oo1 Prodigal daughter ✍

1.8K 73 22
                                    

Ponad godzinę siedziałam w samochodzie, zaparkowanym po drugiej stronie ulicy. Było już zupełnie ciemno, więc aż tak nie obawiałam się, że ktokolwiek mnie zobaczy. Potrzebowałam chwili, by odetchnąć. Zebrać odwagę i znów wkroczyć do świata, który opuściłam pięć lat temu. Właściwie, który byłam zmuszona opuścić.

Zadrżałam, mocniej ściskając dłonie na kierownicy. Wspomnienia znów brutalnie we mnie uderzyły, potęgując złość, która tylko czekała, by wybuchnąć. Iskierka nienawiści tliła się we mnie od pięciu lat. Pięć lat pielęgnowałam w sobie żal i gorycz, by kiedyś tu wrócić i się zemścić. Czułam, że tylko cierpienie tych wszystkich, którzy mnie skrzywdzili, da mi wytchnienie.

Odetchnęłam głośno, chwytając za klamkę.

— Pieprzyć to... — szepnęłam, usiłując przekonać samą siebie, że to przecież nic takiego. Skończyłam studia, wróciłam do domu. To przecież normalna kolej rzeczy. Wprawdzie nie wiedziałam, czy Riverdale mogę jeszcze nazywać domem, ale za niecałą minutę miałam się tego dowiedzieć. Wyciągnęłam torbę z bagażnika i hardym krokiem ruszyłam do domu Andrewsów.

Przez chwilę wydawało mi się, że serce wyskoczy z piersi i wszelkie moje obawy w obliczu klatki piersiowej z wielką dziurą staną się po prostu nieważne. Wyrwane serce to w końcu większe zmartwienie. Nic podobnego się jednak nie stało, a ja już dziesięć sekund później sterczałam pod drzwiami dobrze znajomego, białego domku.

Uniosłam dłoń, ale coś nie pozwalało mi zapukać. Przymknęłam oczy, a w pamięci znów pojawiły się tamte obrazy.

— Wyjeżdżasz na Uniwersytet Pensylwanii i koniec kropka! Pakuj się!

— Nie odetniesz mnie od niego! Kocham go! Serpents...

— Nie chcę słyszeć nic o tym cholernym gangu, rozumiesz?! Pakuj się, jutro odwiozę cię na pociąg! Jesteś moją córką i póki ja cię utrzymuję, będziesz robić to, co ci każe!

— Nie masz już córki.

Mimo, że minęło tyle lat, nadal czułam, jak wściekłość ogarnia całe moje ciało. W końcu zrobiłam to, co kazał ojciec, jednak jakim kosztem?

Straciłam wszystko, na czym kiedykolwiek mi zależało. Straciłam swoje życie, które w końcu zdołałam pokochać. Wróciłam, ale nie wiedziałam, czy w Riverdale nadal jest dla mnie miejsce. Może Fred nie zechce mnie przyjąć? Mało kiedy się odzywałam, nie chciałam spędzać czasu z rodziną, która dwa lata temu zupełnie się posypała. Mary również wyjechała, pozostawiając dwóch mężczyzn swojego życia w Riverdale.

Wakacje spędzałam w Pensylwanii. Zmieniłam się, nauczyłam się radzić sobie bez pomocy innych ludzi.

Gdy jeszcze mieszkałam w Riverdale, zanim wyjechałam na studia dbałam o to, by ojciec nie miał jednej, spokojnej nocy. Miałam świadomość tego, że z mojego powodu rwał sobie włosy z głowy, ale nie robiłam tego specjalnie. Po prostu pragnęłam żyć.

Pokręciłam głową, usiłując odgonić od siebie wspomnienia. Na rozpamiętywanie jeszcze przyjdzie czas.

Odetchnęłam głośno i zapukałam do drzwi. Po niecałej minucie stanął w nich mężczyzna, którego ostatni raz widziałam dwa lata temu. Przez ten czas się nie zmienił. Wciąż wyglądał na zmęczonego, zdecydowanie przepracowanego.

— Cześć, tato... Znajdziesz miejsce dla wyrodnej córki? — zapytałam zdecydowanie ciszej, niż planowałam. To pewnie od tego chłodu, który miałam w samochodzie, mój głos stał się nieco zachrypnięty, nieważne.

Ważne było to, że wpatrywałam się w znajome, ciepłe, brązowe oczy. Mimo, że od pierwszego starcia z ojcem chciałam wyglądać na silną, władczą, już wiedziałam, że nie wyszło. Fred posiadał w spojrzeniu coś, co potrafiło wzbudzić we mnie poczucie winy w mniej niż pięć sekund.

One Last Time || FP JonesWhere stories live. Discover now