|1|

2.4K 55 44
                                    

- Carl! Carl! Wstawaj! - usłyszałem głos mojego ojca.

Leniwie przetarłem oczy i usiadłem na łóżku, kiedy nagle otworzyły się drzwi do mojego pokoju a w nich stanął mój ojciec.

- Carl, rusz się zaraz spóźnisz się do szkoły.

- Nie ma sensu już tam chodzić. - odpowiedziałem.

- Oczywiście, że jest. Zbieraj się. Już. - odpowiedział już zirytowany. Kiedy miał już zamykać drzwi odwrócił się do mnie i powiedział:

- Jeszcze nic nie wiadomo. Jest szansa.

Taaa... odkąd tata dowiedział się w pracy o zarazie jaka możliwe, że nastąpi zachowuje się jak burak. Na początku sam w to nie wierzyłem, No bo jak to brzmi? „Synu, jest taka możliwość, że za jakiś czas na ulicach będą chodziły żywe trupy". Yhym, jak te z moich komiksów, już to widzę. No, ale jednak w pracy ojca się na to szykują i biorą to na poważnie, tata z resztą też, jest gotowy na wszystko. Może coś w tym jest?

Zrezygnowany podszedłem do szafy i wybrałem jakieś ciuchy, po czym udałem się do łazienki. Zaraz po tym zszedłem na dół gdzie czekało już na mnie pyszne śniadanie. Już na wejściu przywitała mnie mama. Jak ja ją kocham.

- Cześć skarbie.

- Cześć mamo. - uśmiechnąłem się do niej i usiadłem do stołu.

Po 10 minutach ogarnąłem się, zabrałem plecak i ruszyłem w stronę szkoły. Kiedy już przy niej byłem zauważyłem, że moi kumple stoją już przy wejściu i czekają na mnie. Stał tam Ron i Jake. Podszedłem do nich i rzuciłem szybkie „hej" po czym weszliśmy do szkoły.

- No stary, ile można na ciebie czekać?! Z resztą, nieważne, muszę ci opowiedzieć co się działo między mną a Ami. - powiedział Jack i uśmiechnął się znacząco do mnie na co Ron zaczął się cieszyć jak debil.

- Może później. - odpowiedziałem obojętnie i ruszyłem w stronę klasy.

Nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Usiadłem pod klasą kiedy nagle przypomniał mi się pewien dramat. KARTKÓWKA. Z MATMY. TERAZ. Kuźwa, świetnie. Szybko wyciągnąłem książkę i nerwowo przypominałem sobie wzory kiedy nagle zadzwonił dzwonek. Super. Weszliśmy do klasy i usiadłem w ławce po czym dosiadł się do mnie Ron. Po skończonej lekcji i napisaniu tego dramatu wyszedłem szybko z klasy, nie zwróciłem nawet uwagi, że na kogoś wpadłem. Była to jakaś dziewczyna.

Dobra, pierwsza część za mną, zaraz będzie kolejna ❣️ Chciałam tylko dodać, że to moje pierwsze opowiadanie.

My flower |Carl Grimes|Where stories live. Discover now