~25~

206 12 0
                                    

-I co teraz dziwko? Opłacało ci się uciekać?

   Nie odpowiedziałam tylko spojrzałam się na mężczyznę który to powiedział. Był postawny i barczysty. Patrząc na niego i jego twarz mogłam śmiało stwierdzić że dla tej twarzy nie jedna dziewczyna by zgrzeszyła. Lecz niestety teraz miałam ważniejsze rzeczy na głowie.

    Byłam otoczona przez pięciu wysokich i uzbrojonych mężczyzn. Aż się przypominają stare czasy. Stare czasy?? Skąd mi się to bierze. Potrząsnęłam głową czując jak coś ważnego nie może wyjść na światło dzienne. Poczułam dziwne pulsowanie w skroni a w moim polu widzenia pojawia się szósta osoba.

   Agenci nie zwracają na nią żadnej uwagi zaś u mnie było wręcz przeciwnie. Świat jakby się zatrzymał kiedy postać dochodziła do linii w której ustawił się mój aktualny wróg. Nie widziałam twarzy przybysza ale sądząc po sylwetce była to dziewczyna gdzieś mojego wzrostu. Jej czarny strój uwydatniał jej krągłości zaś kolor pozwalał jej ukryć się w ciemnościach zaułków. W jej stroju jedyne szczegóły jakie mogłam teraz zobaczyć to błyszcząca stal sztyletów które zostały przyczepione do bioder i ud aby łatwo się je wyciągało, jednakże element jaki mnie najbardziej zaaferował to czarny łuk i kołczan znajdujący się na plecach. Jestem pewna, że gdzieś go już widziałam.

   Czułam jak dziewczyna wypala we mnie dziurę swoim czujnym wzrokiem, mimo iż teraz rozglądała się po wszystkich agentach pewnie starając się wyczuć, który z nich stanowi większe zagrożenie. Postanowiłam zrobić to samo jeden z nich stojący tuż po mojej lewej trzymał w rękach dwa pistolety, kolejny - karabin,następnych dwóch pistolety jeden z nich miał nawet przy pasku, granaty zaś ostatni stojący dokładnie za mną stał kompletnie nieuzbrojony i miałam wrażenie, że śmieje mi się prosto w twarz.Nie doceniał mnie a to właśnie to potrafi zgubić najbardziej wyszkolonego żołnierza. Odwracając się plecami do niego, lekko się do niego przybliżałam i w tym samym czasie nawiązałam kontakt wzrokowy z osobą stojącą naprzeciw mnie.

-Czego ode mnie chcecie? - Spytałam spokojnie starając się odwrócić jego uwagę od moich niepozornych ruchów.

-A jak myślisz? Szef chce się pozbyć problemu jakim jesteś a my jesteśmy tutaj ponieważ szanujemy szefa. Skoro poprzednia grupa zawiodła i ty żyjesz. Teraz nasza kolej. - Natrafiłam plecami na klatkę piersiową nieuzbrojonego agenta.

-I uwierz mi nie uda ci się teraz uciec. - Zostałam chwycona za ramie ale nie dość mocno by mnie unieruchomić. Opuściłam lekko głowę i uśmiechnęłam się.

-Wydaje mi się jednak że mnie nie doceniacie. -Wysłałam w jego stronę najszerszy uśmiech na jaki mnie było w tym momencie stać. Zanim reszta zarejestrowała co się dzieje ja już chwyciłam mocno za ramie faceta który mnie trzymał ciągnąc go przede mnie. Przez co miałam chwilową tarczę. W tym samym czasie wyciągnęłam mu za paska broń i popchnęłam go do przodu tak że to teraz on zajmował moje wcześniejsze miejsce. 

    Odbezpieczyłam szybko glocka o kalibrze 9mm którego zdobyłam i zastrzeliłam agenta który trzymał jako jedyny przy sobie karabin gdy to już zrobiłam szybko schyliłam się i przeturlałam unikając kul od pozostałej trójki. Tym samym starając się wyeliminować osobę stojącą dokładnie przede mną. Mimo, że to nic nie dało starałam się uzyskać jakąkolwiek przewagę, w tym celu przeturlałam się pod nogi jedynego gościa który miał na sobie bejsbolówkę i podcięłam mu nogi tym samym eliminując go chwilowo z potyczki. Zabrałam mu pistolet gdyż w tamtym wykorzystałam już całą amunicję i strzeliłam do ostatniego, który jeszcze trzymał się na nogach, lecz kiedy i ten atak nie poskutkował, starałam się wymyślić coś innego. 

    Gdzieś z boku tam gdzie jeszcze niedawno stał agent uzbrojony w karabin zauważyłam ruch. Szybkim tempem stanęłam na nogi i mocnym wykopem pozbawiłam agenta broni. Lecz on tak szybko się nie poddał. Starała się mnie zaatakować pięściami. Unikałam każdego ciosu sama starając się jakoś go dosięgnąć i gdy w końcu zauważyłam jedyną możliwość na koniec tej absurdalnej walki usłyszałam ruch za sobą. 

Bo jestem tylko Cieniem (Avengers FF)Where stories live. Discover now