojego policzka i potem tam ją zostawił.

Spojrzałam na jego usta, które lekko przygryzł. Wróciłam do oczu, które powoli się zamykały, a ja zwariowałam.

Czy on chce się pocałować?

Wewnątrz mnie zaczęło coś wybuchać. Zaczęłam się trząść, a krew w moich żyłach przyspieszyła. Poczułam, że chce. Euforia i brak racjonalnego myślenia zaczęła wygrywać.

Zamknęłam oczy jeszcze przed Niall'em, żeby dać mu znak, że może. Gdy poczułam już delikatnie jego usta na moich oderwałam się.

- Nie, nie- powiedziałam i wyszłam z wody.

Zaczęłam zbierać swoje rozrzucone rzeczy w pośpiechu by Niall mnie nie dogonił i zostawił mnie teraz samą.

Kurwa, kurwa, kurwa.

Co to było?

3:15 A.M | N.HWhere stories live. Discover now