would you be the savior of the broken

1.6K 154 60
                                    

too many problems, oh why i am here
i don't need to be me cos you're all to clear
well and i can see there's something wrong with you
but what do you expect me to do?
•••••••

Powinieneś spróbować się otworzyć, mon cher! — zawołała Hélène Madeleine, po raz kolejny rzucając swojemu nowemu podopiecznemu to samo zasmucone spojrzenie. — W ogóle się nie odzywasz, a przecież wszyscy wiemy, że jesteś bardzo talentueux. Nie powinieneś się więc wstydzić. Viens ici, petit Nico!

Gdyby na miejscu bruneta znajdował się jakiś inny chłopak w jego wieku, zapewne czym prędzej podbiegłby do nauczycielki francuskiego, czując się niezwykle wyróżnionym faktem, że ta zwraca się do niego bezpośrednio, ba, wyraża chęć przebywania bliżej niego, jednak na Nico nie działało to w takim stopniu jak na innych chłopców. Fakt, Hélène Madeleine miała idealną figurę, włosy odcieniem przypominające morskie odmęty nocą targane przez sztorm, oczy jak dwa szafiry i pulchne usta w odcieniu dojrzałych truskawek, ale co z tego, skoro jego nie pociągały te zazwyczaj działające na mężczyzn wdzięki? Hélène Madeleine była po prostu porażająco urodziwą kobietą, na którą zwyczajnie chciało się patrzyć i koło której przebywać. W końcu wszyscy kochają piękno, zatracają się w poszukiwaniu ziemskich ideałów i di Angelo nie był w tej kwestii odmieńcem. Jednakże, poza tą prostą adoracją uroku, symetryczności i nieskazitelności, postać Francuzki nie wzbudzała w nim żadnego pożądania, dlatego, słysząc jej słowa, westchnął cierpiętniczo, odwracając wzrok, byle nie musieć patrzeć w te jasne, odurzające tęczówki, i powlókł się bliżej środka sali, w którym znajdowała się reszta członków klubu muzycznego. Wszyscy z wyjątkiem jego, bo on teraz przecież też należał do tej przeklętej zgrai.

Génial! — zawołała młoda opiekunka klubu, gwałtownym ruchem odrzucając gęste pukla czarnych włosów na plecy. — Im więcej pięknych, zdolnych młodzieńców tym lepiej!

Nico miał niewymowną ochotę przewrócić oczyma, jednak nie mógł sobie na to pozwolić, nawet nie ze względu na szacunek do nieuczącej go nauczycielki, lecz własną niechęć do pytań, jakie z całą pewnością by zadała, widząc ten gest. Zamiast tego, przysiadł na jedynej z ławek, krzyżując ręce na piersi, tym samym chcąc dać wszystkim obecnym do zrozumienia, że ma ich głęboko w poważaniu, gardzi nimi, a jego obecność na tych zajęciach to nieśmieszny żart.

— Jak już wspominałam, dostaliśmy zadanie, moi mili!

Usta Europejki wykrzywiły się w jeszcze szerszym, pełnym podekscytowania uśmiechu. Stanęła między nimi, piękna i młoda, próbując przekazać im, jak bardzo się cieszy. Wszyscy w jednym momencie wgapiali się w nią, bowiem Hélène Madeleine każdym, nawet najmniejszym gestem przykuwała do siebie spojrzenia zarówno chłopców, jak i dziewczynek. Po prostu nie dało się na nią nie patrzeć, więc chyba nic dziwnego, że gdy przy gwałtowniejszym ruchu ramion jej pierś zafalowała mocniej, siedzącemu chyba najbliżej, jak tylko się dało, Cecilowi Markowitzowi gałki oczne niemal wypadły z oczodołów. Siedzący obok William Solace zaniósł się serdecznym śmiechem na widok miny swojego przyjaciela, jednak nie przestał się przy tym bawić przeklętymi strunami przeklętego ukulele.

Zanim ten gamoń pojawił się w życiu Nico... nie, stop, nie w życiu, w tej samej placówce edukacyjnej co on (w końcu nie mieli ze sobą nic wspólnego i Włoch miał twarde postanowienie utrzymania tego stanu rzeczy), naprawdę nic nie miał do tego instrumentu, jednak odkąd na każdym jego kroku zaczął się pojawiać ten okropny dzieciuch nieudolnie próbujący coś zagrać, Nico naprawdę znienawidził brzmienie ukulele i wszystkie związane z nim utwory.

welcome to the black parade |•| solangelo AUWhere stories live. Discover now