Kiedy Znów Ma Chcice

17.5K 559 647
                                    

Midorya Izuku

-Izuku, jak myślisz, pasuje mi ta bluzka?- spytałaś swojego chłopaka, trzymając w ręku niebieski ciuszek. 

-Na tobie wszystko wygląda ładnie - uśmiechnął się szeroko, a Ty poczułaś, jak Twoje ego ponownie wzrasta. Przy tak słodkim chłopaku, jakim jest Midorya, nie miałaś się co martwić o kompleksy.

-Oo, dziękuję - uśmiechnęłaś się lekko, zmierzając w stronę przebieralni. Zawiesiłaś ubranie na wieszaku i zdjęłaś swoją bluzkę. Po kilku minutach stwierdziłaś, że leży ładnie, dlatego chwyciłaś za jej krańce, by zdjąć ją z siebie. Niespodziewanie usłyszałaś kroki, a następnie przed Twoimi oczami pojawiły się zielone loki Izuku.

-Pomogę ci - szepnął, a Ty uniosłaś ręce. Rzucił ją na krzesło, a Ty chwyciłaś za swoje normalnie ubranie. W lustrze zauważyłaś, że chłopak czerwieni się nieznacznie.

-Co jest, Izuku? - spytałaś, odwracając się do niego przodem. Przełknął ślinę i uśmiechnął się lekko. Zamiast mówić, pocałował Cię delikatnie, kładąc dłonie na biodrach. Z każdą chwilą jego dłonie przesuwały się wyżej, aż w końcu chwyciłaś go za ramiona, powstrzymując go od swojego stanika. Odsunęłaś się kawałek zaczerwieniona i uniosłaś jedną brew.

-Przepraszam - wymamrotał, odwracając wzrok.

-Nic się nie stało - uśmiechnęłaś się, cmokając go jeszcze jeden raz. Odwrócił się, z zamiarem wyjścia, ale zatrzymałaś go, kładąc rękę na jego ramieniu. Stanęłaś na palcach i przyłożyłaś usta blisko jego ucha - Dokończymy w domu.

Znając już Wasze plany na potem, Midorya jak najszybciej chciał przejść z Tobą po wszystkich sklepach i w końcu znaleźć się w Waszym przyjemnym gniazdku.

Podczas gdy Ty szukałaś fajnej bielizny na ten wieczór, on poszedł kupić prezerwatywy.

Bakugou Katsuki

Ty i Katsuki byliście na basenie. Do tej pory nie wiedziałaś, jak udało Ci się go namówić, ale staliście w kolejce przed najwyższą zjeżdżalnią. Podczas gdy Ty rozglądałaś się podekscytowana, on nie spuszczał z Ciebie wzroku. Widział Cię już nago, ale od tamtego momentu minęło parę tygodni. Nie było mowy dla Bakugou, żeby się do tego przyznać, ale chętnie ponownie przeżyłby miłosne uniesienia z Tobą w roli głównej. 

-Moja kolej - powiedziałaś zadowolona. Usiadłaś przy wejściu i chwyciłaś się metalowej poręczy, czekając na zielone światło. Poczułaś, jak blondyn, który stał za Tobą, oplata Cię rękoma w pasie i siada tuż za Tobą - Kacchan, ale to zjeżdżalnia jednoosobowa. 

-Mam to gdzieś - mruknął. 

-A ratownicy?

-Pieprzyć ich - poinformował Cię, a wtedy zapaliło się zielone. Puściłaś się barierki i zaczęliście zjeżdżać. Śmiałaś się wesoło, ale gdzieś w środku zjeżdżalni, zatrzymaliście się. Byłaś z nim sama w ciemnym tunelu. 

-Kacchan? - Odwróciłaś głowę i uchyliłaś usta, co wykorzystał i namiętnie Cię pocałował. Jego dłonie błądziły po Twoim brzuchu, zjeżdżając niebezpiecznie nisko Twoich intymnych rejonów. Odsunęłaś się zawstydzona - Tu?!

-Tak - odparł. 

-A-Ale...!

W tym samym momencie usłyszeliście krzyki. Komuś zapaliło się zielone światło, nim zdążyliście wyjechać. Chwyciłaś go za rękę i zaczęłaś zjeżdżać, nie chcąc zostać stratowana przez przypadkowych ludzi. 

Kiedy tylko znaleźliście się na zewnątrz, szybko wybiegliście. Kacchan dostał od Ciebie burę, za brak umiejętności trzymania rąk przy sobie, a przeprosił Cię już w domu, w swój ulubiony sposób. No, nie potrafiłaś mu odmówić. 

Boku no Hero Academia - Scenariusze [PL]Where stories live. Discover now