OSIEMDZIESIĄT CZTERY DNI DO ZAKOCHANIA

525 39 52
                                    


Siedziałem w biurze sam Karmę znowu gdzieś wywiało jak zwykle. Po tym co się stało we środę zacząłem bardziej otwierać się przed nim. Widzę to że gdy jest obok od nowa pokazuje swojego dawnego ja. Tylko nie wiem czy to jest dobrze. W głębi serca dalej czuje do niego to co było kiedyś ale teraz boje się znowu to ujawnić. Nie chce go stracić jak znowu. Ale widzę że Karma tak łatwo tego nie odpuści i będzie robił wszystko by mnie odzyskać. Tylko że ja dalej nie wiem czy chce to od nowa zaczynać nie wiem czy warto. Po za tym mam teraz inny problem na głowie a mianowicie Kayano. Co zrobić by nie doszła do Karmy? Rany co za pech że też akurat musiała znaleźć prace tam gdzie ja... Eeee..?? Ona zrobiła to celowo by być blisko mnie?! Nagisa? Ty jesteś taki głupi że się nie domyśliłeś czy specjalnie mózg zrobił sobie wolne w tym czasie? 

- Jestem idiotą...

- Czemu tak o sobie mówisz?

Z za moich pleców dobiegł mnie głos dziewczynki i już nie musiałem się odwracał żeby wiedzieć kto to.

- Yumi chciałaś coś?

- Nie jesteś zdziwiony że mnie tu widzisz?

- A czemu mam być? Przecież tu pracuje twój tata masz prawo tu przychodzić.

Podeszła do mnie i się zaczęła wpatrywać intensywnie we mnie jak by chciała coś wyczytać ze mnie.

- Niestety Karmy nie ma więc nie potrzebnie tu przyszłaś.

- Ale ja przyszłam do ciebie. I to nawet lepiej że taty tu nie ma przynajmniej mamy spokój.

- Porozmawiać ze mną? O czym?

- Choć by  o tym co  cię teraz trapi. Wiedzę że masz smutną twarz i wyraźnie czymś się martwisz.

Z każdym rokiem coraz bardziej przypomina mi Karmę. Naprawdę ta jej dociekliwość jest porażająca.

- Ale w czym ty mi możesz pomóc? A tak w ogóle to po co przyszłaś do mnie?

- Chce wiedzieć czemu już nie chcesz być z tatą. Nie chcesz go już?

No i masz. To chyba najgorsze pytanie jakie mogła mi zadać bo zupełnie nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Bo sam nie wiem co tak naprawdę czuje i czego chce. Niby jestem dorosły a nie umiem rozwiązać takich rzeczy.

- Ja.... sam nie wiem.

- Jak z dzieckiem.

- Słucham?

- To co słyszałeś. 

No ale miała racje zachowuje się jak dziecko. Ale nic na to nie poradzę że moje uczucia raz są a raz ich nie ma.

- Ale....Ja go lubię i to bardzo tylko.... nie wiem co mam robić. Moje uczucia są mieszane i zmienne. Nie umiem tego tak łatwo określić.

- Czy to co mi mówiłeś wtedy to nie byłą prawda? Dalej go lubisz? To super! 

- Aaa... niby czemu?

- Bo ja bardzo chce żebyście byli razem. Pasujecie do siebie. Wiedziałam to od pierwszego dnia jak was razem zobaczyła.

- ...

- Wolę żeby był z tobą niż z jakąś obcą kobietą.

- Ale ja też byłem obcy.

- Nie. Ty byłeś inny. Ja od razu wiedziała że tak łatwo z życia taty nie znikniesz. I dla mnie od samego początku byłeś wujkiem.

- Yumi...

- Kocham swoich rodziców i chce dla nich jak najwięcej szczęścia. Ale wiem że już nie będą nigdy razem dlatego chce ich uszczęśliwić w inny sposób. Wiem że tata czuje się samotny od kiedy cię wtedy zostawił. Bardzo to przeżył i było mu naprawdę źle kiedy cię przy nim nie było. Dlatego jak cię znów zobaczyłam od razu widziała tę radość w jego oczach że znowu ma cię obok. Nawet jeśli ty powiedziałeś że już go nie kochasz on i tak wierzy że będzie w stanie od nowa w tobie te uczucie obudzić. Widzę jak się stara i widzę że ty też się zmieniasz. Choć by wczoraj jak widziałam was wczoraj kiedy szliście razem na lunch. Tata cieszył się twoją bliskością a ty śmiałeś się szczerze i widziałam że też czerpałeś radość z tego bycia razem. Więc dlatego chce byście byli razem bo uczucia w życiu są najważniejsze i trzeba o nie dbać. Bo nie można pozwolić by takie uczucie zniknęło. A ja wiem że jesteście dla siebie stworzenia więc nie rób tego i nie łam Karmie serca i przy okazji mi.

I co mam je po takiej wypowiedzi powiedzieć? Przecież ona powiedziała całą prawdę i też dodała parę słów od siebie. Poczułem jak łzy bez mojej wiedzy spływają mi po policzkach. Serce mocniej zaczęło bić poczułem niesamowity ucisk w środku. To wszystko prawda a ja cały czas się przed tym wzbraniałem. Co ja bym zrobił gdyby nie takie osoby jak Yumi i Isogai? Zapewne już dawno bym się zakopał w tej swoje zbroi bólu i obojętności a tak w tej chwili rozkleiłem się przy niej już całkowicie. Parłem łokcie o kolana i schowałem twarz w dłoniach. 

- Pewnie cię tym uraziłam ale zrobiłam to bo musiałam. Musiał ci to wujku w końcu ktoś uświadomić. Bo inaczej nigdy by to do ciebie nie dodarło.

- Wiem, wiem jestem beznadziejny.

- Nie "beznadziejny" tylko osobą która potrzebuje pomocy.

- Naprawdę uważasz że na nią zasługuje?

- Oczywiście każdy jej potrzebuje. Nawet taki nie ogarnięty człowiek jak ty wujku.

Ale to było miłe. No ale ona jako jedyna nie oszczędzała w słowach i mi powiedziała prosto z mostu co robię nie tak. To naprawdę charakter Karmy i muszę powiedzieć że mi pomogła dając mi porządnego kopniaka w tyłek.

- Dziękuje ci Yumi. Chyba jako jedyna nie patyczkowałaś się z powiedzeniem mi prawdy. I dobrze że tak zrobiłaś.

- No ja mam nadzieje. I lepiej żebyś nie mówił tacie że się mieszam w wasze sprawy bo będzie zły.

- Nie powiem.

- Ja już idę mama na mnie czeka na dole. A ty wujku zrób to co masz zrobić. Bo ja naprawdę tego dla was chcę więc podejmij w końcu decyzję i to dobrą.

- Podejmę obiecuje.

- I tak ma być. No to ja już idę pa wujku. - na pożegnanie przytuliła mnie i dała całusa w policzek.

Kiedy wyszła oparłem się o oparcie kanapy ciężko wzdychając. On na prawdę potrafi otworzyć człowiekowi oczy. A mi to już w szczególności. Widzisz Karma? Ja chyba na prawdę nie mam innego wyboru jak tylko na nowo być z tobą. I zaczynam już sam w to wierzyć bo moje serce chyba już za mnie zdecydowało co jest dla mnie najlepsze.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam!!

Pragnę na początek dać wam znać już na przyszłość że numery rozdziałów w tym dni mogą z czasem znacznie się zmienić zważywszy na to że wiemy jaki jest Nagisa i jak szybko potrafi zmieniać zdanie. Więc nie zdziwcie się jak za dwa lub trzy rozdziały liczba dni drastycznie spadnie.

No i mam w końcu udało mi się ją wcisnąć i dać je upragnione pięć minut. Mam nadziej że was się spodobało jej zdanie w tej sprawie. Dam wam jeszcze dziś krótkie ogłoszenie w "ArtBook" a tak widzimy się dopiero we wtorek. Więc do zobaczenia Misie!!!!

Życie To Jednak Potrafi ZaskoczyćWhere stories live. Discover now