--- ε 36 з ---

1.2K 205 197
                                    

------------ ε ♢ з ------------

Nigdy nie lubiłem kłamać, ani ukrywać prawdy, czy też zgrywać chojraka, ale czasem wolałem się nie wychylać i przyjmować wszystko na klatę, wierząc, że w inny sposób nie dowiem się prawdy.

— Jak myślisz, czego on tak naprawdę ode mnie chce? —

------------ ε ♢ з ------------

2 stycznia

Yoongi przyłożył identyfikator do czytnika. Dźwięk odblokowanych drzwi, jak i ciężki sygnał, wieściły jego przyjście. Kilku pacjentów ukłoniło mu się na korytarzu, pytając o dzień i samopoczucie, co Min zbywał krótkimi odpowiedziami i delikatnymi uśmiechami.

Właściwie nie wiedział, jaki miał dzień. Poprzedniego wrócił do domu, ponieważ Jimin zrobił się apatyczny po sytuacji z Eunmi i nie przechodziło mu to do końca zmiany lekarza. Yoongiemu to odpowiadało i nie odpowiadało. Być może trudna rozmowa o wydarzeniach z sylwestrowej nocy została odłożona na później, przez co lekarz mógł troszeczkę odsapnąć, jednak wolał nie tkwić w tej niewiadomej i coś ustalić. Co? Nie miał pojęcia; to wszystko wciąż było dla niego całkowicie zakręcone. Dlatego wolał dać sobie czas do poukładania myśli.

Wrócił więc do domu. Ułożył się w wannie, w której moczył się do momentu, aż zaczął przypominać wysuszoną śliwkę. Następnie wyniósł na taras miskę z kocią karmą (o nie, nie, wcale jej nie kupił, przecież nie lubił tego kota, a ta przecena w osiedlowym sklepiku go nie interesowała). Zamówił sobie masę śmieciowego żarcia i kilka piw. Wchłonął to, oglądając po raz tysięczny Wyspę tajemnic, a potem rzucił się na łóżko. Ostatnią myślą, jaka mu towarzyszyła, był Jimin i to, czy wygodnie byłoby mu na tym materacu. A jak byłoby mu nie wygodnie, to Yoongi by go udusił, bo wydał na niego zbyt wiele pieniędzy.

Rano Park nadal był w tym samym miejscu; w umyśle lekarza. I nieważne jak bardzo Yoongi się starał, by zająć czymś myśli, to było niewykonalne. Widział go w każdej części domu i wyobrażał sobie w różnych sytuacjach. Ale przede wszystkim zastanawiał się, czy jego lokum przypadłoby chłopakowi do gustu czy też zostałby skrytykowany.

— Witaj, Gain! — krzyknął, podchodząc do kontuaru.

W głębi recepcji dostrzegał Eunmi i Doyounga, którzy żywo o czymś dyskutowali.

Chciał zapytać recepcjonistkę o samopoczucie i to, czy już wdrożyła się w tę pracę i atmosferę, ale poczuł szarpnięcie. Chanyeol niemalże ciągnął go za sobą po ziemi w stronę kanciapki, w której ochroniarz spędzał swój czas, drzemiąc lub obserwując monitoring.

— Yeol, mam nogi i umiem ich używać!

Park wrzucił go do pomieszczenia i wszedł za nim. Zamknął drzwi i podszedł do krzesełka przed monitorami.

Lekarz przełknął głośno ślinę, zaciskając palce na swojej aktówce. Chyba jeszcze nigdy nie poczuł tak dojmującego stresu, jak w tamtym momencie. Był święcie przekonany, że Chanyeol przeglądał nagrania i zobaczył, jak Min wchodzi do pokoju Jimina jeszcze przed północą, a opuszcza go dopiero nad ranem. Wszystko miało się zaraz wydać.

— Nie uwierzysz — wyszeptał ochroniarz, gorliwie klikając myszką. Na ekranie laptopa wyskakiwały kolejne okienka. W końcu mężczyzna odpalił jakiś plik z filmem. — Oglądaj.

Yoongi podszedł ostrożnie, udając niewzruszonego. Nachylił się nad biurkiem i wytężył wzrok. Już po pierwszych dwóch sekundach miał ochotę przywalić głową w blat, gdy dostrzegł co się dzieje na ekranie. Kamery zarejestrowały znane Yoongiemu miejsce przy płocie, po którym wspiął się ten sam człowiek, będący u nich już dwa razy. Schemat był powtórzony — błyskawicznie przedostał się przez ogrodzenie i ruszył ku krzakom.

◦ Panic room ◦ [yoonmin]Where stories live. Discover now