38. Odszedł obojętnie, zostawiając mnie sam na sam z moją bezradnością

106 10 6
                                    

Przetarłem twarz miękkim, mokrym ręcznikiem i poczułem duży ból. Splunąłem do zlewu śliną, pomieszaną z krwią. Przyłożyłem do nosa chusteczkę, pochylając głowę w dół. Dawno was nie było, trochę w tym czasie się działo..Głównie to wpakowałeś się znów w gówno.

Piątek, 21:04
Cudownie mieć chłopaka. Właśnie od niego wracam. Skończyliśmy już przerabiać trzeci dział z biologii. Dawid tak się w to wczuł, że nawet robi mi własnoręcznie pisane sprawdziany. Takiego nauczyciela to ja mogę mieć.
Przez tą całą euforię zapomniałem o moim cudownym szefie, który zmusza mnie do ''pracy''. W sumie to dawno się nie odzywał, ciekawe co z nim. Właściwie to mi to wisi, niech zdycha w męczarniach.

-Iguś, dzieńdoberek - oho, o wilku mowa. Odwróciłem się by sprawdzić skąd dobiega głos. Po tym jednak nadal nie zauważyłem mężczyzny. Trochę mnie to zdziwiło, dlatego postanowiłem przemówić do głosu dochodzącego nie wiadomo skąd.
-Co ty chcesz? I gdzie ty w ogóle jesteś kurwa?
-Z szacunkiem młody, z szacunkiem - odpowiedział, a wraz z tym poczułem uścisk dłoni na moich barkach. Przypominało to masaż, ale w jego przypadku czułem jakby na jego łapach znajdowały się ciernie.
-Dobrze proszę pana, co więc pan ode mnie chce? - zapytałem z ironią w głosie. Zdjął ze mnie swojego dilerskie łapy i obchodząc mnie dookoła, pojawił się przede mną. Rzygać mi się chce jak go widzę.
-Nie pajacuj. Jest towar do sprzedania, 10 działek koksu - odrzekł beznamiętnie zjeżdżając wzrokiem na trzymaną w dłoni niewielką, czarną reklamówkę, w której najprawdopodobniej znajdował się cały towar.
-Co mnie to obchodzi? Niczego nie będę sprzedawał - odpowiedziałem chłodno, odwracając od niego swój wzrok. Chyba ten dzień źle się skończy..
-Słucham? - uśmiechnął się do mnie. To nie miał być miły uśmiech. I nie był.
-Nie będę sprzedawał, wypisuje się z biznesu - powiedziałem do niego zupełnie na poważnie mimo, że zdaje sobie sprawę z tego, że mogę wywołać problemy. W odpowiedzi usłyszałem jedynie głośny, szyderczy śmiech. - Coś Cię śmieszy? - zadałem pytanie, chyba retoryczne.
-Ty i twoje ogromne przekonanie, że Ci pozwolę. W jakim ty świecie żyjesz? Jeśli myślisz, że możesz powiedzieć jedno pierdolone słowo i zrobić papa to się mylisz młody - odrzekł patrząc na mnie z pogardą, jakbym był tylko małym, nic nie wartym robakiem, wychodzącym spod buta, którego w każdej chwili można zdeptać. Tym dla niego jestem jak zgaduje.
-To niby co mam zrobić żeby się z tego wypisać? Co, zostać twoją prywatną dziwką, obciągać Ci do końca życia?! - wykrzyczałem do niego ze złością w oczach. Tak bardzo go nienawidzę. Nie odpowiedział mi nic. Po chwili przed oczami ujrzałem jego pięść. Cios był na tyle mocny, że upadłem na ziemię. Nim zdążyłem w 100% ogarnąć co mi się stało, poczułem już następne ciosy. Ponoć nie kopie się leżącego, ale Miro nic sobie nie robi z tej zasady. Dlaczego musiałem się wpieprzyć w takie gówno? -Dobra stop! Przestań proszę! Sprzedam wszystko, obiecuję! - wykrzyczałem w rozpaczy z bólu. Miro przestał zadawać mi ciosy. - Obiecuję - spojrzałem na niego błagalnie. Postawił obok mnie czarną torbę z narkotykami.
-Jesteś żałosny - skrzywił się, napluł na mnie i odszedł obojętnie, zostawiając mnie sam na sam z moją bezradnością i dziesięcioma działkami kokainy.

To się właśnie stało. Czy kiedyś to się skończy? Ja naprawdę nie chce sprzedawać tego świństwa. Nie chce niszczyć ludziom życia. Chcę mieć szczęśliwe życie z chłopakiem, którego kocham.
O którym chłopaku mówisz? 
Logiczne, że o Dawidzie. Nikogo więcej nie kocham.
Kochasz.

Nie prawda..
Jestem tobą, tylko gorszym. Wiem o wszystkim. Wiem co czujesz, myślisz i pragniesz. Wiem nad czym nie możesz zapanować, wiem czego się boisz, wiem co lubisz. Nie ma niczego, co mógłbyś przede mną ukryć. Sam przed sobą też niczego nie ukryjesz. Możesz to jedynie zakopywać, ale twoje chore żądzę i tak pewnego dnia z ciebie wyjdą, niszcząc wszystko na swojej drodze i prowadząc Cie do destrukcji. Nie myśl sobie, że jeżeli znalazłeś pierwszego, lepszego chłoptasia, to zapomnisz o tym wszystkim co było przed jego pojawieniem się i że mroczna przeszłość nigdy do Ciebie nie wróci.

Nie wróci. Już ja się o to postaram..
Staraj się ile chcesz. Ja i tak doprowadzę to do zniszczenia. Jesteś za słaby by mnie ugasić. Nie masz psychy.
Dlaczego mi to robisz..?
Bo ty już dawno powinieneś nie żyć i obydwoje dobrze wiemy dlaczego.

-----------------------------------------------------
Hejka!
Rozdzialik na sobotę na równo:

-----------------------------------------------------Hejka!Rozdzialik na sobotę na równo:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

tyle słów.
Dzisiaj dużo wewnętrznego, bo ostatnio jakoś cicho siedział, poza tym musiałam wydłużyć czymś rozdział i mam nadzieje, że udało mi się to zrobić tak, by miało to ręce i nogi.
Dzisiaj robiłam sobie następne dwa kolczyki, które (na szczęście) bolały O WIELE mniej niż helix (zdjęcie w mediach). Postawiłam na takie małe srebrne gwiazdeczki, because I am fucking star XDD. Nie no, tak po prostu lubię gwiazdki i padło akurat na nie :>
Bez przedłużania, widzimy się w środę na rozdziale 18+ :3
~DCW

тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaмOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz