Kiedy się pokłócicie

11.6K 523 287
                                    

Midorya Izuku

-Izuku, proszę cię, twoje ciało tego dłużej nie wytrzyma - powiedziałaś, wpatrując się w zabandażowane ręce Twojego chłopaka - Zrób to dla mnie i dla swojej mamy. Ona też bardzo przez to cierpi.

-Wybacz (Imię), ale nie mogę - wyszeptał, skupiając wzrok na podłodze. Otworzyłaś usta czując, drżenie swojej wargi.

-Wszyscy się o ciebie martwimy, a-ale skoro nie potrafisz tego uszanować... - Poczułaś gulę w gardle. Nic chciałaś, aby widział, że płaczesz więc szybko wyszłaś z pokoju. Ubrałaś bluzę, założyłaś buty i poszłaś na spacer.

Miałaś dość ciągłego martwienia się o zielonowłosego. Od prawie dwóch tygodni wracał do domu z nowymi ranami, nie do końca kontrolując swój dar. Rozmawiałaś o tym z jego mamą. Ból i matczyna troska, które usłyszałaś w jej głosie, wywiercił Ci dziurę w sercu. Próbowałaś z nim rozmawiać i to nie raz! Chłopak jednak nie słuchał, uparcie wierząc, że dzięki tak bolesnym oraz wyniszczającym treningom stanie się silniejszy. Głupi Izuku!

Ruszyłaś do parku, gdzie usiadłaś na ławce. Pociągnęłaś nosem i pozwoliłaś łzom płynąć po Twojej twarzy. Nigdy nie mieliście poważnej sprzeczki, zazwyczaj każde spięcie kończyło się ugodowo. Była to dla Ciebie nieprzyjemna nowość.

Deku siedział na łóżku, beznamiętnie wpatrując się w okno. Twoje słowa wwierciły mu się w głowę. To, że Ty, jak i jego mama się o niego martwiliście, było naturalne, ale obydwie nie potrafiłyście zrozumieć, że robi to, bo w końcu dostał szansę na bycie bohaterem! Nie chciał zawieść Wszechmocnego, dlatego trenował ostro, w prawie każdej wolnej chwili.

Właśnie... W prawie każdej wolnej chwili. Zaniedbał Cię i dopiero teraz zdał sobie z tego sprawę. Kiedy wyszłaś z domu prosto po kłótni.

Bakugou Katsuki

-Zamknij się!

-Sam się zamknij! Prawie go zabiłeś!

-I co ci do tego?!

-To, że nie chcę, żeby mój chłopak był mordercą! - Krzyknęłaś w końcu, a blondyn zacisnął zęby. Zmierzyliście się wzrokiem, trwając dłuższą chwilę w milczeniu.

-Dobra - prychnął, odwracając się i odchodząc.

-Co to miało znaczyć?!

-Koniec z tym!

-Z czym?! - Nie raczył Ci odpowiedzieć - Katsuki!

Zmarszczyłaś brwi, ale odeszłaś w drugą stronę, nie będąc na tyle zdesperowana, aby go gonić. Cała ta sprzeczka zaczęła się paręnaście minut temu, gdzie drobny złodziejaszek próbował ukraść portfel z kieszeni czyjejś kobiety. Bakugou oczywiście zareagował, ale zamiast załatwić tę sprawę spokojnie, poniosło go. Złodziej trochę go sprowokował, ale szybko dostał nauczkę, kiedy chłopak pokazał mu swój dar. Musiałaś odciągać go od przestępcy.

W ten sposób każde z Was poszło w swoją stronę. Sunęłaś się jak cień przez środek miasta, nie zwracając uwagi na ludzi wokół siebie. To była Wasza pierwsza, poważniejsza kłótnia. Wiedziałaś, że musieliście ochłonąć, ale czas bez niego mijał Ci znacznie wolniej.

Bakugou wybrał się na pole treningowe, gdzie wyżywał się na manekinach, zamieniając je w strzępy materiałów. Aby lepiej myśleć, musiał się zmęczyć, a gdy to w końcu nastąpiło, wszystko wokół było zniszczone. Usiadł na ziemie, wpatrując się w trawę. Nie mógł pozbyć się poczucia winy wiedząc, jak Cię potraktował. Może nie powinien obijać twarzy tego mężczyzny do momentu, w którym krwawił mu nos i najpewniej miał coś złamane.

Boku no Hero Academia - Scenariusze [PL]Where stories live. Discover now