01:10 P.M

237 14 0
                                    

- Nie stresuj się, oni serio są okey- powiedział mi Niall przed wejściem do jego domu.

Wzięłam parę oddechów, żeby się uspokoić. Strasznie się stresuje, boje się ludzi, nawet nie wiem czemu.

Nigdy nie miałam swojej grupki przyjaciół, a nawet jakiegoś jednego przyjaciela. Zazwyczaj miałam po prostu znajomych, a potem przeprowadziłam się tutaj i byłam sama. Nigdy mi to jakoś bardzo nie przeszkadzało, ale od kiedy poznałam blondyna dużo się zmieniło i to co robię teraz według mnie jest zwariowane.

Nie uważam się za jakaś super wstydliwą osobę, po prostu samotność była takim moim normalnym trybem życia. Nie jestem przyzwyczajona do braku jej bliskości.

Niall nagle otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka. Od razu usłyszałam jak ktoś biegnie ze schodów na dół i zobaczyłam znów tą mała dziewczynkę, która była strasznie podobna do blondyna.

Ciekawe kim jest dla Niall'a? Jego dzieckiem, siostrą? Odrzuciłam trochę myśli, że może to być jego córka, ale trochę przeraża mnie fakt, że mogę się mylić, bo blondyn jest dość młody by je mieć.

- Nicole!- krzyknęła i przytuliła się do mnie.

Nie wiem jakim cudem dzieci są takie miłe i we wszystkich widzą dobra osobę. Wiadomo, każde dziecko jest inne, ale ta dziewczynka od razu mnie lubiła.

- Właśnie, ostatnio jak tu byłaś nie udało mi się was przedstawić za bardzo- powiedział chłopak.

- Ja się jej sama przedstawiłam- oderwała się brązowo włosa dziewczynka.

- Oh, mogłem się tego spodziewać.

Nagle do przed pokoju wszedł chłopak z loczkami i uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam jego gest i czekałam na jego ruch.

- Miło cię znów tu widzieć, a i chłopacy będą za jakieś pięć minut, wiec chodzie do salonu- powiedział i tak tez zrobiliśmy.

Usiadłam na szarej kanapie naprzeciwko telewizora. Salon był dość duży z wyjściem na taras. Znajdowało się kilka szafek z książkami oraz grami na konsole.

Po chwili do drzwi ktoś zapukał, ale od razu też je otworzył. Zrobiło się momentalnie głośno od rozmów chłopaków. Gdy tylko się pojawili w salonie nastała cisza.

- Wow- powiedział jeden z nich, gdy wstałam.

Niall od razu zabijał ich wszystkich wzrokiem, bo widział jak niekomfortowo czuje się w centrum uwagi.

- Cześć jestem Louis- Odchrząknął i podał mi rękę pierwszy z nich.

Każdy mi się przedstawił i po chwili siedzieliśmy wszyscy koło siebie. Nigdy nie czułam się tak niekomfortowo jak wtedy.

Niall usiadł koło mnie i położył rękę na moim kolanie, pewnie w geście otuchy, ale dużo mi to nie pomagało tylko jeszcze bardziej denerwowało.

Jednak po kilku minutach każdy już zaczął normalnie rozmawiać, a ja trochę wyglądałam jak piąte koło u wozu.

- Słyszałem, że szukasz pracy. Pewnie Niall już ci coś mówił. Bardzo potrzebujemy od teraz już kogoś do schroniska, bo jutro wieczorem wyjeżdżam razem z Harrym, a reszta paczki ma już inne plany- powiedział tak jak myślę Louis.

- Tak...

- Rozmawiałem z rodzicami i tata chętnie wziął by cię jutro na dzień próbny, oczywiście płatny- przerwał mi.

- Tak, to super pomysł.

Rozmawialiśmy jeszcze chwile na temat schroniska, a potem każdy dołączył do rozmowy o zwierzętach.

***
Wróciła do mnie trochę wena, może przez to, że mam ferie i brak nauki na jakiś czas.
Myśle, że w tym miesiącu coś więcej dodam ❤️

3:15 A.M | N.HOnde histórias criam vida. Descubra agora