T̶r̶z̶y̶d̶z̶i̶e̶ś̶c̶i̶ s̶z̶e̶ś̶ć̶

2.9K 175 31
                                    

Shawn

- Za kolejny sukces! Gratulacje, Mendes!

Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Od wydania mojego nowego albumu minęły dwa dni, ale to wystarczyło, żeby znalazł się on na najwyższych miejscach w listach przebojów na całym świecie. Czułem rozpierającą mnie dumę. Na początku naprawdę bałem się tego, jak zostanie on odebrany. Był najbardziej osobistym albumem, jaki kiedykolwiek napisałem. Dopiero teraz, kiedy wszyscy dookoła klepali mnie po plecach i gratulowali sukcesu, cały ten bagaż stresu, jaki nosiłem na plecach przez ostanie dwa miesiące, powoli ze mnie schodził.

Wyszczerzyłem się jak głupi i przechyliłem szklankę z alkoholem, po chwili czując w gardle specyficzny smak. Dookoła słyszałem głośną muzykę, krzyki chłopaków, wszechobecny gwar rozmów, śmiechów i krzyków. Czułem się naprawdę szczęśliwy, jednak myśl, że zamiast przesiedzieć całą noc w klubie, mógłbym spędzić ten czas z kimś innym w całkowicie inny sposób, nieustannie krążyła w mojej głowie.

Zanim zostanę pochopnie osądzony, kilka razy pojechałem pod adres, który dostałem od Andrew. Naprawdę nie mam pojęcia, co takiego mógłbym jeszcze zrobić. Zawsze kończyło się tak samo. Albo nie otwierał mi nikt, albo był to jej brat, Nick, który nigdy nie wpuścił mnie do środka, a przy tym nasłuchałem się paru niezbyt miłych epitetów w moją stronę. Nie mówię, że nie były one bezpodstawne, ale zawsze zdziwiło mnie, że ten sam chłopak, który kiedyś wyżywał się na Calude, teraz stawał w jej obronie.

Czułem się bezsilny. Naprawdę nie miałem już pomysłu, jak do niej dotrzeć i co takiego zrobić, żeby z nią w końcu porozmawiać. Myślałem, że istnieje szansa, że po usłyszeniu albumu, który od początku do końca jest tylko o nas, o niej, Calude odezwie się chociaż słowem. Jednak z jej strony wciąż była tylko zimna, chłodna i bezlitosna cisza, która codziennie zabijała każdy kawałek mnie.

- Hej, Shawn, jestem totalnie zakochana w twoim albumie - Josie, jedna z dziewczyn, która przysiadła się do naszego stolika, próbowała przekrzyczeć głośną muzykę.

Niewyraźnie skinąłem głową i rzuciłem jej lekki uśmiech, który od razu odwzajemniła.

- Autentycznie jestem pod wrażeniem - spojrzała na mnie rozizkrzonym wzrokiem. - To, co napisałeś jest piękne. Tak w ogóle to chyba zazdroszczę Darcy. Naprawdę musisz ją kochać, żeby pisać jej takie romantyczne piosenki.

Coraz częściej spotykałem się z takimi słowami. Jednak nie zmieniło się to, że za każdym razem reaguję tak samo. Mam ochotę krzyknąć tym ludziom w twarz, że jest to nieprawda, nie mogłem nawet tego słuchać.

I nienawidzilem samego siebie za to, że kolejny raz nie zrobiłem nic innego niż kiwnąłem głową, przybierając typowy dla siebie uśmiech.

Josie albo nie zdawała sobie sprawy z tego, że wszystkie mojs gesty są wymuszone albo nie chciała psuć sobie mojego idealnego według niej wizerunku, więc dalej kontynuowała tą nieszczęsną rozmowę.

- Od zawsze wiedziałam, że będziecie razem, uwierz mi. Jesteście idealną parą, chyba nie znam nikogo innego, kto tak by do siebie pasował - zaśmiała się lekko.

Przymknąłem lekko powieki, biorąc oddech. Zacisnąłem pięści pod stołem, starając się nie krzyczeć na tą nieświadomą niczego dziewczynę, ale z każdym swoim słowem dawała mi ku temu coraz więcej powodów.

- Skoro wyszedł album, to może jakaś trasa?

Odethnąłem lekko. Przynajmniej na to pytanie byłem jakoś w stanie odpowiedzieć.

- Wciąż się nad tym zastanawiam. Ale byłoby naprawdę fajnie. Tęsknię za sceną i fanami - mruknąłem, bawiąc się prawie pustą szklanką.

Było to pytanie, które zadawane mi było coraz częściej na przestrzeni ostatnich dni. Jeszcze kilka miesięcy temu powiedziałbym, że kategorycznie nie, ponieważ chcę się skupić na rodzinie. W tym momencie upadłem tak nisko, że nawet nie jestem pewny, czy pomysł z trasą w najbliższej przyszłości nie będzie pomysłem idealnym. Mógłbym myśleć tylko i wyłącznie o muzyce, a nic innego nie przewijałoby się w mojej głowie. Może i nie czułem się gotowy na takie poświęcenie, jakim jest trasa koncertowa po całym świecie, ale niewyobrażalnie mocno tęskniłem za graniem koncertów. Coraz częściej miewałem takie myśli.

waiting for emotions; shawn mendesDonde viven las historias. Descúbrelo ahora