16. Jestem Bogiem

128 10 2
                                    

Samochód był duży. Nasza trójka po drodze zabrała jeszcze dwóch kolegów , więc grupa liczyła pięć osób, tak jak było to od początku ustalane.
-Niestety Adrian, tym razem nie pijesz - powiedział rozbawiony Karol.
-Jakoś przeżyje. Może poznam jakąś dobrą dupę, lepszą niż te, które mamy w klasie - objaśnił nam swój plan.
-Przesadzasz. One wcale nie są takie złe. Przyznać się, którą byście chcieli zaliczyć? - zapytał Mateusz. Po dłuższym namyśle każdego z nas, jako pierwszy odpowiedział Karol.
-Oliwkę - mówił Karol. - Ma fajną dupę.
-Ee tam, widziałeś Karoline? To jest laska. Taka cnotka, ale pozory mylą i takie są najlepsze w łóżku - dodał Mati.
-Ja w sumie mógłbym Martynę - powiedział Adrian. Serio stary? Tę tapeciarę?
-Przy okazji zjadłbyś z niej trochę pudru, ale co kto lubi - cały wóz wypełnił się głośnym śmiechem.
-A ty pięknisiu kogo byś chciał jebać? - rzucił do mnie Adrian.
-Agata jest już prawie moja - uśmiechnąłem się triumfalnie. Moi koledzy zrobili tradycyjne , ''uuu'''. Jedynie Dawid nie odpowiedział.
-Ja w sumie nie wiem. Nie myślałem o tym - cicho rzekł Dawid. Przecież to jest oczywiste, że ciebie.
-Znaczy wiesz, jak nie którą, to może którego - zaśmiał się Karol. Jedyny wie o co biega.
-No właśnie. My w sumie mamy to gdzieś, jak wolisz kutasy to twoja sprawa - kontynuował Adrian. Widzisz? Jeśli byś im powiedział, to i tak by Cie zaakceptowali.
-Dobra dajcie spokój, zmieńmy temat - rzuciłem szybko, chroniąc Dawida przed tym tematem.
-Real znowu przejebał, oglądaliście? - rzucił jeden z nich.
                                                                                                      ***
Jakiś czas później byliśmy już we wcześniej wspomnianym miejscu. Każdy z nas rozproszył się po lokalu, jedynie ja musiałem niańczyć Dawida. Był kłopotliwy dlatego, że chciałem od razu coś sprzedać, a na imprezie jest dużo łatwiej. Wpadłem na pomysł by napić się drinka i przy okazji przekonać jego, by pił ze mną. Może wtedy go tam zostawię.
Piłem jednego drinka za drugim. Naszego grzecznego aniołka też udało mi się przekonać, do robienia tak niedopuszczalnych czynów, jak spożywanie alkoholu. Mój plan się udał, bo ten kretyn nawet nie zauważył  mojego zniknięcia. Pochłonęła go rozmowa z ''seksownym kieliszkiem''. Wyobrażał sobie, że to ty. Sprzedałem wszystkie dragi, jakie miałem przy sobie, za co zarobiłem około pięciu stówek.
Od dłuższego czasu myślę, jak wyrwać się z tego interesu. Czy jest jakiś sposób, który nie niesie przykrych konsekwencji? Nie mogę udawać, że nie żyje bo jak ten idiota Miro się dowie, to sam mnie zajebie. Wszystko byłoby kurwa prostsze, jakbym nie był pedałem. Da się to wyleczyć? Nie. Na pewno stukanie większości lasek ze szkoły, nie pomaga w terapii. Więcej pomysłów? Ktoś, coś? Ja mam pusto we łbie.
Powróciłem do swojego kolegi, który siedział przy barze sącząc alko. Widać po nim, że prawdopodobnie niedługo zaliczy zgon. Jako "odpowiedzialny" prawie dorosły mężczyzna, musiałem się nim zająć. Uroczo.
-No dobra koleżko - oparłem swe łokcie na jego barkach. -Wracamy do samochodu - wyszeptałem mu do ucha. Seksownie. Uważaj bo mu stanie.
-Yhm - mruknął niewyraźnie. Przełożyłem jego rękę przez swoje oba ramiona, moją dłonią zaś objąłem go w pasie. Pomogłem chłopakowi wstać i utrzymać się na równych nogach. Wiadomo, przez trzy pierwsze sekundy się zachwiał, ale później było już okej. -Iguśź, alee ja zsie śfiednie bawię - mówił jak na pijanego przystało, śmiał się i chyba nawet on sam nie wiedział dlaczego. Ja jedynie pokręciłem głową i zmanipulowałem jego ciało do ruchu przed siebie. Tym sposobem wyszliśmy z imprezy. Zorientowałem się, że przecież nie mam kluczyków do wozu i nie wejdziemy. Adrian raczej nie odbierze tego pieprzonego telefonu. Warto jest zawsze próbować. Wyciągnąłem w tym celu swojego smartfona, kliknąłem w ikonę kontaktów i wybrałem wcześniej wspomnianego kolegę. Tak jak się spodziewałem, nie odbierał. Nagle do tego pustego łba, wpadł mi genialny pomysł. Oho.. zaczyna się seria genialnych pomysłów Igora. Sprawdzę bagażnik. Jeśli będzie otwarty, wbijemy przez niego. Ochujałeś już do końca tak?
-Teraz weź się przez chwile pomódl - powiedziałem do wstawionego kolegi, nim otwarłem tył samochodu.
-oo.. kiź - niewyraźnie wymruczał.
Jestem Bogiem. Taak, a ja króliczkiem playboya. Adi pomyślał o tym, by nie zamykać bagażnika. Pewnie nie pomyślał, tylko kretyn po prostu zapomniał. Nie istotne. Ważne, że "wejście" zostało otwarte. Tylko teraz jak go tam wpakować? Może siłą? Właściwie to tak będzie najprościej. Tylko bądź delikatny, to wasz pierwszy raz.
-----------------------------------------------------------
No dzień dobry, dzień dobry.
Taki tam rozdzialik głupkowaty. Jak zwykle Igor i jego genialne pomysły są hitem. W tym rozdziale, też poznaliśmy delikatnie jego paczkę bliższych kolegów.
W środę będzie kontynuacja tej sytuacji, a później..
Heh. Warto czytać :*
~DCW

Ps. Tak, dodaje rozdział o 04:48.

тego narĸoтyĸυ nιe ѕprzedaмWhere stories live. Discover now