61

275 17 19
                                    

Pov Alec

Przebudziłem się, od razu mając widok na najprzystojniejszego moim zdaniem chłopaka. Jest nim Magnus Bane. Czułem jak moje serce zaczyna szybciej bić. Niespodziewałem się tego, że kiedyś znów się zakocha. Tak właśnie się do tego przyznałem sobie własnemu.

Podniosłem swoją rękę i delikatnie przyłożyłem ja do policzka chłopaka. Po czym po chwili bawiła się już jego aksamitnymi włosami. W tej chwili czułem się szczęśliwy, jak nigdy dotąd.

Zamknąłem oczy, nadal bawiąc się włosami chłopaka. Po jakimś czasie dopiero poczułem jakiś ruch od strony chłopaka, a już po sekundzie poczułem jak również Magnus wplatuje swoją dłoń w moje włosy, czym sprawił abyśmy byli jeszcze bliżej siebie.

Otworzyłem oczy ponownie, dostrzegając szczęśliwa i uśmiechniętą twarz Magnusa.  Minęło dobre chwilę, zanim się odezwalismy, czym od siebie oddaliśmy i przestalismy bawić się nawzajem włosami.

Tym razem patrzyliśmy w sobie oczy. To również było cudowne.

-Lubię jak się uśmiechasz. - odezwał się.

-Ja też lubię, jak ty jesteś również uśmiechnięty. - mruknąłem.

-Chyba musimy porozmawiać Alexanderze. Nie uważasz? -powiedział po chwili,kiedy byliśmy już w salonie. Na szczęście nikogo nie było od niego. - Szczególnie po tym co się wczoraj wydarzyło.

-Masz rację. - przyznałem mu rację. - Więc... - zaciąłem się. Nie wiedziałem co mam dalej powiedzieć.

-To może ja zacznę. - zaśmiał się. - Nigdy nie poczułem czegoś, jak do ciebie. Dawno. Odkąd cię zobaczyłem odblokowałeś coś we mnie takiego, że nie potrafiłem przestać o tobie myśleć... Teraz jestem pewny co do ciebie czuje. Podobasz mi się, cholernie mocno.

-Magnusie... - zacząłem.

-Jeśli nie czujesz tego co ja, a wczoraj to była pomyłka, to powiedz to i zapomnijmy. - przerwał mi.

-Magnusie... Byłem kiedyś mocno zakochany w pewnej osobie, jednak wszystko źle się potoczyło z nią. Obiecałem sobie, że już więcej się nie zakocham. Jednak spotkałem ciebie. Pokrzyżowałeś moje plany. Lubię cię, ale to bardzo. - powiedziałem, patrząc mu w oczy.

-Alexanderze Lightwoodzie zostaniesz moim chłopakiem? - odezwał się po paru minutach. Na co nic odpowiedziałem, tylko załączyłem nasze usta w pocałunek.

-Oczywiście, że tak Magnusie Bane

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Oczywiście, że tak Magnusie Bane. - mruknąłem kiedy skończylismy się całować.

W tej chwili czułem, że nie pożałuje tej decyzji, oddając powoli serce Magnusie.

-Alexandrze co byś powiedział, jakbyś dowiedział się, że świat nadprzyrodzony, o którym czytałeś wiele książek, komiksów, legend, ogladales filmy i seriale maja w sobie trochę prawdy? - odezwał się, kiedy zaczął robić nam jakieś jedzenie.

Spojrzałem na niego, gdzie widziałem tylko jego plecy. Sam nie wiedziałem co mam odpowiedź. W końcu wiem, że istnieja i mam w tym lekkie doświadczenie, bo z przyjaciółmi walczymy ze złem, a ja jednocześnie jestem Łowca? Nie wyobrażam sobie, zważywszy, że jeszcze z przyjaciółmi nie podjęliśmy decyzji o powiedzenia im o tym.

-Sam nie wiem. Czemu pytasz? - zapytałem, wracając do robienia nam picia.

-A tak... Z ciekawości. - powiedział. Po czym między nami zapadła cisza. Jednak nie martwiłem się tym.

Po chwili siedzieliśmy już przy stole, jedząc śniadanie zrobione przez mojego chłopaka. Jak to cudownie brzmi.

-Jakieś plany na dzisiaj? - zapytał.

-Nie, ale mam nadzieję że spędzę je ze swoim chłopakiem. - mruknąłem.

-Co powiesz, że zabiorę cię znów, gdzie będziesz mógł postrzelac że swojego łuku, a potem pójdziemy na obiad i na spacer. - powiedział.

-Jestem za. - po czym musknalem w kąciki ust. - Idziemy teraz?

-Za chwilke. Poczekasz chwilę? Zaraz wrócę.

-Jasne. Poczekam na ciebie Magi. - powiedziałem.

Pov Magnus

Nie mogę uwierzyć, że Alexander został moim chłopakiem. W końcu. Ale było warto czekać. Nie dość, że jest przystojny, to również uroczy, inteligentny. Ma wspaniały charakter, a wygląd dodaje mu uroku.

Zanim postanowimy wybrać się na wspólny dzień, muszę jeszcze coś zrobić.

Otóż. Poprawiłem swój makijaż, dodałem do moich włosów kochanego brokatu. Dodałem sobie jakiś błyskotek. Do tego szukałem jakieś rzeczy, która mogę dać Alexandrowi.

W międzyczasie zrobię coś na tej rzeczy, która sprawi że będzie bezpieczniejszy. Niedługo później znalazłem bransoletke, gdzie miała zawieszki: serca, konieczyny, steli, jedna z run. Sądzę że będzie idealna. Wykonałem kilka specjalnych ruchów i wszystko było gotowe. Mogłem wrócić spokojnie do Alexandra i spędzić z nim dzień.

Już po chwili byłem z powrotem koło mojego chłopaka. Jak to cudownie brzmi!

-Jestem gotów. Idziemy? - odezwałem się.

-Oczywiście. - odpowiedział.

Po czym wyszliśmy z domu, wcześniej zamknąłem go i ruszyliśmy przed siebie. Dopiero po chwili, poczułem delikatny dotyk, na mojej dłoni. Spojrzałem, gdzie zauważyłem, że Alexander niepewnie chwyta mnie za rękę. Po czym sam mocniej uścisnąłem i tak szliśmy, trzymający się za ręce.

Było tak jak powinno być, już wcześniej i zawsze.

Oby tylko nic nie zepsuło między nami albo tego co mamy. Najbardziej obawiam się tylko, jak skończą się wakacje. Ale jak narazie o tym staram się nie myśleć. Liczy się, co jest teraz.

Pod koniec dnia dałem Alexandrowi prezent ode mnie. Po czym rozeszliśmy się i wróciliśmy do swoich.

Summer's Love  || NilesWhere stories live. Discover now