12:00 A.M

986 40 8
                                    

Wyszłam z lokalu i poczułam chłód na swoich ramionach. Westchnęłam i wyciągnęłam z tylnej kieszeni spodni paczkę papierosów. Wyjęłam ostatnią, tak zwaną szczęśliwą fajkę i odpaliłam.

Po pięciu minutach od lokalu byłam już w swoim domu. Weszłam przez ogródek do małego mieszkania, prawie nad samym morzem.

Zgasiłam papierosa na parapecie i weszłam do domu.

Mój brzuch zaburczał przez co wiedziałam, że czas na pizzę. Otworzyłam szybko lodówkę i wyjęłam resztki pizzy z rana.

- Oh, margherita. Czekałam cały wieczór- powiedziałam do pizzy jak jakaś idiotka.

Mimo tego, że wolę inne pizze to tylko na tą starczyło mi pieniędzy.

Gdy tylko zjadłam poszłam do sypialni i spojrzałam na bałagan w nim panujący.

Porozrzucane dosłownie wszędzie papierowe pudełka po pizzy. Firany na oknie trochę zżółkły od dymu papierosowego. Okna niemyte już chyba od roku, a na łóżku stos ubrań.

Posprzątałabym gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chcę.

Dlatego rzuciłam ubrania na ziemię, a sama położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy prosząc bym mogła w końcu zasnąć.

Zawsze zastanawiałam się czemu nazywam się Nicole. Nie mam nic do mojego imienia. Zawsze wydawało mi się, że jest nawet ładne. Jednak to imię do mnie nie pasuje. Dlaczego znów myślę o czym co nie ma większego znaczenia?

Wstałam z łóżka oraz spojrzałam na zegarek: 12:47 A.M. Westchnęłam, ponieważ dawno nie kończyłam aż tak szybko. Wiem doskonale, że nie zasnę, dlatego decyduje się wyjść z mieszkania, by się przejść.

Mamy już koniec kwietnia. Już niedługo wakacje, dlatego teraz w Carlsbad jest całkiem ciepło. Miasteczko jest malutkie. Mimo, że mieszkałam w Nowym Jorku nie żałuje wyboru zamieszkania tutaj. Jest cicho oraz przytulnie.

Nie zamieszkałabym nigdy w miejscu gdzie nie ma morza. Myślę, że każdy chociaż lubi patrzeć na morze oraz niebo wokół niego. Nie wspominając już o wschodzie oraz zachodzie słońca na plaży. Jest to chyba jedyna rzecz jaką kocham w życiu.

Wchodząc na piasek wyciągam nową paczkę oraz odpalam szluga. Zasłaniam dłonią płomień, ponieważ trochę dziś wieje. Usiadłam na zimnym jeszcze piasku oraz spojrzałam się przed siebie.

- Co ja bym bez Ciebie zrobiła?- mówię sama do siebie zachrypniętym głosem, w stronę morza.

Czuje się jakbym tylko dobrze porozumiewała się z morzem.


***

Powroty, nowości.

Jak tam po takiej przerwie u was? Mam nadzieje, że to opowiadanie mi wyjdzie i je skończę. Staram się je napisać od jakiegoś roku. W końcu mam odwagę opublikować coś nowego. Nie denerwujcie się jeżeli rozdziały nie będą pojawiać się bardzo często. Będę się starać. Wszystko się rozkręci później, na razie takie coś krótkiego. Dobranoc:)

3:15 A.M | N.HOù les histoires vivent. Découvrez maintenant