65

350 17 1
                                    

pov Alec

Leżałem w swoim łóżku wraz z moich chłopakiem przy boku, naprzeciwko nas na sporym fotelu siedzi Stiles, a na jego kolanach Newt. Jakim cudem oni jeszcze nie są razem? Pokój jest zamknięty, aby nikt pozostały z naszych paczek nie wszedł. Chcieliśmy jeszcze trochę pobawić się w tajemnice.

Bawiły mnie i Magnusa komentarze od naszych przyjaciół, szczególnie Teresa była najlepsza.

-Jak długo będziecie bawić się w tajemnice? –spytał Newt, który bawi się dłonią Stilesa.

-A nie wiemy jeszcze, prawda Alexandrze? –odezwał się Magnus, ze swoją seksowną chrypką.

-Prawda. –przytaknąłem. –A wy jak długo jeszcze nie będziecie razem? –spytałem. Na co przewrócił oczy Stiles.

-Nie wiemy o co wam chodzi. –mruknął wraz z Newtem.

-Z daleka widać, że coś jest na rzeczy. –powiedział Magi. –Nie okłamiecie nas.

-To skomplikowane. –powiedział Newt, wtulając się Stilesa.

-Sami nie byliście lepsi. –odezwał się Stili. Na co tym razem ja przewróciłem oczami.

Tak o to, w taki sposób Stiles zakończył o tym rozmowę. Co za cwaniak. I tak wiem swoje. Nawet teraz widać. Zachowują się jakby byli już razem, dlatego to tylko kilka dnia jak będą razem. Wtuliłem się w swojego chłopaka. Tak lubię powtarzać, że Magnus jest moim chłopakiem.

-Jesteście słodcy. –odezwał się Newt.

-Wy też. –powiedział Magi, patrząc na nich.

Poczułem po chwili jak Magnus całuje mnie w policzek. Spojrzałem na niego. Taki piękny, a zakochał się we mnie. W jaki sposób?

-ALEC? STILES? IDZIECIE Z NAMI NA PLAŻĘ I NA PIZZE?! –krzyknął z dołu, za pewne Scott.

-JASNE! DOŁĄCZYMY DO WAS NA PLAŻY!! –odkrzyknął Stiles.

-OKEJ!

Stiles oparł się bardziej o fotel, czym pociągnął za sobą blondyna, który nie miał z tym żadnego problemu. Nagle zauważyłem, że w Stiles zaciska swoje oczy, po czym schował swoją twarz w szyje Newta. No kurwa oni musza być razem. Jeśli nie będą do końca tego tygodnia, to wezmę to w swoje ręce. Pewnie Theo mi w tym pomoże.

pov Stiles

W pewnym momencie poczułem znów te uczucie, które jakimś czas temu to czułem. Tym razem było jakby efektywniejsze, ale przeprawił mnie o delikatny ból, gdzie musiałem zamknąć swoje oczy. Żeby ani Alec, Magnus czy nawet Newt zauważyli to, schowałem swoją twarz w szyje blondyna. Prawie od razu moje ciało się rozluźniło. Mogłem tak zostać.

Przez co dostałem głupie przeczucie, że coś się wydarzy i to nie koniecznie coś dobrego, tylko właśnie coś złego, które zacznie się coś niedługo. Muszę z Lydia o tym pogadać, może ona ma jakieś przeczucie.

-No dobra to idziemy na tą plażę? - odezwałem się.

-Jasne. - odparli.

-Nasi przyjaciele też będą Newt. - powiedział Magnus. - Dostałem SMS od Minho.

-Okej. - odparł.

-Dobra pójdę po kilka rzeczy i w drogę. - powiedziałem.

Po czym poszedłem do swojego pokoju, a Newt za mną. Kiedy byliśmy już w pokoju. Blondyn zamknął drzwi i przyparł mnie do ściany. Spojrzałem na niego ze zdziwieniem. Chłopak tylko się uśmiechnął.

-Newt co ty robisz? - zapytałem w końcu.

-Nic. - zaśmiał się. Na co przewróciłem oczami.

-W takim razie puść mnie.

-Nie. Podoba mi się tak, jak jest. - odparł, po czym zbliżył się jeszcze bliżej mnie. Kurwa co on robi. Nie żeby mi się nie podobało czy coś.

Po chwili jednak puścił mnie, przez co mogłem spakować kilka rzeczy do torby. Wziąłem go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Wstąpiliśmy do kuchni, wziąłem nam jakieś picie.Po czym wyszliśmy z domu, gdzie przed nimi stał nasz kochany Malec, którzy byli zajęci sobą. Także musiałem zamknąć drzwi na klucz.

-W takim tempie, jeszcze dziś ogłosicie, że jesteście razem. -powiedziałem.

-W takim tempie ty i Newt zostanie parą jeszcze dziś. -mruknął Magnus, kiedy oderwali się, patrząc wymownie na nasze złączone ręce. Przewróciłem oczami i ruszyłem przed siebie, wraz z blondynem oczywiście.

Po chwili byliśmy na plaży i zaczęliśmy szukać naszych przyjaciół. Kiedy ich dostrzegłem puściłem rękę Newta i ruszyłem w ich stronę. Alec mnie dogonił i szliśmy obok siebie, a Newt wraz z Magnusem.

-Hejka. –odezwałem się jednocześnie wraz z Aleciem. –Spotkaliśmy ich po drodze. –dodał Alec, wskazując na Magi i Newta. –Ich przyjaciele też mają przyjść na plaże. –tym razem ja dodałem.

Na co reszta tylko kiwnęła głową i rozpoczęliśmy rozmowę. Niedługo przyszła paczka Newta i tak byliśmy razem.

-Mam takie przeczucie, że coś się nie długo wydarzy. –powiedziała nagle Lydia, uważnie patrząc na mnie oraz na Scotta. Czyli jednak moje przeczucia nie są tymi jedynymi.

Nikt nie skomentował tego, prawie każdy podszedł do wody. Jednak zostałem ja, Scott, Lydia, Theo.

-Wiadomo coś z Beacon Hills? –zapytała Lydia, tak z czasem powiedzieliśmy również Malii i Ali.

-Nie. –odparł Scott.

-Do tego powoli zaczynają się robić tutaj dziwne rzeczy. –dodał Theo.

-Chyba mieli racje, to co nas czeka teraz... przyszło za nami tutaj z Beacon Hills. –powiedziałem.

-Ale damy radę. –powiedział Scott. –Zostaje nam obserwacja, uwaga i bycie gotów na wszystko. A teraz lecimy do reszty.

-Jednak musimy później powiedzieć reszcie. –odparła Lydia.

-Zrobimy to, jak już będzie w domku. –poparł Scott.

Następnie spędziliśmy czas wspólnie razem, zamówiliśmy pizze na plaże. Przez chwile zapomnieliśmy o problemach, które są coraz bliżej nas. Późnym wieczorem wracaliśmy do domu. Even i Isak bardzo długo się żegnali, za to Magnus i Alec w ukryciu się pożegnali. Sam pożegnałem się z Newtem i razem ze swoją paczką szliśmy do domku. Mieliśmy kilka spraw do rozmowy.

Po pierwsze powiedzenie reszcie, że coś najprawdopodobniej złego się szykuje i jest coraz bliżej nas, oraz to, że przyszło to już za nami z Beacon Hills. W końcu to tutaj są niesamowite gatunki nadprzyrodzone... wilkołaki, kojotołak, chimera, banshee, łowcy, zwykli ludzie oraz prawdziwy alfa. Idealne, zwyczajne stado. Po drugie czy wyjawiamy kim jesteśmy tamtej paczce. W końcu powstałe pary (i te, które jeszcze nie) nie będą się w tej kwestii okłamywać.

Szliśmy w ciszy, jednak po chwili zaczęło robić się gwałtownie coraz ciemniej. N niebie pojawiły się czarne, szare chmury, z których po chwili runęły kilka piorun.

Czyżby to było ostrzeżenie? Spojrzałem na przyjaciół i każdy był zaskoczony. W końcu patrząc na pogodę nie było mowy o burzy, a nawet o zachmurzeniu.

Także... zło już tutaj jest...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Summer's Love  || NilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz