10:35 P.M

228 16 0
                                    

Weszłam do swojego pokoju i od razu poczułam wstrętny zapach. Powoli zaczynam odczuwać to za bardzo i chyba czas posprzątać. Może choć na chwile wyrwę się z myśli „i co teraz skoro nie mam pracy?"

Sprzątałam na prawdę długo. Wyniosłam wszystkie pudełka po pizzy, butelki oraz brudne ciuchy. Zmieniłam pościel, odkurzyłam, a nawet umyłam okna przez które można było zobaczyć już co jest na zewnątrz.

Tak się wkręciłam, że posprzątałam większość domu.

Nastawiłam pralkę i usiadłam na przeciwko niej, opierając się plecami o ścianę. Zrobiłam to, posprzątałam.

Myślę, że dla każdego z was może wydawać się to głupie, że tak się cieszę z porządku. Jednak bardzo rzadko tu sprzątałam, nie pamiętam kiedy ostatni raz. A sam fakt, że jest tu czysto w jakiś sposób oczyściło też mnie i czuje się trochę lepiej.

Spojrzałam na zegarek w telefonie i się trochę przeraziłam, bo sprzątałam do trzeciej w nocy. Poza tym zaraz powinnam wychodzić.

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w nowe ciuchy. Wzięłam papierosy z szafki nocnej i wyleciałam z domu jak torpeda.

Odpaliłam fajkę od razu gdy wyszłam, bo wiem, że Niall ma z tym dość duży problem. Mimo to zauważyłam, że pale trochę mniej, bo w jego towarzystwie tylko tracę te szlugi, ponieważ mi je wyrzuca.

Wyrzucam szybko fajkę przed plaża i wchodzę na ciepły jeszcze piasek. Można od razu zauważyć, że od paru dni są wakacje, bo nawet o takiej godzinie, ludzi jest multum.

Zauważam mimo wszystko blondyna na naszym miejscu i automatycznie uśmiecham się.

- Cześć- podchodzę bliżej i siadam na kocyku.

- Hej, ładnie dziś wyglądasz- powiedział, a ja od razu na niego spojrzałam.

Naprawdę nie pamiętam kiedy ktoś mi to powiedział. Czułam się tak dziwnie, gdy wyszło to z jego ust.

- Dzięki- mówię kołyszącym się głosem chyba od zawstydzenia.

Niall się zaśmiał i odwrócił wzrok z mojej twarzy by popatrzeć na fale.

- Nie wiem jak o to zapytać, ale mam dla ciebie propozycje. Musisz się zgodzić- mówi po jakimś czasie ciszy.

- To najpierw powiedz jaką może?- uśmiechnęłam się.

- Ogólnie mam paczkę znajomych ze studiów. Bardzo chcieli by cię poznać, ale to mniej ważna...

- Nie Niall, nie chce- przerywałam mu.

Wystarczy mi, że przez jakiś czas spotykam się z nim. Dla mnie to i tak na serio dużo.

- Ale daj mi dokończyć. Ogólnie wiedziałem, że mniej więcej tak zareagujesz, dlatego powiem ci o co chodzi- przerwał na chwile.- Lubisz pieski?- Zaśmiałam się.

- Tak, a co w związku z tym?

- Bo mój kumpel Louis, razem z rodzicami ma schronisko dla bezdomnych zwierząt, tu niedaleko. A on akurat leci do innego schroniska i nie będzie mógł pracować...

- Nie musiałeś pomagać mi ze znalezieniem pracy.

- Ale ja nawet go nie spytałem, sam to zaproponował. To jak?

- Nie wiem- westchnęłam.

To mogła by być świetna okazja. Praca, która mogłabym polubić i w ogóle mieć pieniądze. Jednak trochę przeraża mnie to, że mam spotkać znajomych blondyna. Nie lubię być w centrum uwagi, a wtedy raczej będę.

Ale co się nie robi dla wielkiego zapotrzebowania na pieniądze.

- Okey, to kiedy?

3:15 A.M | N.HWhere stories live. Discover now