STO DNI DO ZAKOCHANIA

878 51 59
                                    


Usiadł na przeciw mnie z było widać wymuszonym uśmiechem ale postanowiłem na obecną chwilę odpuścić temat bo było widać że bardzo mu zależy na tej pracy. Więc już bez zbędnych słów zrobiłem poważną minę i postąpiłem jak normalny szef nie zważywszy uwagi na to że dobrze go znam to znaczy myślałem że dobrze. I przeszedłem do rozmowy jednak trochę innej niż powinienem bo chce wiedzieć czemu aż tak bardzo chce ją mieć.

- Więc Nagisa czemu chcesz tu pracować?

Chwile się zastanawiał nad odpowiedzią. Może sam nie wie do końca czemu chce tu być?

- Bo uważam że poradzę sobie tu a po za tym od zawsze interesowały mnie takie rzeczy więc myślę że będę tu dobrze pasował.

Widać że to jego pierwsza rozmowa. Jest strasznie spięty muszę go uspokoić żeby było z nim jak pogadać.

- Spokojnie przecież mnie znasz prawda? Nie bój się przecież cię nie ugryzę ....jeszcze.

Na to słowo się jak by zdziwił bo nie miał pojęcia o czym mówię. Ale najbardziej dziwi mnie w nim od kąd tu wszedłem jego spojrzenie jest takie puste i bez emocji jak bym patrzał nie na tego samego chłopaka.

- Wiem ale mimo tego to i tak nic nie da więc odpuść.

- Widać że się zmieniłeś i to bardzo ale to nie zmienia faktu że chcesz tu pracować więc bądź trochę bardziej miły.

Zrobił gniewne spojrzenie. Tak teraz jestem pewien że to nie ten sam Nagisa co z przed czterech lat.

- Ale widzę że chcesz tą pracę a nawet jej wręcz potrzebujesz to ci ją dam.

- Co? Robisz to tylko dla tego że kiedyś nas coś łączyło tak? Gdyby nie to do byś nigdy tego nie zrobił?

- Może ale i wiem że jesteś pracowity i uczciwy więc wierze że sobie poradzisz.

Przymknąłem oko na to "że kiedyś nas coś łączyło" bo ja uważam że dalej łączy. Czy coś się zmieniło w nim przez ten czas?

- No to jak przyjmujesz tą pracę?

Nie wiedział co powiedzieć sam nie był pewien czy ją chce. Ale w końcu zdecydował a wyraz twarzy był taki jak by stawiał na szali swoje życie. Aż tak nie chce ze mną pracować?

- Tak przyjmuje. Dzięki.

- To super. W takim razie przyjdź jutro na ósmą rano do mojego biura i pogadamy czym masz się zajmować.

Skinął głową i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Było widać ten smutek na jego twarzy. Nie mogłem tak tego zostawić bo przecież nadal go kocham. Od razu wstałem z fotela i szybkim krokiem podszedłem do niego i chwyciłem go za nadgarstek. Odwróciłem go w moją stronę nie chciał na mnie patrzeć miał głowę spuszczoną w dół. "Co się z nim dzieje?" Pomyślałem lekko zaniepokojony jego stanem.

- Nagisa porozmawiajmy normalnie.

- Tyle że ja już z tobą nie umiem tak rozmawiać.

Co to miało znaczyć? 

- Czemu to robisz? Co się dzieje?

- Nie twój pieprzony interes!!

Wykrzyczał mi to prosto w twarz. Widziałem teraz w tych oczach złość. Tylko za co nic nie zrobiłem.

- Uspokój się przecież nic takiego nie powiedziałem.

- I nie mów. I w ogóle przestań się tak zachowywać jak by nic się nie zmieniło przez te lata.

Życie To Jednak Potrafi ZaskoczyćWo Geschichten leben. Entdecke jetzt