🌺Rozdział 6🌺 Connor i Zoe

330 36 29
                                    

Connor wrócił do domu o 1:12.

Po kolacji straciłam już nadzieję, że rzeczywiście wróci. Chciałam dzwonić po policję, żeby go szukali, ale na szczęście rodzicie mnie powstrzymali. Gdy Connor wszedł do domu, tata już spał. Wiem jednak, że mama siedziała na dole w salonie i czekała na niego - wiem też, że na niego nakrzyczała. Nie wiem tylko, jakim cudem tato się nie obudził.

Słyszałam, jak Connor tupie, gdy szedł do swojego pokoju (nie ściągnął butów). Przez chwilę chciałam do niego pójść, ale ostatecznie zrezygnowałam. Zapewne by na mnie nakrzyczał i obudził tatę, co nie skończyłoby się dobrze (rodzice ciągle uważają, że jestem grzecznym dzieckiem i chodzę spać przed północą).

(Trochę się mylą).

W sobotę obudziłam się późno, ale to chyba nic dziwnego - w końcu to jeden z dwóch dni w tygodniu, w które mogę się wyspać. Nie miałam na dzisiaj żadnych planów, więc nawet nie zawracałam sobie sobie głowy, by przebrać się z piżamy.

Zeszłam na parter i zrobiłam sobie płatki i jagody z jogurtem, i wróciłam do pokoju. Włączyłam Netflixa i zaczęłam jeść.

Już kończyłam, gdy mój telefon wydał charakterystyczny dźwięk, żeby zasygnalizować nową wiadomość. Okazało się, że ktoś z mojej klasy napisał ja grupie na messangerze, że organizuje imprezę. Zaraz zaczęły się odpowiedzi i potwierdzenia od reszty, że napewno będą. Impreza będzie o 22.

Spojrzałam na zegar: 14:57 i już chciałam odpisać, że też się zjawię, ale w oko wpadła mi jakaś ulotka na ścianie (miałam ich tam pełno, naprawdę nie mam pojęcia, dlaczego moją uwagę zwróciła akurat ta).

,,Noc Bukinistów" - głosił nagłówek. Zmarszczyłam brwi, bo normalnie nie czytam - po co mi ta ulotką?
Okazuje się, że to wydarzenie polega na wyprzedaży starych książek z okolicznych antykwariatów. Odbędzie się dzisiaj o 16:00 na rynku.

Connor lubi czytać.

Ta myśl mnie zmroziła. No tak, pewnie wzięłam tą ulotkę, bo myślałam, że uda mi się pójść tam z Connorem. Ale to było zanim Connor prawie się zabił. Nie ma mowy, że się zgodzi.

Z tych myśli wyrwał mnie ponowny dźwięk z mojego telefonu.

BE_CAReful: @ ZOOe_JAzzzzzz A ty przyjdziesz?

Zawahałam się przed odpowiedzią. Z jednej strony będzie jeszcze dużo takich imprez, ale z drugiej strony są raczej małe szanse, że Connor będzie chciał ze mną iść gdziekolwiek.

ZOOe_JAzzzzzz: Niestety nie mogę.

Z ulotką w dłoni wyszłam z mojego pokoju i skierowałam się do pokoju Connora. Zapukałam do jego drzwi, zanim w moje myśli zdążyły się wkraść wątpliwości. Na początku była cisza, a później dosyć zirytowany głos:

-Czego?

-To ja! - odpowiedziałam.

-Czego chcesz? - ton głosu Connoru wyraźnie pokazywał, że nie ma najmniejszej ochoty ze mną rozmawiać, ale nie miałam zamiaru tak łatwo odpuścić.

-Mogę wejść? - spytałam, a odpowiedział mi jęk zirytowania i zrezygnowania.

Usłyszałam ciężkie kroki, zbliżające się do drzwi (oh naprawdę, czy on chodzi w tych buciorach 24 na dobę?), a chwilę potem z pokoju wyłoniła się twarz mojego brata. Widniał na niej odpychający grymas, lewą rękę w gipsie trzymał przy ciele, a prawą na klamce. Był w piżamie - tak jak ja.

Uniosłam ulotkę i pokazałam mu ją. Connor zmarszczył brwi, czytając nagłówek i całą resztę. W końcu spojrzał na mnie.

-No i co? - spytał.

× Złamana Ręka × TREE BROSKde žijí příběhy. Začni objevovat