~21

227 12 0
                                    

-Masz rację. -Odpowiadam zabierając swój talerz naleśników i dołączam do bohaterów.

Tak mija nam czas na posiłku i rozmawianiu na wszelakie tematy. Wytłumaczyli mi dlaczego przedstawiali mi się pseudonimami. Chodziło podobno o to aby prościej ich zidentyfikowała gdy Hydra coś o nich mówiła.Niestety ja nic nie wiem. Starałam się unikać tematów związanych z Hydrą, ale to nie ja je zaczynałam.

Opowiedzieli mi jak Steve zamarzł na ponad 70 lat, jak Clint zwerbował Natashę, choć tutaj prawie nic nie powiedzieli oraz o ich przygodzie w Sokovii, bardzo zaciekawił mnie temat Hulka, ale Bruce nie chciał zbytnio o tym rozmawiać.Dlatego odpuściłam temat licząc, że oni też mi czasami to odpuszczą. Tak mijał nam czas, a gdy zegar pokazywał godzinę dwudziestą postanowiliśmy zakończyć wspominki i zająć się czymś innym.

-Co to. Może urządzimy maraton filmowy, co wy na to? -Zapytał Sam.

-Świetny pomysł! Co ty na to Clary?-Zapytał Clint.

-Czemu nie? Nadrobię to co przegapiłam. -Uśmiechnęłam się zadowolona, że zrobimy coś wszyscy razem i nie będzie to zadawanie mi niewygodnych pytań. Nie pamiętam jak to jest oglądać filmy, nie wiem o czym są. Czasami o jakimś opowiadał mi Call i trzeba przyznać, że jego opowieści były ciekawe ale teraz ja mogę zrobić to sama. Mogę je obejrzeć.Niestety jednak tylko jedna rzecz nie będzie się zgadzać - nie opowiem mu o tym.

-To co oglądamy? -Zapytała Natasha.

-Może klasyka w tej wieży. Szybcy i Wściekli? Pierwszą część a potem resztę aby Clary się we wszystkim połapała? -Odpowiedziała Wanda.

-Jak dla mnie spoko. Co na to reszta?-Zapytał Sam

-Tak! -Odpowiedziała reszta towarzystwa.

-Clary? -Zapytał Sam

-Czemu nie. -Uśmiechnęłam się do niego i poszłam za resztą w stronę salonu. Chłopcy zaczęli ustawiać kanapy aby lepiej się nam oglądało a dziewczyny poszły po przekąski do kuchni. Poszłam więc z nimi i odebrałam od Natashy miskę popcornu. Wracając większość miejsc była już zajęta przez chłopaków. Dlatego poszłam na kanapę koło Clinta na której było jeszcze miejsce.

Gdy wszyscy zajęli już miejsca Sam włączył film a Tony poprosił Jarvisa o zgaszenie świateł. Muszę przyznać, że film bardzo mi się podobał. Czasami podczas niego śmialiśmy się razem oraz także nie obyło się od rzucania jedzeniem między chłopakami. Było świetnie ale niestety podczas trzeciej już części moje czy zaczęły się powoli zamykać i nawet nie zauważyłam kiedy odpłynęłam do krainy morfeusza w otoczeniu ludzi, którzy wiele dla mnie zrobili i wciąż robią.

***

Bohaterowie oraz ich nowa przyjaciółka siedzieli w salonie oglądając kolejną już z rzędu część ich ulubionego filmu. Podczas niego wszyscy dobrze się bawili, jednak w pewnym momencie agent Barton poczuł na swoim ramieniu jakiś ciężar. Spoglądając w tamtą stronę spostrzegł, że Clary zmęczona całym dniem zasnęła. Musiała być wykończona ponieważ, że nie przeszkadzały jej krzyki Tony'ego i Pietra oraz głośny film. Postanowił nie sprawdzać jak długo dziewczyna wytrzyma w takim otoczeniu. Wstał pomału z kanapy tak aby nie uszkodzić czarnowłosej. I wziął ją delikatnie na ręce, aby zanieść ją do jej pokoju.

***

Kątem oka zobaczyłam jak Clint podnosi na rękach śpiącą już Clary i udaje się z nią zapewne do jej pokoju. Tyrpnęłam Wandę w ramię, przerywając jej, śmianie się z bójki Tony'ego i Pietra.

-Co? -Zapytała patrząc na mnie troszkę gniewnie, ale gdy tylko pokazałam jej na Clinta i Clary. Na jej twarzy od razu ukazał się uśmiech zrozumienia.

-Przywiązali się do siebie, co nie Tasha. -Spojrzałam jeszcze raz na znikającego łucznika.

-Masz rację, ale to dobrze. Oboje potrzebują towarzystwa.

-Co to za ploteczki dziewczyny!? -Spojrzałyśmy z Wandą na Sama i Pietra, który patrzyli zaciekawieni w naszą stronę. Rzuciłam Wandzie szybkie porozumiewawcze spojrzenie.

-Ależ to nic chłopaki. Zastanawiałyśmy się kiedy skończycie się bić? -Wysłałam im kpiące spojrzenie mówiące, że i tak się niczego nie dowiedzą i powróciłyśmy do oglądanego filmu.

***

Dwunastoletnia dziewczynka patrzyła prosto w oczy matki oczekując od niej wytłumaczeń na które czekała już od czterech lat.

-Co się stało z tatą!? -Powtórzyła uparcie dziewczynka, czując że jeszcze trochę a z jej niebieskich oczu wypłyną gorzkie łzy. Niebieskie oczy dokładnie takie same jak jej ojca. Te same które przypominają jej matce o swoim mężu.

-Co się stało z tatą!? -Krzyknęła mała dziewczynka nie hamując już łez ani gniewu.

-Nie żyje... -Usłyszała tak długo wyczekiwany szept.

-Co?... -Zapytała nic nie rozumiejąc.Nie chcąc zrozumieć. Była gotowa na wszystko: że wyjechał gdzieśdo pracy, że znalazł sobie nową rodzinę ale nie na to, że już nigdy go nie zobaczy.

-Nie żyje... -Jej matka upadła na kolana, starając się opanować roztrzęsione ciało i gorące łzy zasłaniające jej widok na zszokowaną córkę.

-Nie wierzę... -Czarnowłosa rzuciła się na szyje matki wybuchając głośnym płaczem jaki na pewno usłyszeli sąsiedzi. Obie były zrozpaczone. Jedna ponieważ straciła już na zawsze ojca zaś druga ponieważ złamała przysięgę jako sobie złożyła, że jej córka pozna prawdę jak skończy szesnaście lat.

   Lecz to nie mogło się udać nie dzisiaj nie tego dnia kiedy mała Clary obchodziła dwunaste urodziny, na których znów brakowało jej kochanego ojca. Obie teraz rozpaczały w swoich ramionach,zostawiając topniejące świeczki na małym torcie, który miał zostać dzisiaj skonsumowany przy wesołej rozmowie matki z córką.

a/n

Ilość Słów - 824

Szczęśliwego Nowego Roku jeszcze raz wszystkim! I nie przesadźcie z alkoholem :P Do zobaczenia za tydzień!! Bayu!!

Bo jestem tylko Cieniem (Avengers FF)Where stories live. Discover now