°1°

3.3K 159 166
                                    

- Yoongi przestań - jęknął Jimin, kiedy starszy przygwoździł go do ściany i zbliżył się do jego twarzy.

- Nie podoba ci się? - zapytał, intencjonalnie oblizując dolną wargę.

- Nie - rzucił sucho i położył ręce na jego klatce piersiowej, aby go od siebie odepchnąć. - To trochę gejowskie.

- To chyba powinno ci się podobać - uśmiechnął się zalotnie.

Jimin przewrócił z irytacją oczami.

- Bigender to nie homo - wyjaśnił chyba po raz setny tego dnia.

Yoongi zawsze lubił dokuczać Jiminowi. Właściwie odkąd założyli zespół, cały czas był obok blondyna i śmiało, bez wahania z niego żartował. Z czasem chłopak się do tego przyzwyczaił. Skoro nie da się czegoś usunąć, trzeba się z tym pogodzić. Jednak po sesji zdjęciowej, w której Jimin poprzez tatuaż znaku bigender na ręce otwarcie ujawnił swoją dziewczęcą stronę, Yoongi stał się nie do zniesienia. Zachowywał się, jakby się zakochał w Jiminie, chociaż był hetero. To okazało się strasznie irytujące, zwłaszcza, że młodszy również wolał dziewczyny. Min został obdarzony nie tylko wyjątkowym talentem muzycznym, ale też rzadką zdolnością manipulacji. Hipnotyzujące, czarne jak bezksiężycowa noc oczy chłopaka skrywały w sobie dużą mądrość i bystrość. Wykorzystywał Jimina, doskonale wiedział, co robił i doskonale wiedział, jak młodszy się przez to czuł.

Nie zamieniając ani słowa więcej, wyminął czarnowłosego i ruszył zdecydowanym krokiem przez korytarz w stronę sali ćwiczeń.

Jimin był bardzo męski, szczególnie podczas takich choreografii jak ,,Fake love" czy ,,Baepsae", jednak nie powinien dłużej ignorować drugiej strony swojego charakteru. Zarówno on, jak i wszystkie otaczające go osoby wyraźnie widziały jego delikatność i wrażliwość. Nie miał na to wpływu, ale to nie oznaczało, że Yoongi mógł mu dokuczać fizycznie i mentalnie.

Wparował ze złością do sali ćwiczeń i zobaczył Namjoona leżącego na podłodze płasko jak naleśnik na patelni. Okna były otwarte, aby wpuścić trochę świeżego powietrza i pozbyć się nieprzyjemnego zapachu spoconych chłopców. Delikatny wiatr bawił się firankami w oknach i przynosił upragnione ochłodzenie.

- Namjoon, jesteś sztywny jak klej w sztyfcie - stwierdził Jin, na co lider przeszył go poirytowanym wzrokiem. - Black Swan to z pewnością nie twoja bajka.

- Jak ja bym chciał wrócić do czasów ,,Expensive girl" - westchnął i odgarnął przyklejone do mokrego czoła włosy.

Jin głośno prychnął.

- Żartujesz??? To był najgor-

- Jimin, może zechciałbyś mu pomóc? - przerwał łagodnie Jungkook, wskazując zmęczonego lidera.

- Jasne - wzruszył ramionami i zaczął się przeciągać.

Przyjaciele trochę opornie radzili sobie z wymagającą choreografią, ale Jiminowi pasowała wręcz idealnie. Doskonale się w niej odnajdywał, ponieważ w przeszłości z takim rodzajem tańca był najbardziej związany. Nie mógł się doczekać, aż wystąpią i zwalą z nóg tysiące Armys.

Wtedy poczuł celowe klepnięcie w tyłek. Zmarszczył brwi i odwrócił się z rozdrażnieniem. Spojrzał z irytacją w rozbawione oczy Yoongiego, a jego policzki przybrały odcień silnej czerwieni. Wtedy starszy jak gdyby nigdy nic odwrócił się na pięcie i usiadł pod ścianą, biorąc do ręki butelkę wody. Co się z nim działo? Pojawiał się, dawał Jiminowi mylące, dezorientujące znaki, a potem znikał bez słowa.

Pokręcił z rezygnacją głową i podszedł do lidera, aby pomóc mu wstać.

- Dobra, zrobimy tak - zaczął Jimin, obmyślając genialny plan w głowie. - Jeszcze godzinę poćwiczymy. Spróbuję trochę rozruszać Namjoona...

•𝚄𝚙𝚒𝚓𝚖𝚢 𝚜𝚒ę ł𝚣𝚊𝚖𝚒• | 𝚈𝙾𝙾𝙽𝙼𝙸𝙽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz