Rozdział 13

377 28 0
                                    

Do lądowania zostało tylko kilka minut. Greckie widoki już z góry wyglądały cudownie; Hestia już nie mogła doczekać się jak będą wyglądać z innej perspektywy.
-Super-stwierdził Max, siedzący obok brunetki.
Przytaknęła mu z uśmiechem.

Wiecznie pozytywny Max.

Odkąd się znali, Hestia zawsze doceniała w przyjacielu pozytywne nastawienie. Kiedy miał jakiś problem, po prostu szukał rozwiązania nie zważając na przeciwności losu.

Oparła głowę o fotel i znowu spojrzała przez okno. Przyglądając się widokom znowu zaczęła myśleć o wczorajszych znalezionym zdjęciach.
Dalej nie mogła rozpoznać żadnego z chłopców. Kilka razy próbowała też rozszyfrować pseudonim Miki, ale nic nie wymyśliła.

-Max?-spytała po chwili namysłu.
-Hm?
-Co zrobiłbyś,gdybyś chciał rozszyfrować jeden pseudonim?
Spojrzał na nią zdziwiony i zmarszczył brwi.
-Jaki?
-Miki-odpowiedziała.
Przygryzł wargę i zaczął niepewnie:
-No wiesz, popytałbym kogoś z rodziny...
-Tylko, że ta osoba jest chyba właśnie z rodziny-odparła.
-Jak to? Hestia, o czym mówisz?
-Chyba znalazłam zdjęcie brata...braci-szepnęła.
-O czym gadacie?-spytała Melanie, która właśnie się przebudziła.
-Jak?-zdziwił się chłopak, ignorując Mel.
Dziewczyna pokazała przyjaciołom zdjęcia i wytłumaczyła:
-To na pewno jestem ja-palcem wskazującym dotknęła postaci na fotografii- A tu jest...no właśnie...tu jest Miki.
-Skąd wiesz, że to twoi bracia?Nie pamiętasz ich podobno.
-Wiem, że napewno miałam jednego brata. Poza tym to jest prawie dowód-fuknęła Hestia i obróciła zdjęcie.
-Prawie dowód...-zaśmiała się Melanie.
Maks przyjrzał się napisowi z drugiej strony zdjęcia i powiedział:
-To mogą być twoi kuzyni... O tym samym nazwisku.
Holmes otworzyła buzię, żeby coś powiedzieć, ale usłyszała dzwonek telefonu i wyjęła komórkę.
-Halo?-spytała, przykładając urządzenie do ucha.
-Hestio, przemyślałaś moją propozycję?
Westchnęła i stanowczym tonem odpowiedziała:
-Mycrofcie, skoro tak bardzo nalegasz żebyśmy mówili do siebie po imieniu, zaraz wysiadam z samolotu w Grecji i raczej na nic ci się teraz nie przydam.
-Och, no tak, ale gdy już wrócisz odezwij się proszę-zakończył i rozłączył się.
-Ale on jest irytujący-burknęła pod nosem brunetka.
-Kto to był?-zainteresowała się jej przyjaciółka.
-Mycroft-rzuciła i schowała telefon do kieszeni.
-Holmes?-Mel szeroko otworzyła oczy ze zdumienia.
Hestia przytaknęła i skrzyżowała ręce.
-Kto to Mycroft Holmes?-spytał Max, próbując zwrócić na siebie uwagę kobiet.
-Brat Sherlocka-odparła brunetka i jej myśli mimowolnie wróciły do Londynu, na Baker Street.

I AM SHERLOCKED✔Hestia HolmesWhere stories live. Discover now